1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o groźbie prezydenta Turcji: Bicie piany

Monika Stefanek opracowanie
30 lipca 2024

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zagroził Izraelowi interwencją wojskową. Niemiecka prasa komentuje, jakie to może mieć konsekwencje.

https://p.dw.com/p/4isbU
 Recep Tayyip Erdogan
Prezydent Turcji Recep Tayyip ErdoganZdjęcie: Petros Karadjias/AP Photo/picture alliance

„Tak jak weszliśmy do Górskiego Karabachu, tak jak weszliśmy do Libii, zrobimy to samo z nimi” – powiedział prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan w odniesieniu do Izraela. Stało się to po tym, jak Izrael zapowiedział odwet na libańskiej organizacji Hezbollah, która prawdopodobnie stoi za atakiem rakietowym na Wzgórzach Golan. Zginęło w nim 12 dzieci i nastolatków.

Jak zauważa „Süddeutsche Zeitung”, Erdogan nie ujawnił, „gdzie zamierza ‘wejść', ani czy i w jaki sposób jego wielkomocarstwowe fantazje powinny przyczynić się do rozwiązania, nie mówiąc już o pokoju. Niedyplomatyczna uwaga tureckiego prezydenta na spotkaniu AKP (partia rządząca Turcją – red.) w jego rodzinnym mieście Rize nie powinna być zatem postrzegana jako typowy komentarz wygłoszony podczas wystąpienia przed własnymi zwolennikami: wpływ na świat zewnętrzny i konsekwencje polityczne mają dla Erdogana drugorzędne znaczenie, jeśli tylko jego własny naród wiwatuje i klaszcze” – czytamy.

Sytuację na Bliskim Wschodzie komentuje także dziennik „Augsburger Allgemeine”. „Fakt, że irańscy przywódcy odruchowo zrzucili winę na Izrael, jest równie przewidywalny, co perfidny. Tak długo, jak Teheran nie porzuci swojego szalonego planu zniszczenia Izraela, prawdziwy pokój na Bliskim Wschodzie pozostanie praktycznie nieosiągalny” – pisze gazeta. Dziennik krytycznie ocenia słowa tureckiego prezydenta o interwencji militarnej w Izraelu, ale nie nadaje im wielkiego znaczenia. „Abstrakcyjna groźba tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana pod adresem Izraela o interwencji wojskowej w konflikcie powinna zostać zakwalifikowana jako bicie piany. Pomimo niezwykle gorącej atmosfery nadal istnieją dobre powody dla wszystkich zaangażowanych stron, aby sprzeciwić się ledwo dającemu się kontrolować rozszerzeniu konfliktu” – uważa „Augsburger Allgemeine”.

O zakończenie przemocy apeluje „Kölner Stadt-Anzeiger”: „Izraelczykom bardzo trudno jest znaleźć sposób na negocjacje, pomimo martwych dzieci na Wzgórzach Golan. Ale Arabom i Palestyńczykom jest również bardzo trudno zachować umiar, pomimo swoich zabitych dzieci. Demokratyczne państwo, jak Izrael, powinno podążyć ścieżką rozmów. Zginęło wystarczająco dużo ludzi. Śmierć nie przynosi pokoju” – stwierdza gazeta z Kolonii.

Ostro o słowach Erdogana, ale i reakcji Zachodu, pisze „Neue Osnabrücker Zeitung” (NOZ). „Ministerstwo Spraw Zagranicznych i rząd Niemiec nie zareagowały jeszcze ostro na to oburzające posunięcie. I tym razem Zachód ułagodzi czymś tureckiego autokratę: Turcja jest po prostu zbyt strategicznie ważna, by nie dopuścić do wybuchu beczki prochu na Bliskim Wschodzie” – pisze „NOZ”. Według gazety stawia to NATO z jego poparciem dla wolności i demokracji, w złym świetle. „Jak odległe są jego szlachetne cele? Moralnie może to być cienka linia, ale pod względem realnej polityki nie ma prawie żadnej innej opcji” – ocenia dziennik.

Niepokoje na berlińskim uniwersytecie. W tle antysemityzm

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.