1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: obawy bogatych krajów UE, chodzi też o plany Warszawy

8 września 2024

Polska i kraje z południa Europy, będące zwolennikami zwiększenia wydatków UE, mają dostać najważniejsze stanowiska komisarzy w dziedzinie finansów i gospodarki. Płatnicy netto do budżetu UE są zaniepokojeni - czytamy.

https://p.dw.com/p/4kOti
Donald Tusk i Ursula von der Leyen
Donald Tusk i szefowa KE Ursula von der Leyen Zdjęcie: Dursun Aydemir/Anadolu/picture alliance

„Włochy, Francja, Hiszpania i Polska mają dostać najważniejsze stanowiska komisarzy z obszaru gospodarki. Wszystkie wymienione kraje opowiadają się za zwiększaniem wydatków. To niepokoi niektóre kraje będące płatnikami netto do unijnego budżetu – pisze niemiecki dziennik kół gospodarczych „Handelsblatt”.

Autorzy przypominają na wstępie, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zamierza w najbliższą środę przedstawić skład nowego zespołu. Pierwsze przymiarki są przedmiotem dyskusji w Brukseli. Niektóre rządy narzekają, że doszło do naruszenia równowagi.

Przedmiotem krytyki jest przede wszystkim fakt, że duże kraje południowoeuropejskie – Francja, Włochy i Hiszpania mają otrzymać trzy stanowiska wiceprzewodniczących Komisji połączone z resortami gospodarczymi, a w dodatku Polska ma otrzymać stanowisko komisarza do spraw budżetu. Wszystkie te kraje opowiadają się za zwiększeniem wydatków i za nowymi długami wspólnotowymi. Z punktu widzenia niektórych płatników netto byłby to „zły sygnał” – czytamy w materiale opublikowanym w sobotę w wydaniu internetowym gazety.

Ursula von der Leyen
Płatnicy netto do budżetu UE mają zastrzeżenia do planów von der Leyen Zdjęcie: Dwi Anoraganingrum/Panama/IMAGO

Przechył na stronę zwolenników wydatków?

„Von der Leyen musi się dobrze zastanowić nad tym, jaki sygnał chce wysłać” – powiedział unijny dyplomata dziennikarzom „Handelsblatt”. Takie kraje jak Szwecja, Holandia czy Austria, które tradycyjnie naciskają na dyscyplinę budżetową, też chcą być uwzględnione w rozdaniu.

Niemiecki rząd podziela zastrzeżenia – piszą autorzy. Zdaniem anonimowego źródła, w kręgach rządowych w Berlinie przy rozdziale stanowisk doszło do „przechyłu” na jedną stronę. Wynika to zapewne z kompromisów zawartych przez szefową KE z krajami z południa Europy. Tym ważniejsza jest kontrola przyszłej polityki finansowej i gospodarczej.

Niemiecki rząd podziela obawy

„Handelsblatt” zwraca uwagę, że zastrzeżenia wobec planowanych nominacji nie są identyczne we wszystkich partiach niemieckiej koalicji rządowej. Podczas gdy liberalna FDP martwi się, czy przyszła Komisja będzie w stanie zapewnić porządek gospodarczy, niepokój wśród Zielonych jest mniejszy.

Kontynuując spekulacje personalne, „Handelsblatt” podał, że Francuz Thierry Breton ma być odpowiedzialny za politykę przemysłową, handel oraz autonomię strategiczną. Włoch Raffaele Fitto zajmie się gospodarką i funduszem odbudowy po koronawirusie, a Hiszpanka Teresa Ribera będzie odpowiedzialna za zieloną przebudowę gospodarki lub za konkurencyjność gospodarki.

Czy Polak powinien odpowiadać za budżet?

Polak Piotr Serafin ma odpowiadać za budżet. Zdaniem redakcji jest to szczególnie ważne stanowisko ze względu na konieczność opracowania podczas tej kadencji nowych ram finansowych. Dotychczas za budżet odpowiadał przedstawiciel Austrii.   

„Handelsblatt” zaznaczył, że nikt nie wątpi, iż będący „brukselskim weteranem” Polak nadaje się do tej funkcji. Jednak fakt, że to stanowisko przechodzi z kraju, który więcej wpłaca do unijnego budżetu niż z niego otrzymuje, do kraju, który jest beneficjentem netto funduszy, potwierdza zdaniem niektórych niepokojący trend – kraje opowiadające się za zwiększeniem wydatków będą w przyszłości nadawały ton polityce gospodarczej i finansowej.

Komisja Europejska zastrzegła, że żadne personalne decyzje jeszcze nie zapadły. Nominacje, o których donosiły media, oparte są na liście życzeń europejskich chadeków i mogą być jedynie „balonem próbnym” w celu sprawdzenia reakcji zainteresowanych krajów.

Dwa lata po katastrofie ekologicznej na Odrze