1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Powiernictwo Pruskie" skarży Polskę

18 grudnia 2006

Prywatna spółka "Powiernictwo Pruskie" zarzuca Polsce zastosowanie odpowiedzialności zbiorowej wobec wysiedlonych po wojnie Niemców a tym samym dokonanie "zbrodni przeciwko ludzkości". Na tym argumencie prawnym opierają się pozwy złożone przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Od działań "Powiernictwa" odciął się zarówno niemiecki rząd jak i przewodnicząca Związku Wypędzonych, Erika Steinbach.

https://p.dw.com/p/BGNO
Dzwonek do biura "Powiernictwa Pruskiego" w Düsseldorfie
Dzwonek do biura "Powiernictwa Pruskiego" w DüsseldorfieZdjęcie: AP

Adwokat „Powiernictwa”, Thomas Gertner, poinformował, że pozwy opierają się na artykule 35. Rezolucji ONZ z 2001 roku. Chodzi w niej o ogólną odpowiedzialność państwa. Prawnicy „Powiernictwa” zarzucają w pozwach Polsce, że zastosowała wobec Niemców zbiorową odpowiedzialność wypędzając ich i konfiskując ich mienie, co jest ich zdaniem zbrodnią przeciwko ludzkości i nie podlega przedawnieniu – na takiej argumentacji opiera swoje stanowisko Pruskie Powiernictwo.

Autorzy pozwów domagają się od Polski zwrotu majątków, które ich rodziny straciły po II wojnie światowej lub przyznania im adekwatnego odszkodowania. Chodzi głównie o nieruchomości: obiekty gospodarcze i budynki prywatne pozostawione przez Niemców w latach 1945 do 1950. Większość z nich utraciła majątek na Śląsku oraz Warmii i Mazurach. „Pruskie Powiernictwo” uważa, że polskie władze, odmawiając wypędzonym prawa do odszkodowań, naruszają Europejską Konwencję Praw Człowieka.

Organizator akcji, Rudi Pawelka, twierdzi, że „Powiernictwo” reprezentuje również Niemców, którzy pozostali w Polsce po drugiej wojnie światowej, ale zostali pozbawienia własności oraz tak zwanych “Póżnych przesiedleńców” („Spätaussiedler“) z lat 70-tych. Ich wnioski mają być złożone później i być może również przed innymi sądami.

"Powiernictwo" nie próbuje jednak dochodzić roszczeń przed polskimi sądami, ponieważ, jak tłumaczono na konferencji, w Polsce nie ma praw, na podstawie, których wypędzeni mogliby domagać się restytucji majątków. Procedury prawne przewidują, że pozwy składane do Trybunału Praw Człowieka mogą być rozpatrywane po przejściu wszystkich instancji sądowych w zaskarżanym kraju.

Rząd RFN odcina się od pozwów „Powiernictwa”

Wniesienie przez "Pruskie Powiernictwo" skarg przeciwko Polsce do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu spotkało się w Niemczech z ostrą krytyką ze strony polityki. Rzecznik rządu RFN, Thomas Steg, powiedział, że Niemcy dystansują się od działań Powiernictwa i zapewnił, że rząd nie popiera działań Powiernictwa Pruskiego oraz że będzie takie stanowisko reprezentował przed każdym europejskim sądem:

- Chcę jednoznacznie podkreślić, że rząd Niemiec kategorycznie dystansuje się od skarg Powiernictwa przeciwko Polsce i uważa je za bezprzedmiotowe. Przed każdym sądem, czy to w Niemczech, czy też w Europie, będziemy reprezentowali takie właśnie stanowisko - powiedział Thomas Steg.

Rzecznik zaznaczył, że autorzy pozwów są w Niemczech ”całkowicie izolowani”, a ich działalność nie ma oparcia ”ani w niemieckiej polityce, ani w społeczeństwie”. Steg wyraził ubolewanie, że działalność Powiernictwa jest obciążeniem dla stosunków z Polską.

Wniesienie skarg spotkało się z ostrą krytyką ze strony polityków największych partii, koordynatorki rządu do spraw stosunków polsko-niemieckich Gesine Schwan oraz ze strony Kościoła. Także Erika Steinbach, szefowa Związku Wypędzonych, odcięła się od działań „Powiernictwa”.

"Powiernictwo" grozi niemieckiemu rządowi

Organizacja zaznaczyła, że zastanawia się również nad wniesieniem skarg przeciwko rządowi niemieckiemu, gdyż poprzez deklarację ówczesnego kanclerza, Gerharda Schrödera, przed dwoma laty w Warszawie, rząd federalny złamał obowiązek ochrony praw swoich obywateli. Schröder zapowiedział, wtedy, że rząd Niemiec będzie przeciwstawiał się pozwom wypędzonych przed wszystkimi sądami międzynarodowymi.

„Powiernictwo” grozi zaskarżeniem niemieckiego rządu także w sytuacji, gdyby między Polską a Niemcami została podpisana umowa o wzajemnej rezygnacji z roszczeń:

- Gdyby Niemcy zrzekli się w ramach takiej umowy praw swoich obywateli, wówczas powstaje pytanie, czy prawnie jest to w ogóle możliwe. Jeżeli tak, wówczas naturalnie kierowalibyśmy takie pozwy przeciwko rządowi niemieckiemu – powiedział adwokat „Powiernictwa” Thomas Gertner.

Rząd niemiecki uważa pozycję „Pruskiego Powiernictwa” za bezprzedmiotową i bez szans na sukces, gdyż wysiedleni Niemcy uzyskiwali po przybyciu do Niemiec od początku lat 50-tych odszkodowania za mienie utracone na wschodzie.

Róża Romaniec, Deutsche Welle Berlin.