Przełom w Genewie: Rosja i USA osiągają porozumienie ws. Syrii
14 września 2013Syria ma tydzień na dostarczenie listy wszystkich chemicznych substancji bojowych. Do połowy listopada Asad zapewnić ma inspektorom ONZ dostęp do wszystkich magazynów broni chemicznej - zapowiedział w Genewie szef amerykańskiej dyplomacji. Kerry powiedział, że jeśli wspólny plan USA i Rosji zostanie zrealizowany to broń chemiczna Asada nie będzie już zagrażać ani syryjskiemu narodowi ani sąsiadom Syrii. Sekretarz stanu USA zapowiedział, że jeśli Syria nie wywiąże się ze swoich zobowiązań to Rada Bezpieczeństwa ONZ zareaguje krokami na podstawie rodziału VII Karty Narodów Zjednoczonych ("Akcja w razie zagrożenia pokoju, naruszenia pokoju i agresji"). Rozdział ten przewiduje zarówno możliwość akcji zbrojnej jak i sankcji.
Szef rosyjskiej dyplomacji podkreślał, że wynik negocjacji odpowiada celom nakreślonym przez prezydentów USA i Rosji. Rozmowy z Kerry'm przebiegły w "znakomitej atmosferze" - powiedział w Genewie Ławrow. W niektórych punktach wyrażał się jednak o wiele bardziej powściągliwie. W porozumieniu z Amerykanami nie ma mowy o potencjalnym użyciu siły, jeśli Syria nie wywiąże się z zobowiązań - stwierdził Ławrow. Podkreślił też, że rosyjsko-amerykański plan musi zostać zatwierdzony przez Radę Bezpieczeństwa ONZ zanim powstanie dokładny terminarz.
Asad chce przystąpić do konwencji o zakazie broni chemicznej
Syria złożyła w czwartek (12.09.13) wniosek o przystąpieniu do międzynarodowej konwencji o zakazie broni chemicznej (CWC). Zrealizowanie zapowiedzi zniszczenia tej broni uzależnia jednak od cofnięcia gróźb ataku ze strony USA. Konwencja, która weszła w życie w 1997 roku zabrania użycia, produkcji, składowania i proliferacji chemicznych substancji bojowych. Przypuszcza się, że Syria dysponuje tysiącem ton takich substancji chemicznych i biologicznych. USA obarczają reżim w Damaszku odpowiedzialnością za śmierć 1400 cywilów, którzy 21 kwietnia zginęli w domniemanym ataku bronią chemiczną. Asad zaprzecza tym zarzutom, a za atak obwinia rebeliantów.
Ostre słowa Bana
Najprawdopodobniej już w poniedziałek (16.09.13) inspektorzy ONZ przedłożą swój raport w sprawie domniemanego użycia broni chemicznej 21 sierpnia. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Moon oświadczył w Nowym Jorku, że raport potwierdzi użycie tej broni. Nie zajął jednak jednoznacznego stanowiska, kto jest odpowiedzialny za jej użycie. Według agencji Reuters Ban Ki Moon miał jedynie powiedzieć, że syryjski prezydent popełnił już wiele zbrodni przeciwko ludzkości. Sekretarz generalny ONZ wyraził zaniepokojenie rozwojem konfliktu w Syrii, w wyniku którego w ciągu ponad dwóch lat zginęło 100 tys. osób. - To nieprawdopodobne, że Rada Bezpieczeństwa ONZ nie zdecydowała się na ani jedną rezolucję w tej sprawie, nawet nie na taką, która zajmuje się akcjami humanitarnymi. To porażka ONZ - powiedział Ban.
Tymczasem ministrowie spraw zagranicznych USA i Rosji chcą ponownie podjąć próbę zorganizowania konferencji pokojowej w sprawie Syrii (tzw. Genewa II). Pod koniec września obaj politycy, Kerry i Ławrow, chcą spotkać się przy okazji sesji ogólnej ONZ i uzgodnić termin takiej konferencji. Najpierw jednak trzeba osągnąć porozumienie w sprawie broni chemicznej - oświadczył John Kerry.
Westerwelle: Nie słowa, ale czyny
Minister spraw zagranicznych Niemiec z radością zareagował na amerykańsko-rosyjskie porozumienie w Genewie. - Jeśli teraz za słowami pójdą czyny, to rosną szanse na polityczne rozwiązanie - powiedział Guido Westerwelle. Dodał, że pokoju w Syrii "nie da się osiągnąć na drodze militarnej, lecz politycznej".
Bardziej sceptycznie wypowiedział się natomiast przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu. Ruprecht Polenz powiedział jednak w wywiadzie dla Niemieckiego Radia (DR), że sprawa zniszczenia syryjskiego arsenału broni chemicznej odwraca uwagę od samej wojny w Syrii. Poza tym, tego typu rozbrojenie zajmie półtora do dwóch lat - dodał polityk chrześcijańskiej demokracji. Jednocześnie zaznaczył, że jest sceptyczny, czy uda się dotrzymać tego terminu. Przypomniał taktykę zwlekania z powodzeniem wykorzystywaną przez dyktatora Iraku Saddama Husejna. Saddam "wodził świat za nos przez dziesięć lat" - podkreślił niemiecki polityk.
DPA, RTR, AFP / Bartosz Dudek
red. odp. Barbara Cöllen