Przywódcy UE chcą kobiet na szczytach Unii
29 maja 2019Przywódcy krajów UE spotkali się we wtorek wieczorem (28.05.2019) w Brukseli, by omówić wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego i przygotować się do wyłonienia nowego szefa Komisji Europejskiej na miejsce Jeana-Claude’a Junckera (jego kadencja kończy się jesienią). Pomimo zastrzeżeń, że ten szczyt był o ogólnych wymogach dla kandydatów, a nie o nazwiskach, prezydent Francji Emmanuel Macron dał jasny sygnał w tej sprawie. – Co pan sądzi o Margrethe Vestager? – Ona jest częścią grupy, która ma właściwe kompetencje. Podobnie jak Frans Timmermans, Michel Barnier i paru innych – odpowiedział Macron tuż przed wejściem na salę obrad. Dopytywany, czy szefem Komisji Europejskiej może być ktoś spoza eurostrefy (Vestager jest Dunką), Macron pośrednio to potwierdził. – Liczy się, by to była osoba charyzmatyczna, pomysłowa, oddana projektowi europejskiemu – odparł.
Pominięcie Manfreda Webera w grupie „kompetentnych osób” (wedle Macrona) tylko oficjalnie potwierdziło to, o czym francuscy dyplomaci mówią o tygodni. – Nigdy nie popieraliśmy Webera. A teraz, po umiarkowanych wynikach unijnej chadecji w eurowyborach, jeszcze łatwiej nam wytłumaczyć nasz sprzeciw – tłumaczy jeden z Francuzów. Lewicowy premier Portugalii Antonio Costa powiedział po szczycie, że nie wyobraża sobie „zaistnienia warunków”, w których Weber mógłby zastąpić Junckera. Grecki premier Aleskis Tsipras mówi to publicznie od tygodni. Wiele krajów UE, w tym Grupa Wyszehradzka, sprzeciwia się ze względów ustrojowych próbie utrwalenia precedensu z 2014 r., kiedy szefem Komisji Europejskiej został „Spitzenkandidat” (Juncker) wskazany w kampanii eurowyborczej przez Europejską Partię Ludową (EPL) jako jej kandydat na szefa unijnej egzekutywy. Chcą, by inicjatywa we wskazywaniu kandydatów należała do szefów rządów (bądź prezydentów).
Merkel za Weberem
Zgodnie z unijnym traktatem na szefa Komisji Europejskiej musi zgodzić się zarówno europarlament, jak i przywódcy co najmniej 21 z 28 unijnych krajów w Radzie Europejskiej. – Nie traktujemy dotychczasowych wskazań Parlamentu Europejskiego jak Pisma Świętego – powiedział w Brukseli słowacki premier Peter Pellegrini. To było kolejnym ciosem w kandydaturę Webera, którego unijna międzynarodówka EPL będzie znów największą frakcją w Parlamencie Europejskim.
Natomiast kanclerz Angela Merkel po zakończeniu obrad zadeklarowała, że jej kandydatem pozostaje Weber, ale – jak zauważa jeden z brukselskich dyplomatów – „bez dużej determinacji”. – Mamy jeszcze dużo czasu. Dzisiejszy szczyt to był dopiero początek dyskusji – powiedziała Merkel po zakończeniu obrad. Celem Donalda Tuska, który został na szczycie oficjalnie oddelegowany do negocjacji z europarlamentem, jest nominowanie następcy Junckera na szczycie UE pod koniec czerwca, by w lipcu mogli go zatwierdzić europosłowie.
Unii trzeba kobiet
Margrethe Vestager, obecnie komisarz UE ds. konkurencji, była w eurowyborach w grupie „czołowych kandydatów” frakcji liberalnej, choć ta nie nominowała swego „Spitzenkandidata”. Ale Vestager już potwierdziła swą gotowość do zawalczenia o fotel po Junckerze. – Wiecie, że moim zdaniem to stanowisko powinno teraz przypaść kobiecie – powiedziała po wtorkowych obradach międzynarodówki liberalnej.
Wymóg równowagi płci na najwyższych posadach był jednym z tematów szczytu. – Muszą być dwie kobiety i dwóch mężczyzn – zadeklarował Macron, odnosząc się do poczwórnego pakietu posad (po Junckerze, po Tusku, szefa unijnej dyplomacji po Federice Mogherini i przewodniczącego Parlamentu Europejskiego). Z kolei Tusk mówił po szczycie o pięciu najważniejszych stanowiskach, czyli łącznie z nowym prezesem Europejskiego Banku Centralnego. – Podczas obrad była bardzo widoczna większość na rzecz równowagi płci. Co najmniej dwa z tych stanowisk dla kobiet – powiedział Tusk. Natomiast na równowagę płci w swych wypowiedziach dla mediów nie zwrócił uwagi premier Mateusz Morawiecki.
Grybauskaite? Iohannis? Plenković?
W Unii trwają też poszukiwania kandydatów, którzy zapewnialiby geograficzną równowagę wschód-zachód na dwóch najważniejszych posadach (po Tusku i po Junckerze), choć rząd Morawieckiego nie jest na razie aktywny w koordynacji zabiegów całego regionu młodszej części Unii (poza Grupą Wyszehradzką). – Uzgodniliśmy, że kluczowe stanowiska w UE powinny zajmować osoby, które nie są nastawione konfrontacyjnie, mają doświadczenie w budowaniu kompromisów – powiedział Morawiecki po szczycie. A wcześniej tłumaczył, że od geografii ważniejsze są poglądy kandydata na Unię. Czeskie media na krótko wykreowały na wyszehradzkiego kandydata Słowaka Marosza Szefczovicza, ale polska dyplomacja stanowczo mu nie sprzyja. A być może to sam Szefczovicz – jak żartuje jeden z naszych brukselskich rozmówców – był głównym źródłem pogłosek o swym kandydowaniu.
Bohaterką spekulacji co do kandydatów w Europy Środkowej pozostaje Dalia Grybauskaite, kończąca kadencję prezydent Litwy, która mogłaby zostać przewodniczącą Rady Europejskiej po Tusku. Jak wynika z naszych informacji, Tusk w ostatnich tygodniach sondował nazwiska Grybauskaite, a także chadeckiego prezydenta Rumunii Klausa Iohannisa oraz chorwackiego premiera Andreja Plenkovicia. Swoją kampanię autopromocyjną w niektórych unijnych stolicach prowadzi Bułgarka Kristalina Georgiewa (była komisarz UE i dyrektor generalna w Banku Światowym). Natomiast wśród kandydatów na szefa EBC coraz częściej jest wymieniany Erkki Liikanen, były szef fińskiego banku centralnego.
Na konferencji prasowej po szczycie Tusk mówił o dobrych wynikach eurowyborów, w których „poważna większość wyborców opowiedziała się za skuteczniejszą, silniejszą i bardziej zjednoczoną Unią”. – Parlament Europejski będzie trochę bardziej złożony, bo do uzyskania większości trzeba będzie co najmniej trzech frakcji. Ale to czyni go bardziej reprezentatywnym i odzwierciedlającym większe zróżnicowanie poglądów i narodowych wrażliwości. To jest prawdziwie demokratyczny wynik, z którego osobiście jestem bardzo zadowolony – powiedział Tusk.