Praca w Niemczech. W trzech branżach dramatyczny brak ludzi
23 stycznia 2025Już 86 proc. firm zgłasza problemy z obsadzeniem wakatów – wynika z badania przeprowadzonego przez ManpowerGroup wśród 1050 firm. W ciągu dziesięciu lat niedobór wykwalifikowanych pracowników wzrósł zatem ponad dwukrotnie.
„Niemcy są zatem w światowej czołówce i przewyższają średnią światowa wynoszącą 74 proc.” – czytamy w raporcie. Brakami kadrowymi szczególnie dotknięte są firmy z sektora energetycznego (92 proc. zgłoszeń). Również w służbie zdrowia i w branży IT (po 89 proc.) zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników o specjalistycznych umiejętnościach przekracza ich dostępność na rynku pracy. Według ManpowerGroup pokazuje to rosnącą specjalizację rynku pracy.
Praca w Niemczech: elastyczne godziny
Z badania wynika, że niedobór wykwalifikowanych pracowników jest najniższy w firmach z sektora dóbr i usług konsumpcyjnych, ale i tak braki zgłasza 82 proc. z nich. Niedobór wykwalifikowanych pracowników w Niemczech dotyka wszystkich – od małych firm po korporacje. –Sytuacja się zaostrza, ponieważ na wymagania rynku pracy zmieniają się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej – wyjaśnił Terry Cade, dyrektor zarządzający Manpower Niemcy.
Firmy musiałyby zmienić strategie przyciągania pracowników, np. poprzez ukierunkowane dalsze szkolenia pod kątem wyzwań przyszłości. – Elastyczność i indywidualne oferty to decydujące czynniki sukcesu – stwierdził Cade.
Niemieccy pracodawcy już próbują podjąć środki zaradcze: 27 proc. firm oferuje elestyczne godziny i hybrydowy model pracy. Również inwestycje w dokształcanie kadry przekwalifikowanie 23 proc. firm traktuje jako strategiczną odpowiedź na niedobór wykwalifikowanych pracowników.
– Co ciekawe, wzrost wynagrodzenia odgrywa już mniejszą rolę niż oczekiwano i spadł w rankingu z drugiego na trzecie miejsce (z 21 proc. wskazań) – stwierdził Cade.
Atrakcyjne wynagrodzenie jest istotnym sposobem na przyciągnięcie wykwalifikowanych pracowników, ale dla wielu kandydatów ważna jest też elastyczność godzin pracy i lokalizacja.
Badanie: dwa sposoby na wypełnienie luk
Inne badanie – Niemieckiego Instytutu Badań nad Gospodarką (DIW) – wskazuje, że sytuacja z wakatami nie poprawi się bez utrzymania wysokiego poziomu imigracji. Według DIW skumulowany wzrost PKB w latach 2024-29 wyniesie zaledwie 0,4 proc.
„Niemiecka gospodarka z powodu zmian demografii i odejścia pokolenia wyżu demograficznego z rynku pracy stoi w obliczu rosnącego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej” – podaje berliński instytut w opublikowanym w czwartek (23.01) raporcie. W latach 2024-28 rynek pracy ma opuścić ok. 4,7 mln osób, co pogłębi ten brak i znacznie ograniczy potencjał produkcyjny Niemiec.
- Dla długoterminowego wzrostu niemiecka gospodarka potrzebuje znacznej imigracji siły roboczej – stwierdziła w rozmowie z agencją Reutera ekspertka DIW dr Angelina Hackmann. Jak mówi, bez tego potencjał wzrostu może nawet „spaść do zera w ciągu kolejnych dwóch lat”.
DIW: 2 mln migrantów do 2029
Aby temu zapobiec, DIW widzi dwie możliwości. Pierwsza to mobilizacja samych Niemców: wzrost aktywności kobiet na rynku pracy (za strony państwa oznacza to m.in. konieczność wsparcia opieki nad dziećmi) i przedłużenie czasu pracy seniorów. Jednak i tak nie zapewni to stałej stabilizacji potencjału produkcyjnego, jedynie poprawi sytuację.
Według DIW pozostaje pozyskanie pracowników spoza Niemiec: migracja netto (imigracja minus emigracja) powinno wynieść 1,5 mln osób do 2029 roku, żeby podnieść potencjał wzrostu PKB do 1,1 proc. Oznacza to przybycie do Niemiec do tego czasu ok. 2 mln ludzi, ale pod warunkiem, że ok. 75 proc. z nich będzie w wieku produkcyjnym.
DIW zauważa, że ustawa o migracji, uwzględniająca te potrzeby i wspierająca migrację wykwalifikowanych prcowników, już jest, ale nadal istnieje wiele przeszkód z wydawaniem wiz i uznawaniem kwalifikacji.
(Reuters/mar)