1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Przegląd prasy, wtorek 1 lipca 2008

Bartosz Dudek1 lipca 2008

Kłopoty z ratyfikacją traktatu lizbońskiego w Niemczech i w Polsce oraz początek francuskiej prezydencji w UE - to tematy wielu komentarzy w niemieckiej prasie.

https://p.dw.com/p/EULx

Prezydent Horst Köhler oświadczył wczoraj, że nie podpisze dokumentu ratyfikacyjnego Traktatu Lizbońskiego do momentu rozpatrzenia skarg przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym.

THÜRINGISCHE LANDESZEITUNG pisze:

"Köhler wstrzymuje się z podpisem nie dlatego, że przemienił się w eurosceptyka czy dlatego, że uważa Traktat Lizboński za niezgodny z konstytucją. Köhler postępuje tak, gdyż w przeciwnym razie zmusiliby go do tego sędziowie Trybunału Konstytucyjnego na mocy wniosku Partii Lewicy. Do takiej wyjątkowej konfrontacji dwóch najwyższych organów państwa nie chciano dopuścić" - wyjaśnia gazeta z Wismaru.

Z kolei regionalny dziennik BADISCHE ZEITUNG z Fryburga zauważa, że:

"Dopiero co pani kanclerz apelowała o jak najszybszą ratyfikację traktatu lizbońskiego, by po fiasku irlandzkiego referendum ustabilizować sytuację w Europie. Tymczasem Köhler daje po hamulcach. Jednak tym razem prezydent nie działa według własnego kaprysu, lecz na prośbę Trybunału Konstytucyjnego. To uzasadniona zwłoka a nie afront wobec Angeli Merkel.

Co nagle to po diable - bez względu na to jak bardzo Unia Europejska tęskni za szybkim wyjściem z kryzysu" - podkreśla komentator.

"W europejskich trybach jest coraz więcej piasku" - twierdzi gazeta SÜDKURIER.

"Także w Niemczech szwankuje ratyfikacja. Po "nie" Irlandczyków nikt już nie wierzy w pełną realizację Traktatu Lizbońskiego. Z tego punktu widzenia sędziowie Trybunału zajmować się będą makulaturą. Nawet jeśli skarga zostanie oddalona - decyzja w tej sprawie będzie bez znaczenia. Niestety" - dodaje SÜDKURIER.

Trudny start francuskiej prezydencji

Niemiecka prasa odnotowuje dziś także odmowę podpisania dokumentu ratyfikacyjnego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Berlińska gazeta TAGESSPIEGEL nazywa decyzję prezydenta Rzeczypospolitej "pierwszym ciosem dla francuskiej prezydencji Unii Europejskiej". Internetowe wydanie magazynu SPIEGEL zarzuca polskiemu prezydentowi, że torpeduje reformę Unii Europejskiej.

"Najpierw irlandzkie "nie", potem skarga konstytucyjna - a teraz jeszcze jedna blokada spowodowana przez polskiego prawicowo-populistycznego prezydenta Kaczyńskiego. Francuskiej prezydencji grozi fiasko" - pisze SPIEGEL ONLINE.

Zdaniem komentatora dziennika DIE WELT prezydent Sarkozy wykorzysta francuską prezydencję do "podkreślenia przywódczej roli Francji w Europie i przez Europę, która straciła na znaczeniu od momentu zjednoczenia Niemiec". Priorytetem dla Francji będzie rozszerzenie współpracy z krajami basenu Morza Śródziemnego w ramach tzw. Unii Śródziemnomorskiej, wzmocnienie europejskiej polityki zagranicznej oraz polityki bezpieczeństwa.

"Tak się składa, że nowe, asymetryczne zagrożenia dla świata zmniejszają tradycyjne lęki neogaullistów wobec NATO, francuska generalicja obawia się wycofania Stanów Zjednoczonych z przywódczej roli a supernowoczesne uzbrojenie jest coraz droższe. Dlatego - jak zapewniają doradcy francuskiego prezydenta - nie chodzi o osłabienie, lecz o wzmocnienie więzi transatlantyckich. Niemcy pozostaną przy tym najważniejszym partnerem" - twierdzi komentator DIE WELT.