Procesu nie będzie
23 listopada 2010Samuel Kunz, były strażnik niemieckiego narodowo-socjalistycznego obozu zagłady w Bełżcu, zmarł w czwartek, 18 listopada 2010 roku. W lecie złożono przeciwko 89 letniemu domniemanemu zbrodniarzowi zbiorową skargę. Obwiniono go o zabójstwo w dziesięciu przypadkach i współudział w masowych zbrodniach w 430 tysiącach przypadków.
Przeszłość go dogoniła
Od stycznia1942 do lipca 1943 roku miał być strażnikiem w obozie zagłady w okupowanej Polsce. Zaangażowano go do pędzenia więźniów z wagonów do komór gazowych, a następnie do wrzucania trupów do masowych grobów.
"Cząstka sprawiedliwości"
Ścigający zbrodniarzy nazistowskich Efraim Zuroff, szef izraelskiego biura Centrum Szymona Wiesenthala w Wiedniu, wyraził ogromne rozczarowanie z powodu śmierci Kunza jeszcze przed rozpoczęciem procesu. Z zadowoleniem podkreślił jednak, "że przynajmniej wniesiony został przeciwko niemu akt oskarżenia"; "że choćby cząstka sprawiedliwości została osiągnięta".
Nieposzlakowany obywatel?
Samuel Kunz żył w Bonn i nie został zaaresztowany. Do osiągnięcia wieku emerytalnego pracował jako rzemieślnik w Ministerstwie Budownictwa w Bonn.
Sąd krajowy w Bonn postępowanie umorzył.
dapd / Die Welt / Iwona Metzner
red. odp.: Andrzej Paprzyca