Raport OECD: lekkie ożywienie koniunktury w Niemczech
5 sierpnia 2004Gdyby nie eksport, byłoby krucho z niemiecką gospodarką. W aktualnym raporcie eksperci Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, OECD, podkreślają, że przedsiębiorstwa produkujące na eksport są nadal motorem gospodarki własnego kraju. I oceniają ten stan rzeczy raczej sceptycznie. Jak długo bowiem nie nastąpi wyraźniejsze ożywienie popytu krajowego, tak długo nie należy oczekiwać wyższych wskaźników wzrostu gospodarczego i odprężenia sytuacji na rynku pracy.
Aktualna prognoza OECD jest wprawdzie nieco bardziej optymistyczna niż poprzednia - z maja - ale pod względem dynamiki rozwoju gospodarczego Niemcy pozostawać będą nadal w tyle za wieloma innymi krajami przemysłowymi - nie tylko w tym roku, lecz pewnie i w przyszłym. W tym roku autorzy raportu OECD oczekują w Niemczech wzrostu gospodarczego o 1, 1 procent (po odliczeniu efektu wynikającego z raz mniejszej, raz większej liczby dni roboczych w roku). Na rok 2005 przepowiadają już znacznie wyższy wskaźnik, mianowicie 2,1 procent.
Są to wskaźniki, które nie rokują nadziei na poprawę sytuacji na rynku pracy.
"Potrzebna jest wyższa dynamika rozwoju gospodarczego" - podkreślił na konferencji prasowej w Berlinie Eckhard Wurzel, ekspert OECD do spraw Niemiec. "Ale i to stanowi tylko połowę prawdy" - dodał. "Powstać muszą warunki ramowe, sprzyjające zatrudnieniu".
Autorzy raportu OECD zwracają uwagę, że mimo wysokiej dynamiki rozwoju eksportu, Niemcy pozostawały w minionych dziesięciu latach pod względem realnego wzrostu gospodarczego w tyle za innymi krajami Unii Europejskiej i Ameryki Północnej. Dochód na głowę mieszkańca jest tymczasem w Niemczech o 30 procent niższy niż w USA.
Napięta sytuacja na rynku pracy nie sprzyja ani konsumpcji prywatnej, ani inwestycjom. Słaby popyt krajowy stał się poważną barierą, blokującą trwałe ożywienie koniunktury. Autorzy raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju oceniają pozytywnie program reform rządu w Berlinie.
"Dostrzegamy cały szereg pozytywnych kroków" - powiedział Eckhard Wurzel. "Te jednak nie wystarczają; potrzebne są dalej idące reformy". Jego zdaniem konsolidacja finansów państwowych iść musi w parze z gruntowną reformą całego sektora publicznego, w tym modernizacją systemu federacyjnego w Niemczech, podniesieniem jego efektywności. Jeśli to się uda, tym łatwiej będzie dalej liberalizować rynek pracy i redukować subwencje państwowe.
Interesujące jest tym kontekście spostrzeżenie autorów raportu OECD w odniesieniu do gospodarki nowych landów na wschodzie Niemiec: uważają oni, że jej trudności wynikają z deficytów natury strukturalnej, których nie da się usunąć przy pomocy specyficznych programów subwencyjnych państwa.
Eksperci Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju zalecają zatem Niemcom, by z jeszcze większą konsekwencją zabrali się za reformowanie, za modernizację, własnego kraju. Ale jak to uczynić, skoro dla niektórych obecny zakres zmian i ich tempo są już teraz za wielkie. Odnosi się to w szczególności do związków zawodowych, którzy, nie bacząc na tradycje sojuszu z socjaldemokratami, krytykują raz po raz reformatorskie poczynania rządu federalnego SPD i Zielonych.
Dziś znów szefowie związków zawodowych metalowców, IG Metall, i pracowników branż usługowych, ver.di, Juergen Peters i Frank Bsirske, odcięli się od - ich zdaniem - niesprawiedliwej, socjalnie nie wyważonej i nieefektywnej polityki rządu w Berlinie. W listach skierowanych na ręce przewodniczącego SPD Franza Muenteferinga obaj przywódcy związkowi ostrzegają kierownictwo socjaldemokratów przed dalszym pogłębianiem się przepaści nie tylko między SPD a związkami zawodowymi, lecz także między partią socjaldemokratyczną a jej wyborcami.