Polsko-niemiecka nagroda dziennikarska: Tragedia i kaprysy
9 czerwca 2010Spośród dwustu nadesłanych prac jury nagrodziło dziennikarzy Gazety Wyborczej, Deutschlandradio Berlin oraz telewizji RBB i Arte.
"Co najmniej 70 procent nadesłanych prac dotyczyła tematów terażniejszości, a nie historii - ten trend jest z roku na rok coraz silniejszy", powiedział na uroczystości premier landu Saksonii Stanislaw Tillich. Mimo to wśród nominowanych oraz nagrodzonych prac przeważały właśnie te, które nawiązywały do przeszłości.
Zwycięża historia i ...
W kategorii prasy polsko-niemiecką nagrodę dziennikarską otrzymał Adam Zadworny za reportaż pt. „Dziki Zachód Uznam”. Zadworny opisał zbrodnię, jakiej dopuścili się polscy milicjanci na niemieckich więźniach podczas srogiej zimy 1945/46 roku na wyspie Uznam. Autor opierał się na wypowiedziach świadków oraz mało znanych dokumentach z tamtego okresu.
W kategorii telewizyjnej zwyciężył film dokumentalny pt. "Blonde Provinz" ("Jasnowłosa prowincja") Jacka Kubiaka i Klausa Salge wyprodukowany przez telewizje RBB i Arte. Obraz pokazuje pierwszy etap nazistowskiej polityki na terenach polskich włączonych w czasie wojny do Rzeszy - wypędzenia Polaków i brutalną germanizację.
...kaprysy
W kategorii radiowej jury nagrodziło dziennikarkę Andreę Joeckle za reportaż dla Deutschlandradio Berlin pod tytułem "Kraków - rękami i nogami". Dziennikarka, która przez pięć miesięcy była stypendystką w krakowskiej Willi Decius, po raz pierwszy przyglądała się tam Polsce.
Bez znajomości kraju i języka autorka w oryginalny sposób tłumaczyła mentalność i realia życia w Polsce posługując się w tym celu "nieprzetłumaczalnymi" pojęciami i słowami, jak np. "wykombinować". Joeckle przybliża też niemieckim słuchaczom, co się kryje za opisami kobiet typu "tapeciara", "blachara" i "galerianka". Tłumacząc historię powstawania specyficznych słów autorka opowiada o życiu w Polsce. Praca została opatrzona przez redakcję podtytułem "Kapryśny reportaż". Za przyznaniem nagrody tej właśnie pracy mieli się opowiedzieć przede wszystkim polscy jurorzy, którym spodobała się próba "wytłumaczenia zjawisk prawie niewytłumaczalnych", powiedział w kuluarach uroczystości jeden z nich.
Dobry pomysł
Pomysł polsko-niemieckiej nagrody dziennikarskiej powstał trzynaście lat temu na spotkaniu trzech polskich i trzech niemieckich regionów przygranicznych: Zachodniopomorskiego, Lubuskiego i Dolnego Sląska oraz Brandenburgii, Saksonii i Meklemburgii -Pomorza Przedniego. Od tamtej pory nagroda przyznawana jest co roku na zmianę w Polsce i Niemczech. Tym razem gospodarzem jest Saksonia. Od 1997 roku na konkurs nadesłano łącznie blisko 1600 prac.
Od trzech lat uroczystość wręczenia nagród połączona jest z polsko-niemieckimi dniami medialnymi. Nagrody przyznawane są w trzech kategoriach: prasowej, radiowej oraz telewizyjnej. Spośród 207 nadesłanych prac jury nominowało 18 najlepszych i z tego grona wyłoniło trzy zwycięskie prace - premiowane nagrodą pieniężną w wysokości 5 tysięcy euro.
Dni mediów
Polsko-Niemieckiej Nagrodzie Dziennikarskiej towarzyszą od poniedziałku do środy dni mediów, które w tym roku noszą motto "Niemcy i Polska - partnerzy na wschodzie". Chodziło głównie o stosunek obydwu krajów do wschodnich sąsiadów, czyli do Rosji, Ukrainy i Białorusi. W dyskusjach panelowych oraz spotkaniach wzięło udział ponad 300 osób ze świata polityki i mediów.
Róża Romaniec, Drezno/Berlin
red. odp. Bartosz Dudek