1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polska książka w Niemczech - bilans 2006

Barbara Cöllen17 stycznia 2007

Polska literatura plasuje się w Niemczech w pierwszej dziesiątce, jeśli chodzi o tłumaczenia literackie z języków obcych. Znawca niemieckiego rynku wydawniczego Manfred Mack z Deutsches Polen Institut w Darmstadzie twierdzi, że to dobra pozycja.

https://p.dw.com/p/BIYx
Nagroda im. Karla Dedeciusa promuje tłumaczenia literatury niemieckojęzycznej na polski i polskiej na niemiecki
Nagroda im. Karla Dedeciusa promuje tłumaczenia literatury niemieckojęzycznej na polski i polskiej na niemieckiZdjęcie: Miroslaw Gorowski

DW: W tym roku ukazało się w Niemczech wprawdzie blisko 40 polskich tytułów, ale tylko 20 polskich autorów, mniej niż w roku ubiegłym. Co Pan obserwuje?

MM: W ubiegłym roku wydano rzeczywiście tytuły 24 autorów. Ale w tym roku jest ich w sumie więcej, jeśli weźmiemy pod uwagę antologię literatury polskiej pod tytułem „Dzieci trzech gigantów”, renomowanego czasopisma literackiego „Die Horen”. Giganty to, Gombrowicz, Schultz i Witkiewicz, a ich dzieci to grono 25 polskich autorów współczesnych, z których ponad połowa to zupełnie nowe polskie nazwiska na niemieckim rynku wydawniczym.

DW: Gwiazda polskiej literatury w Niemczech Andrzej Stasiuk miał dotychczas cztery do siedmiu wydań rocznie. W roku 2006 jego teksty ukazywały się czasami w prasie niemieckiej. To oczywiście świadczy o wielkiej popularności Stasiuka w Niemczech. Jeśli chodzi o książki, to udało mi się znaleźć jego nazwisko tylko w dwutomowej antologii „Sarmackie krajobrazy” oficyny Fischer. Mniej naliczyłam także tytułów Lema i Gombrowicza. To byli zawsze najważniejsi autorzy. Co się zmienia na mapie literatury polskiej w Niemczech?

MM: W tym roku ukazały się po trzy tytuły Lema i Gombrowicza, po dwa tytuły Kapuścińskiego i Olgi Tokarczuk oraz jeden tytuł Tadeusza Różewicza. Nie ma żadnej pozycji Szczypiorskiego, Hanny Krall i Stasiuka. Pojawili się natomiast po raz pierwszy w tłumaczeniu na niemiecki Wojciech Kuczok, Daniel Odija i Zbigniew Mentzel. Godna odnotowania jest druga edycja powieści Tadeusza Borowskiego „Byliśmy w Oświęcimiu” w nowym, znakomitym tłumaczeniu Friedricha Griese. Odbiło się to zresztą szerokim echem w niemieckiej prasie. Należałoby jeszcze wspomnieć o tomiku wierszy Wisławy Szymborskiej, który ukazał się w wydawnictwie książkowym renomowanego czasopisma kobiecego „Brigitte”. To gwarantuje wysoki nakład.

DW: Rekordową liczbę recenzji i omówień miała w Niemczech książka Marka Krajewskiego. „Koniec świata Breslau”. Sprzedano już 50 tysięcy egzemplarzy. To spory sukces!

MM: Zgadzam się. Kryminał z Polski to niewątpliwie nowość na niemieckim rynku wydawniczym. Wydawca Krajewskiego miał łatwe zadanie, aby wzbudzić zainteresowanie niemieckiego czytelnika tą książką. Jej akcja rozgrywa się w okresie międzywojennym we Wrocławiu. Duży sukces odnoszą także powieści Sapkowskiego, w ubiegłym roku „Narrenturm”, a w tym roku „Gottesstreiter”. Ich akcja rozgrawa się na Sląsku.

DW: Kiedyś najwięcej tłumaczeń z polskiego ukazywało się nakładem oficyny Suhrkamp, wydawcy Polnische Bibliothek i Panoramy Literatury Polskiej XX wieku w latach 1982-2000. Dużo tytułów polskich miały też Fischer-Verlag i dtv. Jak to wyglądało w tym roku?

MM: W tym roku najwięcej tytułów, dwa do trzech, wydały oficyny: dtv, Fischer, Suhrkamp, Diogenes; Luchterhand, Hanser i DVA. Natomiast polska poezja i tytuły nieznanych jeszcze w Niemczech polskich autorów ukazały się nakładem kilku małych oficyn wydawniczych, jak na przykład Friedenauer Presse (Jerzy Stempowski), Tenea-Verlag (Natalia Domagała), Karl Stutz-Verlag (Krzysztof Koehler), Edition 11 (Mickiewicz). Duże zasługi w tym, co tłumaczone jest teraz na niemiecki, ma krakowski Instytut Książki. Jest on obecny na każdej edycji targów książki w Lipsku, we Frankfurcie i w Stuttgardzie z bardzo cennym katalogiem w języku niemieckim. Przedstawia w nim 30tu do 40tu polskich autorów i fragmenty tłumaczeń ich tytułów. Zostało to dostrzeżone przez niemieckich wydawców, którzy są wdzięczni za ten świetny przewodnik po polskiej literaturze. Sądzę, że wiele polskich tytułów w końcu trafia do niemieckich oficyn wydawniczych właśnie dzięki takiej pracy Instytutu Książki.

DW: Pomówmy jeszcze o liczbach. Wszyscy mamy w pamięci 86 pozycji polskiej literatury w roku 2000 w Niemczech, kiedy Polska była gościem targów Książki we Frankfurcie. Teraz mamy 35 do 50 tytułów rocznie i w kółko zadajemy sobie pytanie, czy to mało czy dużo? Co Pan prognozuje na przyszłość?

MM: Te 35 do 50 pozycji polskiej literatury rocznie w Niemczech nazwałbym normą. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że są wśród nich tytuły takich autorów jak Masłowska, że w popularnej edycji „Brigitte” wychodzą wiersze Wisławy Szymborskiej, że mamy też polskie tytuły fantasy i science-fiction oraz kryminały – to można powiedzieć, że w polskiej literatury tłumaczonej na niemiecki powiększyło się spektrum dziedzin i tematów. Sądzę, że jest to stan zadowalający. Może w przyszłości wśród polskich tytułów będzie kilka bestsellerów. Ale trudno jest prognozować daleko w przyszłość. Myślę, że dobrze jest jak jest.