1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rabin Pinchas Goldtschmidt o Holokauście i Auschwitz

Christoph Strack
27 stycznia 2022

Koszmar Auschwitz jest częścią historii rodziny rabina Pinchasa Goldschmidta*. W rozmowie z DW opisuje losy swoich przodków i daje ostrzeżenia na przyszłość.

https://p.dw.com/p/468SR
27 stycznia 2022 r. mija 77 lat od wyzwolenia hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau
27 stycznia 2022 r. mija 77 lat od wyzwolenia hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz-BirkenauZdjęcie: Frank Schumann/zb/picture alliance

DW: Siedem lat temu 27 stycznia spotkaliśmy się na obchodach wyzwolenia w Miejscu Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau. W rozmowie podał Pan, że ponad 40 pańskich krewnych zostało tam zamordowanych przez Niemców. Staliśmy tak na mrozie, a potem długo milczeliśmy. Czy ktoś postronny może w ogóle zrozumieć taką stratę?

Rabin Pinchas Goldschmidt:- Kiedy mowa o Holokauście, ludzie zawsze chcą słyszeć liczby: 1,5 miliona zamordowanych dzieci, sześć milionów zamordowanych Żydów w czasie Shoah. Ale wszystkie liczby pozostają ostatecznie abstrakcyjne. Jeśli jednak potem mówisz: W Auschwitz zginęli moi pradziadkowie, ich rodzeństwo, siostry i bracia mojego dziadka, to ofiary otrzymują imiona i twarze. Każda z tych osób miała swoje własne życie, swoje smutki, radości, marzenia. Byli tam ludzie młodsi i starsi. I każde z tych istnień zakończyło się nagle w tej maszynie do zabijania – w Auschwitz.

Pańscy dziadkowie przeżyli. Jak mówili o przetrwaniu? O zaginięciach?

- Moi dziadkowie ze strony matki mieszkali w Wiedniu. Babcia zachorowała jednak na gruźlicę kilka tygodni przed Anschlussem (określenie użyte dla narodowosocjalistycznej aneksji Austrii przez Rzeszę Niemiecką w marcu 1938 roku; przyp. red.). Dlatego dziadkowie wyjechali do Szwajcarii, do sanatorium w górach. Kiedy doszło do Anschlussu, pozostali tam. To uratowało im życie. Moi dziadkowie w zasadzie nigdy nie rozmawiali o Holokauście. Mój dziadek... Myślę, że to była taka straszna rana w jego sercu.... Właściwie nigdy więcej nie otworzył tego rozdziału. Węgierscy Żydzi, do których należała nasza rodzina, zostali deportowani do Auschwitz na początku lata 1944 r. i wkrótce zginęli w tamtejszych komorach gazowych. Nie jest nawet znana dokładna data. Dlatego zawsze upamiętniamy je w Szawuot (żydowskie święto plonów, żniw - przyp. red.) ....

…które obchodzone jest wczesnym latem

- Tak. I nigdy nie zapomnę, jak podekscytowany, jak wstrząśnięty był nasz dziadek w każde święto Szawuot na modlitwie żałobnej. Tylko wtedy widziałem, jak płakał i słyszałem, jak ze wzruszeniem mówił o zamordowanych rodzicach i rodzeństwie.

Czy pamięta Pan swoją pierwszą wizytę w Auschwitz?

- Po raz pierwszy odwiedziłem Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau z moją żoną Darą i Ronaldem Lauderem. Było to w 1998 roku, kiedy Lauder zaczął wspierać konserwację tego miejsca za pomocą swojej fundacji. Zabrał mnie ze sobą na tę wyprawę. To było bardzo emocjonalne przeżycie. Widok stosów dziecięcych butów w muzeum był momentem, którego nie zapomnę.

Jak bardzo obecni są w Pana pokoleniu ci wszyscy z rodziny, którzy zostali zamordowani podczas Holokaustu?

- Podam tylko jeden szczegół. Moja prababka, matka mojego dziadka, nazywała się Mariam Golda. Dwa lata temu urodziła się nam wnuczka, córka jednej z naszych córek, która mieszka w Filadelfii w USA. Wnuczka nazywa się Mariam Golda. Jest pierwszą osobą w rodzinie, która otrzymała to imię. Mam teraz wnuczkę, która nosi imię mojej prababci.

