Rozdrobniona przestrzeń powietrzna w UE utrudnia i podraża przeloty
12 października 2012Terytorialne rozdrobnienie Unii Europejskiej na narodowe korytarze powietrzne kosztuje transport lotniczy dodatkowe pięć miliardów euro rocznie. Jest to suma, która niepotrzebnie podraża bilety lotnicze, twierdzi Bruksela - i uchwaliła reformę sektora transportu lotniczego i wspólny europejski nadzór bezpieczeństwa lotów. Ale ponieważ poszczególne państwa nie chcą się stosować do tych reguł, Komisja Europejska zagroziła im karami.
Komisarz UE ds. komunikacji i transportu Siim Kallas grozi wszystkim państwom członkowskim UE podjęciem kroków prawnych. W przekonaniu komisarza podniebne zjednoczenie Europy postępuje zbyt wolno. - Zdaje się, że brak ku temu woli politycznej. Ale my nie zamierzamy zwlekać. Wszystko wskazuje na to, że wdrożymy postępowanie karne za naruszenie ustaleń traktatowych - powiedział estoński polityk. Oznacza to skierowanie sprawy przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości i egzekwowanie kar.
Wspólna przestrzeń tylko na papierze
UE już od lat zabiega o powstanie jednolitej przestrzeni powietrznej nad Europą, ale do tej pory jest ona zarządzana przez poszczególne państwa, co oznacza, że nad Europą istnieje 27 oddzielnych korytarzy powietrznych, nad których bezpieczeństwem czuwa 27 działających równolegle systemów bezpieczeństwa powietrznego. Kontrola ruchu lotniczego w Europie jest nadal zorganizowana w granicach państw z niewidocznym podziałem wg granic przestrzeni powietrznej.
W praktyce oznacza to, że samoloty regularnie muszą nadrabiać drogi, że dochodzi do spiętrzeń ruchu i opóźnień, a zarządzanie komunikacją lotniczą kosztuje dwa razy więcej niż np. w Stanach Zjednoczonych. Bruksela szacuje, że te dodatkowe koszty sumują się na 5 mld euro rocznie.
- Jest to przerażające marnotrawstwo czasu i pieniędzy, i dodatkowe obciążenie środowiska - zaznacza komisarz Kallas. - I na czyich plecach to się odbywa? Pasażerów i całej europejskiej gospodarki - twierdzi.
Będą konsekwencje
Ta sytuacja niepotrzebnie podraża także bilety lotnicze i obciąża dodatkowo i tak już kulejących europejskich przewoźników. Europejskie zrzeszenie tej branży AEA absolutnie popiera dążenia komisarza Kallasa i jest za wdrożeniem postępowania przeciwko państwom niestosującym się do ustaleń.
Pod koniec roku powinny wejść w życie wyznaczone ponad granicami państw bloki korytarzy powietrznych, jako pierwszy krok do wspólnej przestrzeni powietrznej. W tych korytarzach istniałaby lepsza synchronizacja techniki i planów tras, lecz kraje członkowskie są bardzo oporne. Nikt nie chce zrezygnować nawet z części swych kompetencji. Komisarz Kallas w gronie tych najbardziej opornych wymienia m.in. Niemców.
tagesschau.de / Małgorzata Matzke
red.odp.: Alexandra Jarecka