Propaganda, sztuka i kicz
17 sierpnia 2006Uli Bohnen jest z wykształcenia filozofem i historykiem sztuki. Motywem jego działania jest chęć uchwycenia i utrwalenia specyficznego ducha epoki. Na jednym ze zdjęć widać na przykład konia ciągnącego na wozie zdezelowany wrak samochodu – fotogram ten powstał na Kubie.
Bohnen fotografuje też chętnie byłych funkcjonariuszy władzy. Na jednym ze zdjęć widnieje para starszych ludzi na domowej kanapie. Wokół nich kilka prostych domowych sprzętów. Za ich plecami wisi duży portret Stalina.
- Jak się spojrzy na tę parę to widać jakie zmiany zaszły w ich życiu i że ich obecna sytuacja w niczym nie przypomina ich lat przy władzy. To jest obraz biedy – ta kobieta wygląda jakby ukrywała rozpacz z tego powodu – wyjaśnia pokazując na wiszące na ścianie zdjęcie.
Uli Bohnen udokumentował tego typu historie życia i rekwizyty komunizmu na tysiącach fotografii. Za najbardziej kuriozalne uważa zdjęcia z Gruzji, na których obok obrazu Stalina widać krucyfiks. To sąsiedztwo komunistycznej propagandy i symboliki religijnej ilustruje walkę o rząd dusz. Bohnen – na codzień profesor historii sztuki – argumentuje, że takie zdjęcia to dowód, że jego zbiory to coś więcej niż tylko archiwum minionej epoki.
- Czuję się zarówno artystą jak i historykiem. Dlatego moje zbiory posiadają wartość większą niż zwykła dokumentacja – przekonuje.
Eksponaty Uli Bohnena łączą w sobie sztukę i kicz. W tym sensie pobudzają do myślenia o epoce, którą młode pokolenia znać już będą tylko z telewizji, opowiadań, książek i wystaw. Ilustruje to jedna z fotografii ze zbiorów Bohnena. Zdjęcie powstało kilka lat temu w jednym z krajów byłego Związku Radzieckiego. Na schodach stoi młoda, piękna dziewczyna. Ubrana jest w elegancki biały żakiet i spodnie. Na nogawce jako ozdoba widnieje czerwona gwiazda – dla starszych symbol zbrodni i zniewolenia, dla młodych – folklor przeszłości i … ozdoba.