Liczba ocalałych z Auschwitz, którzy już dawno osiągnęli podeszły wiek, gwałtownie maleje...

- Tak, niestety, ostatni ocalali powoli odchodzą z naszego świata. Ich doświadczenia przestają być już wtedy częścią naszego życia. Ale pozostają one częścią naszej historii.

W Izraelu każde dziecko w wieku szkolnym przynajmniej raz odwiedza Miejsce Pamięci o  Holokauście Yad Vashem. Czy życzyłby Pan sobie, aby również uczniom w Niemczech przekazywano więcej konkretnych aspektów Shoah w miejscach pamięci?

- W każdym razie niezmiernie ważne jest, aby to, czego nauczył nas Holokaust, pozostało aktualne dla każdego człowieka. I aby potomkowie ofiar i potomkowie sprawców wspólnie stanęli w tego obronie: Nigdy więcej! Ważnym czynnikiem jest tu odwiedzanie miejsc cierpienia i zagłady.

Co się zmienia, gdy nie ma już świadków?

- Wielkie niebezpieczeństwo polega na tym, że cała sprawa stanie się po prostu liczbą, rokiem lub statystyką, jak I wojna światowa lub wojny napoleońskie. Jest to jednak o wiele więcej niż tylko to. Jest to coś zupełnie innego. Europa, jaką dziś znamy, została zbudowana na krematoriach Auschwitz. To dało początek celowi, aby nigdy więcej nie odwoływać się do antysemityzmu, nienawiści rasowej czy kolonializmu. Dzisiejsza Europa znów jest pogrążona w politycznych zawirowaniach. Nie wolno nam jednak nigdy zapomnieć, co może się stać, gdy nie szanuje się podstawowych wartości.

Zgodnie ze słowami Primo Leviego: To się zdarzyło, a więc może się powtórzyć”?

- Tak. Niestety, historia może się powtórzyć. Mamy nadzieję i modlimy się, aby coś takiego jak Auschwitz nigdy więcej się nie powtórzyło. Ale musimy odpowiednio wychowywać nasze dzieci i musimy być bardziej stanowczy w zapewnieniu: „Nigdy więcej” I trzeba pamiętać: że milczenie większości umożliwia mniejszości niszczenie świata.

W czasach pandemii na demonstracjach w Niemczech i Austrii coraz częściej dochodzi do scen, w których krytycy szczepień czy obowiązku noszenia  masek odwołują się do prześladowań Żydów. Czasami demonstranci noszą na ubraniach żółtą gwiazdę. Albo porównują swoją sytuację do tej w obozach koncentracyjnych. Jak to na Pana oddziaływuje? 

- Jest to trywializowanie tragedii i nie pomoże ludzkości. Nie chcę wypowiadać się na temat prawa ludzi do szczepienia lub nieszczepienia. Ale używanie obrazów i symboli Holokaustu w celu wywołania poruszenia jest obrzydliwą karykaturą.

Czego oczekuje Pan od wymiaru sprawiedliwości, policji i polityki w obliczu takich sytuacji?

- Dyskurs polityczny stał się niestety bardzo głośny, krzykliwy i ekstremalny za pośrednictwem tak zwanych mediów społecznościowych. Trzeba to przemyśleć. Wszystkie siły społeczne muszą dyskutować o tych wyzwaniach w sposób bardziej konstruktywny i pełen szacunku. Potrzebujemy koalicji tych, którzy opowiadają się za szacunkiem, w społeczeństwach obywatelskich, w religiach, w polityce. A ich sygnał musi być wyraźny: Dosyć tego! Wróćmy do pełnego szacunku i godności dialogu!

*Rabin Pinchas Goldschmidt, urodzony w Zurychu w 1963 roku, jest jednym z najbardziej szanowanych na świecie rabinów swojego pokolenia. Od 1993 roku jest naczelnym rabinem Moskwy. W lipcu 2011 r. został wybrany na przewodniczącego Europejskiej Konferencji Rabinów (CER). Goldschmidt jest również zaangażowany w dialog międzyreligijny i wielokrotnie spotykał się z papieżem Franciszkiem, ostatnio w październiku 2021 roku.

Niemiec o Holokauście: Jestem odpowiedzialny za pielęgnowanie prawdy

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>