1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Populistyczne rządy PiS są przestrogą dla Europy

13 października 2023

Niemieccy komentatorzy uważają, że rządy PiS w Polsce są przestrogą dla całej Europy, ale pokazują też, w jaki sposób społeczeństwo obywatelskie może bronić się przed zakusami populistów.

https://p.dw.com/p/4XWag
Polen Wahl 2023 | Jaroslaw Kaczynski
Zdjęcie: Kacper Pempel/REUTERS

Polska jest równocześnie przestrogą i wzorem – pisze Viktoria Grossmann w „Sueddeutsche Zeitung”. „PiS przemeblował kraj i zdemontował demokrację. Pokazał Europie, jak wyglądają rządy populistów. Teraz Polki i Polacy mogą pokazać Europie, jak można rozwiązać ten problem” – pisze niemiecka komentatorka. 

„Ten, kto chce sobie wyobrazić, jak wyglądałyby rządy AfD w Niemczech czy prezydentura Marine Le Pen we Francji, powinien spojrzeć na Polskę. Cała Europa ma ogromny i powiększający się problem z populistycznymi, nacjonalistycznymi, czy wręcz prawicowo radykalnymi partiami, które dążą do władzy. Polska nie jest wyjątkiem, a tylko wyprzedziła na tej drodze inne kraje”.

Viktoria Grossmann przedstawiła hasła, dzięki którym PiS wygrał wybory w 2015 r. i utrzymał władzę w 2019 r. „Obecnie PiS jest osłabiony, nastroje wskazują na zmianę władzy” – czytamy w „SZ”. „Wszyscy sąsiedzi Polski, przede wszystkim uznani przez PiS za wroga Niemcy, ale także Unia Europejska, będą obserwować te wybory” – pisze publicystka, dodając, że polski rząd blokuje UE, a tym samym blokuje sam siebie. Dalszy rozwój Unii jest z aktualnym polskim rządem niemożliwy.   

Demokratyczne partie we wszystkich krajach powinny sobie uzmysłowić, że to, co wydarzyło się w Polsce, może wydarzyć się wszędzie. Zaczyna się od pogardliwych wypowiedzi przeciwko wolnym mediom i demokratycznym politycznym konkurentom, jak ma to miejsce w Bawarii. Populistyczne wypowiedzi, obietnica szybkich i prostych rozwiązań. Szybko działać może tylko ten, kto, jak PiS, ma w nosie podział władz i bezwzględnie usuwa z drogi konkurentów.

„Polska nie tylko pokazuje, że jest taki problem. Pokazuje także wyjście. Zanim jeszcze z szoku obudziły się partie, zareagowało społeczeństwo obywatelskie. Niezliczone organizacje walczą, demonstrują, działają na rzecz praw człowieka, na rzecz wolnych sądów, ochrony lasów, pomoc uchodźcom, opiekę dla ofiar przemocy domowej. Teraz cześć tych działaczy kandyduje do Sejmu i Senatu.

„To nie była uczciwa kampania wyborcza, PiS zapewnił sobie zbyt duże wpływy. Czas na przebudzenie” – pisze w konkluzji Viktoria Grossmann. 

„Tagesspiegel”: Polacy decydują o swoim miejscu w Europie 

Polki i Polacy decydują w niedzielę o swoim miejscu i swojej roli w Europie – pisze Christoph von Marschall w „Tagesspieglu”. Komentator podkreślił, że codziennym przesłaniem szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przekazywanym przez państwową telewizję, jest ostrzeżenie przed wrogimi siłami, które otaczają Polskę. PiS jest zgodnie z tą narracją ostatnim bastionem przed dyktatem z Brukseli i Berlina. Niemcy i UE chcą narzucić Polakom politykę sprzeczną z ich interesami, począwszy od polityki migracyjnej, poprzez świadczenia socjalne, aż po zagadnienia tożsamościowe. Głos na PiS ma być obroną przed tymi zakusami.

Donald Tusk i Rafał Trzaskowski walczą o całkowicie inne rozumienie patriotyzmu. Opozycja chce Polski żyjącej w zgodzie ze swoimi sąsiadami i budującej wraz z innymi wspólny Europejski dom – pisze Christoph von Marschall, ale zastrzega, że wynik wyborów jest otwarty, a rząd i opozycja idą „łeb w łeb”.     

