1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Przed spotkaniem Kaczyński-Merkel

Róża Romaniec, Deutsche Welle Berlin.11 października 2007

W piątek do Berlina przybędzie prezydent Lech Kaczyński. Choć strona polska sygnalizuje chęć poruszenia spraw bilateralnych, Niemcy oczekują, iż spotkanie zdominują kwestie europejskie.

https://p.dw.com/p/Bq5m
Prezydent Lech Kaczyński w czasie ostatniej wizyty w Niemczech 16 czerwca 2007 roku
Prezydent Lech Kaczyński w czasie ostatniej wizyty w Niemczech 16 czerwca 2007 rokuZdjęcie: AP
W przeddzień spotkania Lecha Kaczyńskiego z Angelą Merkel przewodniczący komisji traktatowej Europarlamentu, Elmar Brok, opowiedział się za ustępstwami wobec Polski w sprawie traktatu reformującego. Polska domaga się, by tzw. mechanizm z Joaniny miał prawnie wiążącą moc. Jest to mechanizm, który umożliwia tymczasowe blokowanie i odsuwanie decyzji europejskich w czasie.

Rzecznik rządu RFN, Thomas Steg, podkreślił, że spotkanie w Berlinie odbędzie się na polskie życzenie. Wyraził optymizm, że między obu krajami dojdzie do porozumienia w kwestii traktatu.

- Oczekujemy, że tematy europejskie będą stały w centrum rozmów i mamy nadzieję, że za tydzień, podczas spotkania krajów Unii, dojdzie do porozumienia we wszystkich jeszcze spornych punktach, tak, by ważny dla Europy traktat reformujący mógł wejść w życie jak zakładano czyli 1. stycznia 2009 roku – powiedział Steg.

Także przewodniczący sejmowej Komisj Spraw Zagranicznych, Pawel Zalewski, uważa, że spotkanie w Berlinie zdominują głównie sprawy europejskie.

Niemiecka kanclerz i polski prezydent na czerwcowym szczycie UE w Brukseli
Niemiecka kanclerz i polski prezydent na czerwcowym szczycie UE w BrukseliZdjęcie: AP

- Polski prezydent przedstawi polski punkt widzenia na temat traktatu europejskiego. Jestem przekonany, że dojdziemy do porozumienia, to leży w naszym interesie i w interesie Europy. Jestem też przekonany, że prezydent podniesie również kwestię umocowania prawnego z Joaniny, zwiększenia liczby rzeczników w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości i na pewno będzie też mówił o sprawach bilateralnych – mówi Zalewski.

Niemcy: Deklaracja jest zbyteczna

Na temat spraw bilateralnych niekoniecznie chcą jednak mówić Niemcy. Rzecznik rządu zaprzeczył doniesieniom prasowym z Polski, jakoby trwało przygotowywanie deklaracji na temat wzajemnych stosunków w celu polepszenia relacji bilateralnych. Polska strona chce doprowadzić do deklaracji, w której niemiecki rząd uznałby roszczenia majątkowe wypędzonych za bezprawie. Niemcy jednak uważają, że taka deklaracja jest zbyteczna.

- W przeszłości już wielokrotnie powtarzaliśmy, że nie ma otwartych kwestii majątkowych między Niemcami i Polską. Rząd federalny wiele razy publicznie oświadczał, że nie popiera takich roszczeń, ani politycznie, ani od strony prawnej. Z perspektywy rządu federalnego nie istnieje więc dalsze zapotrzebowanie na bilateralne wyjaśnienia lub oświadczenia w tej sprawie. Dlatego nie będzie to tematem rozmów między kanclerz Merkel i prezydentem Kaczyńskim. Nie trwają też żadne przygotowywania do podpisania deklaracji w tej sprawie – oświadczył Thomas Steg.

Inną sprawą bilateralną, która utrudnia polepszenie atmosfery w stosunkach bilateralnych jest sprawa niemieckich dzieł sztuki, jakie po drugiej wojnie światowej znalazły się na terytorium Polski.

Okładka "Wprost" po czerwcowym szczycie UE
Głośna również w Niemczech okładka "Wprost" po czerwcowym szczycie UEZdjęcie: AP

Najważniejsza jest Europa

Niemieccy obserwatorzy podkreślają jednak, że Niemcom zależy głównie na sprawach europejskich. Nie chcą również, by powstało wrażenie, jakby spotkanie polskiego prezydenta z niemiecką kanclerz miało cokolwiek wspólnego z wyborami w Polsce. Zbieg okoliczności jest przypadkowy, bo na dwa dni przed wyborami zaplanowane jest również nieformalne spotkanie szefów rządów i państw krajów Unii w sprawie traktatu europejskiego. Także polska strona podkreśla, że spotkanie w Berlinie nie ma żadnego związku z kampanią wyborczą w Polsce.

- Prezydentowi Kaczyńskiemu zależy na tym, aby szczyt zakończył się sukcesem. Rozumiem również, że to jest intencją wszystkich naszych partnerów. Niemcy są naszym najważniejszym partnerem w Europie, stąd też nie powinno budzić zdziwienia, że na parę dni przed szczytem polski prezydent chce coś skonsultować z niemiecką kanclerz. To jest chyba pozytywne – przekonuje Paweł Zalewski.

Tymczasem w Niemczech pojawiły się propozycje, by z powodu wyborów w Polsce przesunąć nieformalny szczyt europejski o kilka dni. Z taką propozycją wyszli niemieccy liberałowie z partii FDP, którzy skierowali do kanclerz Angeli Merkel list w tej sprawie. W liście tym wyrażają obawę, że obecnie rządzący w Polsce mogą wykorzystać szczyt do walki wyborczej. Nie wygląda jednak na to, by ta propozycja miała szanse na realizację.