1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o kryzysie energetycznym: „Ponieść konsekwencje”

26 lipca 2022

Wezwania Komisji Europejskiej do solidarnego oszczędzania gazu oraz niemieckie pomysły na zabezpieczenie energetyczne są przedmiotem komentarzy prasy w Niemczech.

https://p.dw.com/p/4EdYi
Illustration |  Energiekrise: Gasleitung, Gasdruckanzeige
Zdjęcie: picture alliance / Pressebildagentur ULMER

Frankfurter Allgemeine Zeitung“ pisze krytycznie: „Wiele państw UE nie jest zbyt chętnych do oszczędzania gazu na rzecz Niemiec. I mają rację. Przecież inni odrobili lekcje. (…) W Brukseli, w następstwie kryzysu finansowego i bankowego, pada teraz paskudne pytanie, czy von der Leyen chce przeforsować swój plan gazowy argumentem, że jej ojczyźnie trzeba pomóc, bo jest ‘zbyt duża, by upaść’. Właściwie nie ma powodu do tak rozumianej solidarności gazowej, niezależnie od aktualnych potrzeb Niemiec. Krajowy miks energetyczny jest zasadniczo sprawą państw członkowskich. Dlatego w zasadzie nie ma co mówić o ratowaniu energii. Jeśli każdy kraj ma podejmować własne decyzje dotyczące źródeł energii, musi ponieść konsekwencje”.

 „Reutlinger General-Anzeiger“ ostrzega: „Tam, gdzie chodzi o naprawdę ważne sprawy, często pojawia się egoizm. Południowe kraje federalne boją się, że zostaną poszkodowane. Premier Saksonii Kretschmer kwestionuje sankcje nałożone na Rosję, a premier Bawarii Soeder niepokoi się o dostęp Austrii do magazynów gazu w południowych Niemczech. Węgry zapowiadają, że nie będą eksportować gazu. Traktaty europejskie dotyczące solidarności w sprawach polityki energetycznej są rzadkością. W razie pojawienia się wątpliwości każdy wybiera własny interes. Jeśli tego nie przezwyciężymy, spełni się plan Putina zakładający podział Unii Europejskiej i jej społeczeństw”.

Pforzheimer Zeitung” zastanawia się: „Czy to wciąż są Zieloni? Ależ tak! Tylko to są Zieloni z 2022 roku, zasiadający w koalicji rządowej, którzy w zapierającym dech w piersiach tempie uprawiają politykę realistyczną i odchodzą coraz bardziej od ich dawnego kursu partii ekologicznej. W razie potrzeby poprą nawet dłuższą eksploatację elektrowni opalanych węglem kamiennym. W przypadku gazu ziemnego zielony minister gospodarki Habeck stara się jak najszybciej zorganizować nowe linie dostaw. I wreszcie mamy energię jądrową. Wycofanie się z niej było ważną częścią założycielskiego DNA Zielonych. Teraz ta partia także na tym polu odważa się zerwać ze swym dawnym stanowiskiem, które wydawało się niewzruszone. Dłuższy czas pracy elektrowni atomowych? Lepiej nie, ale jeśli nie ma innego wyjścia... Gdyby Zieloni rzeczywiście poszli na takie rozwiązanie, liberalna FDP nie mogłaby już dłużej trzymać się swojego sprzeciwu wobec ograniczenia prędkości do 130 kilometrów na godzinę na niemieckich autostradach. W umowie koalicyjnej znalazł się zapis: ‘Odważmy się na większy postęp’. Byłby to faktycznie duży krok. Na rzecz narodowych interesów i w imieniu kraju”.

Podobnego zdania jest „Rhein-Zeitung” z Koblencji: „Sprzeciw wobec energii jądrowej należał do założycielskiego DNA Zielonych. Teraz ta partia, która przez długie lata walczyła o wycofanie się Niemiec z energetyki jądrowej, także w tej kwestii wydaje się gotowa do ustępstw, choć wcześniej trudno było to sobie wyobrazić. Zieloni nadal uważają, że dłuższy czas pracy pozostałych reaktorów jądrowych jest złym rozwiązaniem, ale nie odrzucają go już co do samej zasady. Była przewodnicząca klubu poselskiego Zielonych w Bundestagu Katrin Goering-Eckardt mówi na przykład o rozciągniętej w czasie eksploatacji elektrowni jądrowych. W ten sposób Zieloni dążą do tego, by kraj był przygotowany na wypadek, gdyby zaopatrzenie w energię elektryczną też stało się niepewne. Gdyby Zieloni poszli na to ustępstwo, FDP nie mogłaby już dłużej sprzeciwiać się wprowadzeniu ograniczenia prędkości do 130 kilometrów na godzinę na niemieckich autostradach”.

Nordbayerischer Kurier” z Bayreuth zaznacza: „Godne pochwały jest to, że Zieloni potrafią wyzwolić się z okowów własnej ideologii. Zmiana stanowiska w tej czy innej sprawie raczej nie szkodzi tej partii ekologicznej. Wielu Niemców wini Angelę Merkel – z jej zbyt pospiesznym wycofaniem się z energii jądrowej i zbyt wolną rozbudową energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii oraz uzależnieniem kraju od dostaw rosyjskiego gazu ziemnego – za błędy w polityce energetycznej kraju. Zieloni są poza zasięgiem tej krytyki”.

Augsburger Allgemeine” rozważa: „Minister gospodarki Habeck wciąż jeszcze próbuje wyskrobać jakoś tyle energii na zimę, żeby nie musieć korzystać z elektrowni atomowych do utrzymania kraju na chodzie. Jednak nawet w jego własnym obozie politycznym nie każdy chciałby się założyć, że to się uda. Z każdym dniem wzrasta nacisk na to, aby odrzucić sprzeciw wobec wydłużenia okresu eksploatacji elektrowni jądrowych. Badamy stare odpowiedzi i dajemy nowe, mógłby powiedzieć Habeck, a więc podejmujemy pewne ryzyko. Ale to właśnie ci, którzy teraz go do tego namawiają, będą go później winić za możliwe niepowodzenia. Czy to sprawiedliwe? Oczywiście, że nie. Czy może to kosztować Zielonych utratę części głosów wyborców? Może tak, a może nie“.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Czy Niemcy wyłączą elektrownie jądrowe?