Prasa o Austrii: „Taktyka ważniejsza od demokracji”
6 stycznia 2025„Handelsblatt” ostrzega: „Prawicowi populiści coraz bliżej objęcia władzy w Austrii. Austria próbowała zapobiec przejęciu władzy przez prawicową FPÖ i nie udało się. Teraz nie ma alternatywy. Czy prawicowy Herbert Kickl w końcu dojdzie do władzy? (...) W przeciwieństwie do Niemiec z ich AfD, w Austrii nie ma zapory ogniowej przed prawicowo-populistyczną Wolnościową Partią Austrii (FPÖ). A ta rządzi połową kraju. Jednak jej przewodniczący Herbert Kickl jest tak polaryzujący, że żadna inna partia parlamentarna nie chciała z nim rozmawiać po wrześniowych wyborach do Rady Narodowej. FPÖ po raz pierwszy stała się najsilniejszą partią.”
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” analizuje: „Sto dni po wyborach, w których zwyciężyła prawicowa FPÖ, Austrii brakuje nie tylko nowego rządu. W tej chwili nie ma żadnej opcji rządowej, która nie została do tej pory kategorycznie wykluczona przez partie, lub nie poniosła porażki. (...) Ale pomijając emocje, zaistniałe wydarzenia nie są zbyt zaskakujące. ÖVP, SPÖ i Neos stworzyłyby niezwykle heterogeniczną koalicję, która byłaby głęboko podzielona, zwłaszcza w kwestii polityki gospodarczej. (...) Teraz potrzebna jest kreatywność i odrzucenie kilku deklaracji, opierających się na słowie 'nigdy'. Dotyczy to ÖVP, która mimo wszystko teraz gotowa jest na koalicję z FPÖ. Ale lider FPÖ Herbert Kickl również musi pójść na ustępstwa: retoryczne, programowe, dotyczące zagwarantowania demokracji i zasad praworządności, a być może także rozwiązań personalnych.”
„Frankfurter Rundschau” zauważa: „W zakończonych katastrofą rozmowach koalicyjnych w Austrii partie demokratyczne nie tylko pokazały, jak tego nie robić, aby zapobiec ewentualnym rządom radykalnych partii, takich jak FPÖ. ÖVP i SPÖ nie zdołały także opracować przyszłościowej perspektywy dla kraju, który musi ożywić słabnącą gospodarkę i uporać się z wysokim deficytem budżetowym bez groźby protestów i wstrząsów społecznych. Teraz ÖVP i SPÖ muszą przede wszystkim posprzątać bałagan, który same narobiły. Warunki po temu są jednak wyjątkowo niekorzystne. ÖVP musi znaleźć następcę Karla Nehammera. A SPÖ, jako trzecia najsilniejsza partia, została na razie odsunięta na bok. Wskutek tego może nadejść czas na FPÖ. Ta radykalnie prawicowa partia wciąż może stworzyć koalicję rządową z pomocą ÖVP. Oznaczałoby to, że kolejny kraj unijny dryfuje w prawo. Nie jest to dobra wiadomość dla postępowych sił w UE.”
Zdaniem „Lausitzer Rundschau” z Cottbus: „Ponad 70 procent Austriaków głosowało na partie, które mocno stoją na gruncie demokratycznego porządku w kraju. Opowiedzieli się jasno za zachowaniem tego zasadniczego porządku. Jest zatem wielką hańbą, że austriackie partie nie zdołały utworzyć rządu zgodnego z tym porządkiem. Taktyka obliczona na władzę i własne interesy były ważniejsze dla konserwatywnej ÖVP i socjaldemokratycznej SPÖ niż obrona demokracji. Mniej ważne zagadnienia je dzielące, takie jak odpowiedź na pytanie, kto zapobiegnie podwyżkom podatków, i kto uratuje chory system emerytalny, były przez nie cenione wyżej niż ważniejsze kwestie, mogące je jednoczyć.”
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!