1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Ursula von der Leyen nie ma zaufania do swojego personelu

Iwona-Danuta Metzner21 lutego 2014

Komentatorów piątkowych wydań gazet (21.02.14) zajmują: odwołanie sekretarza stanu w niemieckim MON i sposób, w jaki minister Ursula von der Leyen zaprowadza porządek w resorcie.

https://p.dw.com/p/1BD4O
Ursula von der Leyen
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Koelner Stadt-Anzeiger:

„Ursula von der Leyen chce uporządkować ten, pardon, chlew, w jaki przez dziesięciolecia zamieniło się Ministerstwo Obrony Niemiec - resort wydawania miliardów na zbrojenia. Oprócz tego, że zapoczątkowała zmiany, nic więcej nie zrobiła. Bo prawdziwe problemy zaczną się dopiero teraz. Pani minister odczuje jeszcze siłę partykularnych interesów na własnej skórze. To, że rynek zbrojeń się skurczył, nie oznacza jeszcze, że w walce o skąpe środki pamięta się o dobrych manierach”.

Allgemeine Zeitung Mainz (Moguncja):

„Kto po przejęciu przez Ursulę von der Leyen urzędu ministra obrony narodowej zastanawiał się, dlaczego natychmiast nie rozstała się z sekretarzem stanu Stephanem Beemelmanem, dostał wczoraj odpowiedź. Pani von der Leyen potrzebowała go do momentu, gdy będzie miała czarno na białym, w jak katastrofalnym stanie znajduje się 15 największych projektów zbrojeniowych Bundeswehry. Nie chodzi o to, że prawie wszystkie szczegóły były od dawna znane. Nowa minister obrony chciała rozegrać to medialnie, żeby zademonstrować, w jak bezpardonowy sposób potrafi zaprowadzić porządek”.

Frankfurter Rundschau:

„Zainteresowani prawie nie mieli czasu na dostosowanie się do nowego stylu kierowania resortem przez ich szefową, bo też nie przedstawiła jasno swoich wyobrażeń. Z szacunku do swoich pracowników, mogła się też ciszej rozstać z Beemelmanem. Ale przecież von der Leyen chodziło o coś innego: chciała w ten sposób zdobyć autorytet. Można to też sformułować bardziej dosadnie: ona sieje strach, co na pewno nie motywuje do pracy. A przecież von der Leyen potrzebuje w ministerstwie i armii zmotywowanych pracowników, żeby uporać się z trudnymi zadaniami, począwszy od misji zagranicznych, a skończywszy na rozwijaniu koncepcji przyszłościowych”.

Der Tagesspiegel (Berlin):

„Ważniejsze od zmian personalnych są zmiany merytoryczne. Gąszcz polityki zbrojeniowej ma się przerzedzić. I ma się ponadto skończyć z utartym zwyczajem ukrywania błędów, usterek i problemów. Minister nie chce odpowiadać za to, że jej resort nie poinformował jej, co właściwie zawierają umowy, gdzie są kłopoty z projektami, albo że grozi im fiasko. „Fryzowanie informacji” będzie niebezpieczne. To dobrze. Już dawno tak być powinno”.

Mannheimer Morgen:

„O tym, że Ursula von der Leyen nie wierzy, by pracownicy jej resortu byli w stanie uporać się ze wszystkimi wielkimi wyzwaniami zbrojeniowymi, świadczy fakt, iż chce ściągnąć specjalistów z zewnątrz, by ci dokładnie przyjrzeli się wszystkim 15 projektom. Jest to rzadko spotykana deklaracja nieufności wobec własnego personelu kierowniczego. Zaledwie dwa miesiące po przejęciu urzędu, von der Leyen stawia gruby wykrzyknik. Z całym związanym z tym ryzykiem i efektami ubocznymi”.

Iwona D. Metzner

red. odp.: Elżbieta Stasik