1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rzeczpospolita federalna?

25 listopada 2009

Polska Rzeczpospolita Federalna? Słuchając dyskusji na temat zmian konstytucji w RP, można odnieść wrażenie, że wszystko jest możliwe. Albo nic.

https://p.dw.com/p/KgWE

Nie brakuje pomysłów i porównań z państwami, które uchodzą a to za kolebkę, a to za ostoję demokracji. Dużo mówi się o Anglikach i wyborczych okręgach jednomandatowych jako wzorcach, godnych naśladowania. Okazuje się jednak, że zaprawieni w tym systemie Szkoci, gdy uzyskali autonomię, importowali model niemiecki w wyborach do parlamentu regionalnego w Edynburgu. Zafrapowało to Nowozelandczyków. Nauczeni wybierać po angielsku, również oni

przeszli na niemiecki.

Oczywiście, system wyborczy. Słyszałem na własne uszy, jak profesor PAN, Radosław Markowski, mówił w radio, że jeśli zmieniać ordynację wyborczą w Polsce, to tylko na niemiecką – mieszaną, kompensacyjną i – tu profesor dodał słówko „błagam” - bez żadnych poprawek! Ten postulat nie wydaje się wszakże możliwy do przyjęcia. W polskiej polityce mniej liczy się efekt a

grunt to poprawianie.

Jest to jeden z głównych argumentów zwolenników utrzymania Senatu. Do Senatu, niczym do zakładu krawieckiego, trafiają zamówienia na przeróbki i poprawki. Tyle, że jesionkę można przenicować, a bubel prawny, nawet po dekatyzacji, pozostanie bublem. To może już lepiej zlikwidować Senat, pada nienowa propozycja. Pewnie tak. Ale co byłoby przeciwwagą dla premiera silnego jak kanclerz, gdyby – zgodnie z ideą Donalda Tuska – ograniczyć rolę prezydenta? Skoro mówimy o modelu niemieckim, to może coś takiego jak Bundesrat czyli, owszem, izba wyższa, ale złożona z przedstawicieli Samorządów, zatem rządów lando-prowincjonalnych, że nie powiem – landowych… . Jak go zwał, tak go zwał,

kontrapunkt jest konieczny.

Trudna sprawa. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, w polskich prowincjach rządzą lokalne kliki, na pohybel im! Władza powinna być scentralizowana. Rozmowy o korektach konstytucji pewnie będą trwać długo. Zwłaszcza, gdy chodzi o kompetencje prezydenta. Z rozmaitych sondaży wynika, że Polacy chcieliby nadal – żadne tam Zgromadzenie Narodowe – w głosowaniu powszechnym wybierać głowę państwa. Ale, jeśli dałoby się ciachnąć jego uprawnienia, to czemu nie? Niemcy mają prezydenta do reprezentacji i wszyscy go chwalą. Legendarny dziennikarz, Stefan Bratkowski powiedział nawet, że Horst Koehler to

prezydent jak marzenie.

Zna biegle kilka języków, jest cenionym w świecie ekspertem w dziedzinie finansów i mądrze korzysta ze swych kompetencji. Słowo, mowa jest jego orężem. Pobrzmiewa tu tęsknota za takim polskim Koehlerem. A może udałoby się namówić oryginał do pracy na drugim etacie…?

Michał Jaranowski