1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Politycy w Berlinie obawiają się pogorszenia stosunków z Polską

10 września 2007

Zapowiedź przedwczesnych wyborów do Sejmu wywołała w Niemczech mieszane reakcje. Wielu zarzuca polskim politykom, że posługują się w walce wyborczej antyniemieckimi resentymentami.

https://p.dw.com/p/BeQX
Ruprecht Polenz, szef komisji zagranicznej Bundestagu, ostrzega przed instrumentalizacją uprzedzeń wobec NiemiecZdjęcie: DW-TV

Jako pierwszy krytycznie wypowiedział się poseł chadecji do Parlamentu Europejskiego Elmar Brok. Po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Portugalii w sprawie traktatu europejskiego Brok powiedział, że bracia Kaczyńscy zachowują się tak, jakby byli przekonani, że Unia Europejska to tylko niemiecki podstęp, by znowu zapanować nad Polską. Polityk chadecji zarzucił ponadto politykom PiS-u antyniemiecki refleks.

Negatywnie ocenia początek kampanii wyborczej w Polsce również szef komisji ds. polityki zagranicznej w Bundestagu, Ruprecht Polenz:

- W kampanii wyborczej już teraz daje się zauważyć w politycznych rozgrywkach instrumentalizacja resentymentów wobec Niemiec. Resentymenty mają prawo istnieć, jednak ich podsycanie przez politykę jest nieodpowiedzialne. Stąd też mój apel do wszystkich partii biorących udział w wyborach w Polsce, by w imię dobrosąsiedzkich stosunków nie uległy pokusie takiej strategii - powiedział polityk CDU w wywiadzie dla naszej rozgłośni.

Ruprecht Polenz podkreślił, że pozytywnie ocenia fakt, iż polska opinia publiczna wypowiada się na temat Niemiec zdecydowanie lepiej, niż polscy politycy, jednak równocześnie wyraził obawę, że strategia polskich polityków prawicowych może to negatywnie zmienić:

- Dziwi mnie to, że politycy ignorują pozytywne wobec Niemiec nastroje w społeczeństwie i rozpowszechniają antyniemieckie resentymenty. Na razie społeczeństwo polskie się tym najwyraźniej nie przejmuje. Obawiam się jednak, że jeżeli ta strategia prawicy utrzyma się dłużej, to może się to odbić negatywnie na wizerunku zachodnich sąsiadów w Polsce – ostrzegł poseł Polenz.

Równocześnie chadecki polityk przyznał, że w Niemczech już dziś nastroje społeczeństwa wobec Polski pogarszają się. Wprawdzie elity polityczne wiedzą, że antyniemieckie wypowiedzi braci Kaczyńskich to populizm, jednak można odczuć, że cierpliwość opinii publicznej i społeczeństwa zaczyna się kończyć:

- Odnoszę wrażenie, że społeczeństwo RFN, które jest przez media regularnie informowane o ciągłych zarzutach polskich polityków wobec Niemiec, coraz bardziej sprzeciwia się takiemu traktowaniu. Jako polityk odczuwam coraz większą presję wyborców, by zdecydowanie odrzucać ostrą krytykę polskiej strony. Wcześniej tłumaczyłem, że większość polskiego społeczeństwa nie popiera nastawienia PiS-u, dziś w takie tłumaczenie już mało kto wierzy. Tak więc można powiedzieć, że antyniemieckie resentymenty już się negatywnie odbijają na nastawieniu Niemców do Polski – stwierdził Ruprecht Polenz.

Zdaniem politologa Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie Stephena Bastosa faktyczna sytuacja jest jednak lepsza niż panujące obecnie nastroje:

- Nie jest to dla mnie żadną niespodzianką, że Niemcy oraz Europa stały się dużym tematem kampanii wyborczej. To jest temat, który zdecydowanie polaryzuje polskie społeczeństwo. Antyeuropejska kampania odgrywała już rolę w ostatnich wyborach. Polska musi się jednak z tym liczyć, że tym razem wszyscy na nią patrzą i dokładnie przyglądają się, jaki będzie wynik wyborów. Nie dotyczy to tylko Niemców, lecz całej Europy - powiedział Stephen Bastos.

Zdaniem politologa z Berlina polaryzacja społeczeństwa polskiego, również w kwestiach Europy, powinna spowodować zdecydowanie wyższą frekwencję wyborczą, niż dwa lata temu. Stephen Bastos powiedział również, że liczy się ze zmianą ekipy rządzącej po wyborach. Niemieccy politycy nie chcą jednak dziś komentować możliwego zachowania polskich wyborców. Większość zapytanych deputowanych do Bundestagu podkreśla jedynie, że pomimo walki przedwyborczej nie należy wyhamowywać polsko-niemieckiego dialogu. Mimo to już teraz wiadomo, że planowana na jesień konferencja historyczna naukowców i polityków z obydwu krajów nie odbędzie się. Wiadomo też, że powodem nie są jedynie formalne trudności z ustaleniem terminu.