1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polska i Niemcy patrzą na południe

31 marca 2011

W kwestii libijskiej stanowisko Polski i Niemiec jest podobne - oba państwa odrzucają wojskową interwencję. Mimo to zmiany w krajach arabskich są dla polityki Warszawy i Berlina ważniejsze, niż się wydaje.

https://p.dw.com/p/10ktR
Sytuacja w Północnej Afryce jest dla Polski wyzwaniemZdjęcie: DW-TV

Powściągliwość Berlina i Warszawy w sprawie interwencji w Libii nie jest przypadkowa, bo w obu krajach rządy stoją obecnie pod presją wyborów. Zarówno w Niemczech, jak i w Polsce, udział w konfliktach wojskowych nie przynosi punktów, lecz stanowi dla rządów jedynie ryzyko. W takiej sytuacji decyzja na "nie" nikogo nie dziwi. Nie oznacza to jednak, że Berlin i Warszawa nie interesują się sytuacją.

Präsident Nicolas Sarkozy Kanzlerin Angela Merkel Libyen-Sondergipfel Elysee-Palast Paris Uno-Einsatz gegen Libyen
Na zdjęciu pogodnie, ale wobec Libii Nicolas Sarkozy i Angela Merkel prowadzą różną politykęZdjęcie: dapd

Eksport doświadczeń na południe?

Do najważniejszych celów prezydencji Polski w UE miała należeć polityka sąsiedztwa, zwłaszcza w odniesieniu do wschodu Europy. Już dziś jednak wiadomo, że cała uwaga coraz bardziej się skupia na basenie Morza Sródziemnego. "Ta zmiana nie musi być dla Polski problemem, a wręcz przeciwnie", ocenia Cornelius Ochmann z Fundacji Bertelsmanna w Berlinie. Dodaje: "Warszawa ma okazję się wykazać, bo konieczna będzie teraz aktywność w krajach arabskich, gdzie mają miejsce ważne przemiany".

Karl-Georg Wellmann, poseł CDU w Bundestagu, jest przekonany, że Polska - dzięki doświadczeniom z 1989 roku - jest w obecnej sytuacji idealnym europejskim partnerem dla krajów arabskich, w których doszło do przełomu. "Dla Tunezji i Egiptu Polska jest wiarygodnym partnerem, bo przemiany, jakie dziś zachodzą w tych krajach, Polska przeżyła już 20 lat temu", mówi Wellmann. "Także Niemcy mają bagaż doświadczeń związanych z budową demokratycznych struktur i przemianą ustroju", podkreśla poseł CDU do Bundestagu i dodaje: "to sprawia, że powinniśmy wspólnie skierować naszą uwagę w tym kierunku". Jego zdaniem doświadczenia Polski i Niemiec przydadzą się w regionie basenu Morza Sródziemnego - "począwszy od budowy struktur samorządowych po ustalanie ordynacji wyborczej", twierdzi Welmann.

Eksperci podkreślają, że Polska jest pozytywnym przykładem dla państw Afryki Północnej, które domagają się demokratyzacji - nawet jeśli bezpośrednie analogie nie są możliwe. Dlatego po przejęciu prezydencji w UE w drugiej połowie 2011 roku Warszawa będzie stała przed ważnym wyzwaniem.

Treffen Weimarer Dreieck 2010 Sikorski, Westerwelle Flash-Galerie
Na razie Guido Westerwelle i Radek Sikorski angażowali się na wschodzie, ale teraz muszą się skoncentrować na południuZdjęcie: DW

Wschód do poczekalni, ale Rosja bliżej?

Kwestie polityki wschodniej UE nie będą miały, zdaniem ekspertów, w najbliższym czasie tak dużego znaczenia, jak w ostatnich latach - z wyjątkiem sankcji dla Białorusi. Równocześnie nie brak opinii, że o ile pozostałe problemy zejdą na drugi plan, to w obliczu sytuacji na południu ważne będą stosunki z Rosją. W Niemczech podkreśla się, że pozycja Berlina i Warszawy w sprawie Libii zbliżyła je (przypadkowo) do Rosji. Zbliżenie z Rosją dostrzega także Karl-Georg Wellmann. Poseł CDU podkreśla, że "poprzez jednoznaczne stanowisko w sprawie Libii, Polska i Niemcy siedzą obecnie w jednej łodzi z Rosją".

Zdaniem Wellmanna może to mieć znaczenie w obliczu dyskusji o europejskiej polityce energetycznej. "Niemcy chcą zrezygnować z energii atomowej, a to oznacza, że będzie konieczny większy import energii", mówi polityk, zwracając uwagę na fakt, że stanowisko wobec Libii oraz Rosji - eksporterów energii - odgrywają w całej dyskusji pewną rolę.

Komentatorzy w Berlinie podkreślają, że w Europie potrzebna będzie otwarta dyskusja na temat polityki sąsiedztwa. Ostatnio cała uwaga koncentrowała się na wschodzie, ale wobec aktualnych wydarzeń w Afryce istnieje potrzeba nowej strategicznej dyskusji, twierdzi Wellmann. Polityk CDU dodaje, że to jest wyzwanie dla polskiego przewodnictwa w Radzie UE. "Także Niemcy oczekują od Polaków spojrzenia na południe", mówi Wellmann i dodaje, że "wówczas łatwiej będzie wyciągnąć wnioski, również dla polityki wschodniej". To dla Niemców "bardzo ważne", powiedział, "bo wspólne interesy Polski i Niemiec (również gospodarcze) leżą teraz i w przyszłości na wschodzie".

Weimarer Dreieck Gipfel
Trójkąt Weimarski jest dla ekspertów instrumentem "soft-power"Zdjęcie: DW/R. Romaniec

Trójkąt Weimarski - forum "soft-power"

Konflikt w Libii i ostatnie wydarzenia w krajach Afryki Północnej ponownie uwidoczniły słabość polityczną Trójkąta Weimarskiego. Cornelius Ochmann zauważa, że w sytuacjach kryzysowych nie ma żadnej wspólnej trójstronnej strategii, a "w praktyce polsko-niemiecko-francuski Trójkąt absolutnie zawodzi, bo decyzje polityki zagranicznej nie są dyskutowane w tym gronie". Ekspert dodaje, że nie było żadnych konsultacji trójstronnych, ale także bilateralnych, co uwidacznia "gigantyczny problem dla struktur decyzyjnych UE".

Karl-Georg Wellmann tłumaczy natomiast, że celem Trójkąta Weimarskiego nie były takie wyzwania, jak polityka zagraniczna i bezpieczeństwa.

W opinii politologa Fundacji Bertelsmanna, Corneliusa Ochmanna, trójstronne forum jest "instrumentem soft-power", czyli zdolnym do współpracy w dziedzinie kultury i wymiany młodzieży, ale nie na płaszczyźnie polityki zagranicznej. W sierpniu Trójkąt Weimarski będzie obchodził 20 rocznicę istnienia. Zdaniem Ochmanna "ciężko będzie go wówczas pozytywnie przedstawić jako model kształtowania polityki zagranicznej".

Róża Romaniec, Berlin

red. odp. Andrzej Paprzyca