1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Reiter: „Polska i Niemcy największymi wygranymi rewolucji 89/90”

3 października 2010

Zjednoczenie Niemiec było jedną z najlepszych rzeczy, jakie się przydarzyły w ostatnich 50 latach Polsce – mówi Janusz Reiter, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych i b. ambasador RP w Berlinie.

https://p.dw.com/p/PT4f
Janusz Reiter, ambasador RP w latach 1990 - 1995
Janusz Reiter, ambasador RP w Berlinie w latach 1990 - 1995Zdjęcie: picture-alliance/ZB

Barbara Cöllen: Jakim krajem 20 lat po zjednoczeniu są Niemcy?

Janusz Reiter: Są krajem, który moim zdaniem, znalazł swoje miejsce w Europie, są w związku z tym krajem pokojowym, który dobrze oddziałuje na otoczenie i na całą Europę. Są krajem oczywiście niepozbawionym, tak jak wszystkie kraje Europy, różnych kłopotów i problemów. Ale nie ma czegoś takiego, jak problem niemiecki w dzisiejszej Europie. To jest w gruncie rzeczy najważniejsze. To Niemcy raczej się przyczyniają do rozwiązywania problemów Europy, niż same stanowią problem europejski.

BC: Zjednoczeniu Niemiec towarzyszyły lęki, także w Polsce. Czy obserwuje pan jeszcze lęki przed Niemcami w Polsce?

JR: To jest rzecz nie taka prosta. To znaczy, nie ma tego typu obaw, jakie były 20 lat temu. Nie ma, przynajmniej tak wyrazistych i tak wyraźnie formułowanych obaw przed nadmierną potęgą Niemiec, która by mogła zagrozić innym narodom europejskim czy całej Europie. Jest problem oczywiście zaufania do Niemiec. Ten problem w Polsce na pewno istnieje. Nie wszyscy Polacy są skłonni ufać Niemcom. Historycznie to nie może nikogo dziwić. Ale powiedziałbym, że również pod tym względem, jest tendencja raczej pozytywna. Nieufność ciągle istnieje oczywiście w pewnej części opinii publicznej, ale ona raczej się zmniejsza. Natomiast te lęki, które 20 lat temu występowały, to dzisiaj praktycznie są nieobecne. To była wtedy obawa, że Niemcy wymkną się niejako Europie spod kontroli, że mogą pójść własną drogą, i że będą w związku z tym raczej obciążeniem, kulą u nogi Europy niż lokomotywą Europy. Dzisiaj się często skarżymy na to, że ta lokomotywa, jaką Niemcy mają być, szczególnie w gospodarce, niekiedy słabiej pracuje. Ale nie ma wątpliwości, że Niemcy jednak raczej są taką siłą napędzającą Europę, zwłaszcza w sprawach gospodarczych, chociaż oczywiście nie można powiedzieć, że są przywódcą Europy, bo w Europie nie może być jednego kraju, który jest jej przywódcą. Te funkcje przywódcze zawsze muszą być podzielone. I Niemcy w takim przywództwie zawsze są krajem, który musi brać udział. Ale oczywiście same Niemcy ani nie chcą, ani nie mogą, ani nie powinny być przywódcą Europy.

BC: Czy zjednoczenie Niemiec było dobre dla Polski?

Janusz Reiter (p.) z wizytą u prezydenta Romana Herzoga
Janusz Reiter (p.) z wizytą u prezydenta Romana HerzogaZdjęcie: Picture alliance/dpa

JR: Moim zdaniem zjednoczenie Niemiec było jedną z najlepszych rzeczy, jakie się przydarzyły w ostatnich 50 latach Polsce. Ono się odbyło w warunkach, kiedy interesy narodowe Polski i Niemiec bardzo się zbliżyły. Te interesy zasadnicze były ze sobą zgodne. I zjednoczenie utrwaliło właśnie tę sytuację. Co nie oznacza, że wszystkie interesy Polski i Niemiec są identyczne i zgodne ze sobą. Mamy też wiele interesów rozbieżnych. Ale powiedziałbym, że w tych sprawach naprawdę takich ważnych historycznie, to nasze interesy są przynajmniej zbieżne. I uważam, że bardzo dobrze też się stało, że wydarzenia potoczyły się w takiej właśnie kolejności, tzn. najpierw Polska odzyskała wolność, stała się krajem demokratycznym, a potem Niemcy się zjednoczyły, a nie odwrotnie. Gdyby odwrotnie, to byłoby wrażenie, że Polska zawdzięcza swoją wolność Niemcom i ich zjednoczeniu. Tak to raczej Polska się przyczyniła do zjednoczenia Niemiec. Wprawdzie wtedy, kiedy zjednoczenie nagle się rozpoczęło, to Polska przez to, można powiedzieć, straciła gdzieś tam jakąś część uwagi świata, która była na nią skierowana, ale z kolei Polska otrzymała za to dobrą rekompensatę. Ponieważ dopiero zjednoczenie Niemiec otworzyło nam drogę do Zachodu, do NATO i Unii Europejskiej. Bez zjednoczenia Niemiec, to byłoby niemożliwe. Uważam, że ono z punktu widzenia Polski odegrało bardzo pozytywną rolę. I że to w ogóle jest niesłychanie ważne, że oba nasze kraje były największymi wygranymi tej rewolucji lat 89/90.

BC: A jak zjednoczenie Niemiec zmieniło Wspólnotę Europejską?

JR: Zjednoczenie Niemiec przyczyniło się do tego, że Unia Europejska mogła się rozszerzyć. Jednocześnie oczywiście zjednoczenie Niemiec było w jakimś sensie kresem tej dawnej Unii. Ona się na początku tylko lekko powiększyła o dawną NRD, ale wiadomo było, że na tym się zmiany nie mogą zakończyć. I to trwało wprawdzie jeszcze trochę, kilkanaście lat, ale rzeczywiście potem przyszła następna, ta duża zmiana, tzn. przyjęcie dziesięciu nowych krajów do Unii Europejskiej. I trudno powiedzieć, że to zjednoczenie tak wpłynęło na Unię Europejską. To zmiany, które zaszły w roku 89 i 90 wpłynęły na Unię Europejską. Oczywiście zjednoczenie Niemiec było ich istotną, może tutaj w tym kontekście, najważniejszą częścią. Ale wiadomo było po tym, co się stało chociażby w Polsce, także w innych krajach Europy Środkowej, że Unia Europejska nie może trwać w dotychczasowym kształcie. I było tylko pytanie, czy zjednoczenie Niemiec pozwoli Unii Europejskiej jakoś się odnowić w tych nowych warunkach europejskich, i czy ją wzmocni, czy też ją osłabi. I dzisiaj można powiedzieć, że zjednoczenie Niemiec, a potem też rozszerzenie, wzmocniło Unię. Tak samo jak zjednoczenie Niemiec wzmocniło NATO. To była też bardzo ważna próba dla Niemiec i świata zachodniego w ogóle, czy te zjednoczone Niemcy będą zakotwiczone w NATO. Tak się stało. I z jednej, i z drugiej próby Niemcy i świat zachodni wyszły, moim zdaniem, obronną ręką. I to dzisiaj, jeśli się patrzy na to z tej perspektywy 20 lat, to można to uznać za naprawdę jedno z największych osiągnięć Europy po wojnie, że udało się zintegrować zjednoczone Niemcy bez szkody dla projektu europejskiego, a nawet tak, że on został przez to wzmocniony.

Rozmawiała Barbara Cöllen

red. odp.: Marcin Antosiewicz