1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Przygotowani do wojny”. Prasa komentuje słowa Pistoriusa

11 listopada 2023

Minister obrony Niemiec Boris Pistorius obiecuje zmiany w niemieckiej armii. Czy dotrzyma słowa? – pytają komentatorzy w prasie.

https://p.dw.com/p/4YglC
Minister obrony Boris Pistorius
Minister obrony Boris PistoriusZdjęcie: DW

Gazeta „Neue Osnabruecker Zeitung" zauważa, że użyte przez Pistoriusa sformułowanie „dobrze przygotowani do wojny” brzmi jak wyjęte z innej epoki. „Nikt nie słucha tego z przyjemnością, bo sugeruje to, że kraj może chcieć ruszyć do walki z innym. Mówi jednak o czymś innym, chodzi bowiem o zdolność obrony w przypadku wojennej napaści. I właśnie do tego dąży minister obrony Boris Pistorius, gdy w nowych założeniach polityki obronnej Bundeswehry ogłasza przygotowanie do wojny za swoją maksymę. W tym kontekście ten brzmiący drastycznie zwrot oznacza nic innego, jak zdolność obronną”.

W „Lausitzer Rundschau” czytamy: „Dziewięć miesięcy po objęciu stanowiska Pistorius decyduje się na mocne uderzenie. Serwuje Niemcom zwroty takie jak ‘gotowość do wojny‘, przemeblowuje swój resort i zapowiada głęboką reformę armii. Też dlatego, że nie ma on innego wyjścia. Nie wiadomo jednak, czy odniesie sukces czy porażkę w tym chyba najtrudniejszym fotelu ministerialnym w kraju. Miarą tego będą dwie sprawy: Czy uda się zainteresować służbą w Bundeswehrze mądrych i kreatywnych ludzi. I czy po wykorzystaniu funduszu w wysokości 100 miliardów euro, uda się utrzymać ponownie zapowiedziane właśnie przez kanclerza Olafa Scholza dwa procent PKB na wydatki obronne. Efekty będą widoczne już w przyszłym roku”.

„Kto ogłasza ‘przełom czasów', musi też być w stanie podeprzeć to odpowiednimi reformami” – czytamy w „Die Glocke”. „Dlatego to słuszne, że minister Boris Pistorius chce odchudzić i zrestrukturyzować swój resort. To samo polecenie dla armii wydał swoim generałom. Równie istotna jest zapowiedź kanclerza, że od przyszłego roku chce stale spełniać natowski warunek dwóch procent PKB na obronność. Także, jeśli będzie to zapewne oznaczać, że koalicja będzie musiała dokonywać bolesnych i niepopularnych cięć w innych sektorach. Ale wobec sytuacji międzynarodowej byłoby lekkomyślnością, gdyby rząd nie uczynił sprawy wzmocnienia Bundeswehry swoim priorytetem” – czytamy.

Gazeta „Frankfurter Rundschau” ocenia z kolei, że to co zapowiedzieli właśnie Pistorius i kanclerz Olaf Scholz, byłoby nie do pomyślenia przed napaścią Rosji na Ukrainę. „Chcą wydać miliardy euro, aby dostosować Bundeswehrę do nowego, starego zadania obrony narodowej i sojuszniczej. Ale muszą uważać, by nie zostać mistrzami świata w zapowiedziach. Cel dwóch procent PKB na obronność Scholz pozostawia następnym rządom, które będą musiały zwiększyć budżet obronny z około 50 do 75 miliardów euro. Plany Pistoriusa brzmią dumnie, gdy mówi, że chce uczynić armię ‘kręgosłupem europejskiego bezpieczeństwa'. Byłoby to też wskazane, aby spełnić oczekiwania sojuszników i być przygotowanym na wypadek, gdy USA przekażą Niemcom większą odpowiedzialność. Pojawiają się jednak wątpliwości, bo już nie spełnił swoich zapowiedzi. Reorganizacja departamentu obrony straciła wigor, a amunicja i sprzęt wojskowy są zamawiane powoli” – czytamy.

(DPA/szym)

Spokojna starość dla uchodźców?