1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wystawa szopek krakowskich

Joanna Vincenz23 grudnia 2007

Frankfurt nad Menem gości wystawę krakowskich szopek. Wystawę w byłym klasztorze Dominikanów zorganizowało Towarzystwo Niemiecko-Polskie przy wsparciu Kościoła ewangelickiego.

https://p.dw.com/p/CfXm
Szopka w kształcie zamku wawelskiego
Kraków jest miastem partnerskim Frankfurtu nad Menem. Krakowskie szopki goszczą tu jednak po raz pierwszyZdjęcie: DW

Wystawa krakowskich szopek we Frankfurcie to strzał w dziesiątkę. Przyjechały one z Krakowa do Frankfurtu w grudniu i eksponowane są w należącej dziś do kościoła ewangelickiego byłej sali klasztornej i kościele św. Ducha w centrum miasta. O wystawie we Frankfurcie informują bajeczne plakaty niemal na każdym kroku. Ponad 20 nagrodzonych wcześniej szopek o częściowo monumentalnych rozmiarach, z rozświetlonymi oknami i połyskiem jaskrawych folii, na tle rozstawionych tu świerków znakomicie wprowadza w bożonarodzeniowy nastrój. Wystawa przyciąga tłumy. Dla prawie każdego szopki krakowskie są tu odkryciem, a ich kunszt wzbudza podziw:


- To są całkiem inne szopki aniżeli te, do których jesteśmy przyzwyczajeni w Niemczech – gdzie skupiamy się na samym wydarzeniu w stajence betlejemskiej, ukazujemy uczestniczące w nim osoby, czyli świętą Rodzinę – Marię, Józefa i dzieciątko Jezus. A w szopce krakowskiej przewija sie cała historia Polski, czy Krakowa, łącznie ze smokiem wawelskim. Nie brak nawiązań do niedalekiej historii i współczesności. Odkryłam na przykład Wojciecha Jaruzelskiego i chyba też Lecha Wałęsę. Zachwycają mnie kolory, to że jest po prostu takie radosne, zrobione z taką miłością do szczegółu. Widać tu całą radość i prostotę żyia, całe życie – muzykantów, rolników, nawet zauważyłam scenę pożyczania pieniędzy. Tu jest po prostu wszystko - mówi jedna ze zwiedzających.

Figurka Kościuszki obok jeździec na koniu
Na wystawie nie mogło zabraknąć Naczelnika Kościuszki...Zdjęcie: DW


Pozytywny wizerunek Polski


Ciekawość wielu zwiedzających została wyraźnie rozbudzona, co widać po ożywionych dyskusjach. Organizator wystawy – działające w ramach społeczeństwa obywatelskiego i oparte na wolontariacie frankfurckie Towarzystwo Niemiecko-Polskie sprowadzając do Frankfurtu wystawę szopek krakowskich musiało udźwignąć nie lada ciężar. Szopki transportowano klimatyzowanymi ciężarówkami i odpowiednio ubezpieczono. Stowarzyszenie otrzymało wprawdzie dotację od miasta, jak też i landu Hesji, ale na krótko przed wernisażem wydatki zaczęły przerastać budżet. Toteż Towarzystwo Niemiecko-Polskie rozesłało do członków i sympatyzantów prośbę o wsparcie, w duchu frankfurckiej tradycji mecenatu. Posypał się deszcz datków od mieszkańców, opowiada nie bez dumy przewodniczący Towarzystwa Niemiecko Polskiego, od niedawna także konsul honorowy RP, Klaus Sturmfels:


- Ta wystawa rzeczywiście ma dalekosiężne oddziaływanie, chociażby poprzez reklamę. Szopki krakowskie są prześliczne. To każdy zechce zobaczyć. A co za tym idzie, każdy kto spojrzy na taką szopkę na plakacie, nawet jeśli sam nie poszedłby na wystawę, to na przyszłość i tak będzie z tym wiązał pozytywnej przeżycia. Z każdym takim spojrzeniem będzie przybywało pozytywnych przeżyć związanych z Polską. W ten sposób, świadomie lub nie, umacnia się pozytywny wizerunek Polski.

Jedna z krakowskich szopek
Wystawę krakowskich szopek oglądać można jeszcze do 14 styczniaZdjęcie: DW


Polska pod choinką


I jeszcze jeden dodatkowy efekt pociąga za sobą wystawa szopek krakowskich we Frankfurcie. Umieszczona w zaciszu byłego klasztoru ekspozycja pozwalaj wytchnąć od zgiełku odbywającego się nieopodal jarmarku bożonarodzeniowego. Ważne, że organizatorzy zadbali o materiały informacyjne, o wydawnictwa albumowe na temat Polski, foldery, czy kartki świąteczne. Ci ze zwiedzających, których szlaki podróży wiodły już do Krakowa, sami rozpoznają podobieństwa kształtu szopek do Kościoła Mariackiego czy Wawelu. Ale nie da się ukryć, że ta wystawa to chyba najlepsza o tej porze roku promocja Krakowa za granicą. Kto wie, może już pod bożonarodzeniowym drzewkiem niektórzy Frankfurtczycy znajdą mikołajowe zaproszenie w podróż do Polski, czy chociażby miłe polonica?