Polska - meblowy tygrys Europy

Anna Necki mieszka od kilkunastu lat w Kolonii. Już za kilka tygodni przeprowadzi się do nowego mieszkania, dlatego wybrała się do sklepu meblowego w kolońskiej dzielnicy Porz. Adres ten nie znalazł się przypadkiem na liście sklepów, które chciała odwiedzić.

Bardzo wiele mebli tutaj pochodzi z Polski. Od dawna już znalazły one swoje stałe miejsce w niemieckich sklepach.

- Słyszałam od znajomych, że tutaj można kupić polskie meble. Okazuje się, że są producenci, którzy produkują meble na eksport do Niemiec i w tym sklepie można je kupić. Nie tylko można je kupić, lecz również na ich temat porozmawiać po plsku. Co nie jest konieczne, bo mówię po niemiecku, ale oczywiście przyjemne. Jestem zaskoczona, że tak dobrej jakości meble można w tak niskiej cenie tutaj dostać - tłumaczy pani Anna.

Wyroby zza Odry sprzedają się na niemieckim rynku meblowym bardzo dobrze z prostej przyczyny.

Polskie meble są dla atrakcyjne cenowo i pasują do naszej filozofii sprzedaży, bo my oferujemy meble na każdą kieszeń. Polscy producenci reagują natychmiast na nowe trendy, jeśli chodzi o wzornictwo - wyjaśnia kierownik sklepu "Poco", Christian Sieben.

Unijny potentat

Polska jest czwartym na świecie i drugim na rynku unijnym eksporterem mebli. Najwięcej mebli z polskich fabryk trafia do Niemiec, bo aż 40 % produkcji. Polskie meble w niczym nie ustępują meblom niemieckim –uważają eksporterzy.

- Polskie meble są nowoczesne. Bardzo dbamy o odpowiedni design. Bardzo dużo mebli drewnianych potrzeba na rynek niemiecki, również meble o wysokiej jakości, bardzo nowoczesne. Nasi eksperci analizują rynek bardzo szeroko, ażeby dla każdego klienta znaleźć odpowiedni produkt - mówi Jan Szynaka z firmy „Szynaka- Meble”

O ile obecność polskich mebli na niemieckim rynku nikogo już nie dziwi, o tyle nowością jest rosnąca sprzedaż niemieckich mebli w Polsce. Zdaniem polskich producentów nie ma jednak podstaw do obaw.

- Na pewno będzie się to zmieniało, dlatego że i społeczeństwo polskie staje się zamożniejsze i ta oferta jest bardzo chętniej brana pod uwagę. Te meble stają się trochę tańsze ze względu na silną złotówkę. To też jakby poprawia możliwość wchodzenia niemieckich mebli do Polski. Nie można jednak zakładać, że będzie to miało istotny wpływ na całą polską produkcję - twierdzi Maciej Formanowicz z firmy „Forte”.

Nie boimy się konkurencji

Co piąta szafa, krzesło, kuchnia czy łóżko na zachodnim rynku pochodzi z Polski. Mimo to niemieccy producenci nie obawiają się konkurencji ze Wschodu.

- Jeszcze do niedawna polskie meble były konkurencyjne w stosunku do mebli niemieckich. Ale ta konkurencyjność wynikała przede wszystkim z niskich kosztów ich wytwarzania. Uważam jednak, że to się wkrótce zmieni się na korzyść naszych wyrobów - przekonuje Dirk Schmidtmeier z firmy Schieder Möbelwerke.

Do tego czasu klienci tacy jak Anna Necki kupować będą dalej tanie i dobre meble z Polski. Oprócz tego liczy się sentyment. Polskie meble to przecież jakby kawałek starej ojczyzny - przyznaje pani Anna.