1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Przeciwko skrajnej prawicy: Bundestag obostrzył prawo o zgromadzeniach

12 marca 2005
https://p.dw.com/p/BIM0

W ramach zwalczania skrajnej prawicy w kraju Bundestag w Berlinie zaostrzył wczoraj prawo o zgromadzeniach oraz przepisy kodeksu karnego. W myśl nowej regulacji, za publiczną gloryfikację dyktatury nazistowskiej grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Nowe prawo ułatwia poza tym zakazywanie demonstracji neonazistów w pobliżu miejsc pamięci ofiar hitleryzmu, między innymi przed berlińskim Pomnikiem Holokaustu.

Walka z radykalnym wrogiem, jakim są ekstremiści, stanowi dla demokracji bez wątpienia największe wyzwanie - czytamy dziś na łamach dziennika "Neue Presse" z Frankfurtu. Doświadczenia z okresu Republiki Weimarskiej uczą nas, że nie wolno ustępować politycznym ekstremistom, przyznając im możliwość nieograniczonego korzystania z demokratycznych praw, bo ci potrzebują je tylko po to, by pewnego dnia obalić demokrację. Ta musi się zatem bronić. Ale z drugiej strony nie wolno posuwać się aż tak daleko w ochronie wolności obywatelskich, by na koniec niewiele z nich pozostało - ostrzega komentator "Neue Presse", dochodząc do wniosku, że w przypadku nowelizacji prawa o zgromadzeniach i odpowiednich przepisów kodeksu karnego niemieckiemu parlamentowi udało się znaleźć właściwy kompromis.

Berlińska "Tageszeitung" jest bardziej sceptyczna: Jeżeli neonazistom nie będzie w przyszłości wolno maszerować pod Bramą Brandenburską, to znajdą sobie bez problemu inne miejsca prowokacji - czytamy w komentarzu. Forum stanowić może - jak to już miało miejsce - landtag Saksonii albo środki masowego przekazu, imprezy przedwyborcze, Internet. Alternatyw nie brakuje. Toteż nowe prawo o zgromadzeniach może okazać się równie mało skutecznym środkiem walki z prawicowym ekstremizmem, jak zakaz palenia papierosów na dworcach kolejowych czy różne strategie zwalczania narkomanii. Czy to oznacza, że należy pozostawić neonazistom pełną swobodę działania? W żadnym wypadku! Aktualne przykłady dowodzą, że i bez nowych przepisów można im skutecznie stawić czoła. Jednym z nich jest orzeczenie Trybunału Federalnego w sprawie skrajnie prawicowej grupy muzycznej "Landser" - zwraca uwagę komentator "Tageszeitung".

Boński "General-Anzeiger" widzi to podobnie: To, że za obostrzeniem prawa o zgromadzeniach głosowała zdecydowana większość posłów Bundestagu, także opozycja, sugeruje, iż inicjatywa ustawodawcza była w spokoju przemyślana i od strony prawnej dokładnie przeanalizowana. Tak jednak nie było. Nowe prawo kryje w sobie wiele ryzyka; istnieje nawet niebezpieczeństwo stwierdzenia przez Trybunał Konstytucyjny, że jest niezgodne z ustawą zasadniczą. Ustawodawca zareagował wprawdzie szybko, ale w pośpiechu popełnia się też błędy. Polityczną ekstremę zwalczać należy w pierwszym rzędzie przy pomocy środków politycznych. A jeśli idzie o sankcje prawne, to te możliwe były już dotychczas - podkreśla komentator dziennika "General-Anzeiger".

Gdyby demokraci wykazali dotąd więcej odwagi cywilnej, prawicowi ekstremiści straciliby już dawno ochotę pokazywania się publicznie na ulicy - pisze "Thueringer Allgemeine" z Erfurtu. Miast tego państwo musi reagować, zaostrzając prawo o zgromadzeniach i kodeks karny. W efekcie powstaje sytuacja paradoksalna: by chronić godność ofiar Trzeciej Rzeszy, Niemcy ograniczają swobody obywatelskie, które odzyskali po upadku reżimu nazistowskiego - zauważa komentator "Thueringer Allgemeine".