1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
klimatNiemcy

Prasa o powodzi: Zapowiedziana katastrofa

Monika Stefanek opracowanie
16 września 2024

Trwające powodzie to według niemieckiej prasy argument za tym, żeby więcej inwestować w niwelowanie skutków zmian klimatu.

https://p.dw.com/p/4keCc
Zalane Głuchołazy
Zalane Głuchołazy Zdjęcie: Sergei Gapon/AFP/Getty Images

Sytuacja powodziowa zaostrza się także w południowych Niemczech, choć kraj jak dotąd nie jest tak mocno dotknięty żywiołem jak Polska, Czechy czy Austria. Zdaniem dziennika „Frankfurter Rundschau” obecne powodzie są kolejnym dowodem na to, że ekstremalne zjawiska pogodowe nasilają się z powodu zmian klimatu. „Nie można jeszcze przewidzieć, jak poważne będą konsekwencje powodzi tym razem, ponieważ zbliżają się kolejne opady deszczu. Jednak już teraz jest jasne, że należy więcej inwestować w przystosowanie się do zmian klimatu. Potrzebny jest również zwrot w globalnej emisji CO2. I to szybko, bo czas ucieka. Trzeba to powtarzać tak często, jak się da” – czytamy.

Powódź w Jesionikach w Czechach
Woda zalewa miejscowość Jesionik w CzechachZdjęcie: Petr David Josek/AP/dpa/picture alliance

„Sueddeutsche Zeitung” (SZ) zwraca natomiast uwagę na inny aspekt: „Stało się modne, aby źle mówić o kraju – ale zaangażowanie wielu obywateli w walkę z powodziami dowodzi czegoś zupełnie innego” – pisze dziennik. Zdaniem „SZ” Niemcy borykają się obecnie z wieloma problemami, jednak ekstremalne sytuacje dowodzą, że w społeczeństwie istnieje „szeroka solidarność i czujne społeczeństwo obywatelskie”. „To nie jest ten kraj, o którym krzyczą czarnowidzący i uporczywi narzekacze w talk show i w internecie, nie jest to kraj egoizmu, ignorancji i niekompetencji. Dobrze jest sobie o tym przypomnieć w trakcie obecnych, przesadnych debat. Demokracja nie może obiecać, że nie będzie trudności i problemów. Ale może zapewnić, że te trudności i problemy będą rozwiązywane wspólnie. Dopóki tak się dzieje, może nie żyjemy w raju, ale z pewnością nie żyjemy w piekle” – podsumowuje gazeta.

Ukazujące się w Norymberdze „Nuernberger Nachrichten” piszą tak: „Oczywiście ludzką rzeczą jest zamykanie oczu na niebezpieczeństwo. Zaczynamy reagować dopiero wtedy, gdy jesteśmy bezpośrednio dotknięci. Problem z tym wzorcem zachowania polega na tym, że jeśli będziemy kontynuować ochronę klimatu tak jak dotąd, wkrótce będzie za późno, aby zapobiec globalnej katastrofie. Najpóźniej po tym zdaniu budzą się dwie grupy: zaprzeczający zmianom klimatu – zbiór ludzi, którym nie można pomóc. Tutaj nie warto wkładać energii. Bardziej interesujący jest drugi, stale rosnący ruch, nazwijmy ich politycznymi pragmatykami” – czytamy.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.