„Frankfurter Rundschau”: Polska przestała być pełną demokracją

„To, co jeszcze kilka lat temu trudne było do wyobrażenia, stało się teraz w Polsce rzeczywistością. Polska przestała być pełną demokracją. Osiem lat rządów PiS zdeformowało wschodniego sąsiada (Polskę) tak, że stał się systemem hybrydowym” – pisze Jan Opielka w dzienniku „Frankfurter Rundschau”.

„Te wybory nie są uczciwe” – podkreślił komentator tłumacząc, że PiS wykorzystuje w kampanii wyborczej cały aparat państwa i państwowe przedsiębiorstwa.

Jan Opielka wątpi, czy prezydent Andrzej Duda, w przypadku zwycięstwa Donalda Tuska niewielką liczbą głosów, powierzy mu misję tworzenia rządu. Ponowne rozpisanie wyborów spotka się zapewne z masowymi protestami, a na ulicę może wyjść nawet milion osób. „Tak wygląda sytuacja, zanim Warszawa w niedzielę stanie się +Budapesztem nad Wisłą+, jak w 2011 r. zapowiadał Kaczyński” – czytamy we „Frankfurter Rundschau”.

„FAZ”: antyniemieckie hasła niepokoją niemiecki biznes

O antyniemieckich hasłach w kampanii wyborczej i ich wpływie na postawy niemieckich inwestorów w Polsce pisze Andreas Mihm we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

„Polska jest ulubionym miejscem niemieckich inwestorów. W kampanii wyborczej dominują jednak antyniemieckie hasła. Jak to pogodzić?” – pyta autor.

Andreas Mihm zwrócił uwagę, że walka wyborcza rozgrywana jest czasami bezpośrednio na terenie przedsiębiorstw. Do filii jednej z niemieckich firm przedostali się ludzie z kamerą, pytając pracowników, dlaczego pracują dla nazistów. „Takie przypadki są wyjątkiem” – cytuje członka zarządu niemiecko-polskiej izby handlowej Larsa Gutheila „FAZ”. Ale i on dostrzega mnożące się antyniemieckie hasła. „Klasyczny rozdział gospodarki i polityki został w tej kampanii wyborczej osłabiony” – komentuje.

Biznes chciałby jak najszybciej skorzystać z zablokowanych europejskich środków. „Niezależnie od tego, jakim wynikiem skończą się wybory, Polska pozostanie ważnym partnerem dla niemieckiej gospodarki” – powiedział „FAZ” Lars Gutheil.      

„Der Spiegel”: feministki ubiegają się o miejsca w parlamencie

„Der Spiegel” w obszernym reportażu opublikowanym w piątek pisze o polskich feministkach, które od 2016 roku walczą z zaostrzeniem prawa aborcyjnego, a obecnie zabiegają o miejsca w parlamencie.

„Ze spontanicznej wspólnoty protestu powstała polityczna siła, która teraz chce dostać się do parlamentu” – tłumaczy Nadia Pantel.

Autorka przedstawia jedną z inicjatorek protestów - Martę Lempart. Wybór między Donaldem Tuskiem a PiS Jarosława Kaczyńskiego jest jej zdaniem wyborem za lub przeciwko prawom kobiet. „Niestety szczególnie wśród młodszych kobiet wiele nie popiera ani rządu, ani opozycji. W sondażu z lata tego roku niemal 40 proc. kobiet, które po raz pierwszy mogą głosować, oświadczyło, że nie wiedzą, na kogo głosować” – skarży się działaczka.

Autorka zaznaczyła, że Lempart krytykuje nie tylko Kaczyńskiego, lecz obarcza odpowiedzialnością całe pokolenie. „20 lat temu byliśmy tak zajęci karierą i konsumpcją, tak zadowoleni, że wreszcie mamy kapitalizm, że zaniedbaliśmy wszystkie inne tematy. Nie zauważyliśmy, że nasze nowe materialne szczęście było nie dla wszystkich” – mówi samokrytycznie Lempart.

Lempart nie ogranicza się do problemu aborcji, lecz zajmuje się też ofiarami przemocy domowej i pomocą dla uchodźców. Domaga się też „małżeństw dla wszystkich”. „Walka o prawo do aborcji stała się katalizatorem lewicowych poglądów” – podsumowuje Nadia Pantel.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>