Policjanci i złodzieje
26 maja 2011Przestępcy są coraz bardziej pomysłowi, policjanci coraz lepiej wyszkoleni. Jedni i drudzy dysponują dziś dużo lepszym sprzętem i są dużo lepiej zorganizowani. Krótko mówiąc - zabawa w policjantów i złodziei trwa nadal, tyle że toczy się na o wiele wyższym poziomie technologicznym i organizacyjnym niż dawniej.
Z duchem czasu
Wierny tradycji pozostał chyba tylko przemyt ludzi, których jakoś trzeba przewieźć przez granicę. W tym przypadku głównym problemem, wymagającym rozwiązania, jest wymyślenie nie budzącego podejrzeń policji schowka na żywy towar.
Samochody chłodnie i naczepy kontenerowe to banał. Jeśli tylko policja dostanie cynk, że ukryto w nich nielegalnych imigrantów, na pewno ich znajdzie. No, chyba, że przemytnicy ukryli ich wewnątrz bębnów z kablem energetycznym, jak to się zdarzyło na granicy niemiecko-austriackiej. Wtedy można liczyć tylko na łut szczęścia i wieloletnią rutynę, która podpowiada stróżom porządku, że coś tu jest nie tak.
Tylko w roku ubiegłym niemieccy policjanci i celnicy wykryli około 2.500 przypadków przemytu osób. Zjawiskiem pocieszającym jest to, że od dziesięciu lat negatywne zjawiska na granicy Niemiec z Polską i Czechami mają mniejszy "ciężar gatunkowy", niż to, co dzieje się na granicy z Francją, Belgią i na styku z południowymi sąsiadami Republiki Federalnej.
Przestępcy przestawili się na operacje przynoszące największy zysk. Tu zaś nadal bezkonkurencyjny jest handel narkotykami i - depczący mu po piętach - przemyt nowoczesnych urządzeń technicznych lub ich podróbek. Te dwa dominujące trendy też podlegają swoistym usprawnieniom.
Traktory czy rakiety?
W hadlu narkotykami, podobnie jak w przemycie ludzi, rozgrywka między przestępcami i policją polega na skutecznym ukryciu towaru. Jeśli jest nim kokaina o czystości rzędu 90-95%, jej europejski odbiorca płaci dostawcy 60.000 euro za kilogram. Przy tej cenie opłaca się ją ukryć w ramach wysokiej klasy rakiet tenisowych. Papiery eksportowe partii rakiet były w porządku i "kokę" wykryto przez przypadek.
Tańszy towar, na przykład lekarstwa z cieszącą się nadal wielkim powodzeniem Viagrą, dorzuca się coraz częściej do zamówionych przez internet niewinnych artykułów, na przykład zestawów garnków. W ten sam sposób do odbiorców trafiają anaboliki i sterydy. Celnicy odnotowali 30-procentowy wzrost ich sprzedaży, co tłumaczą rosnącymi potrzebami kulturystów i ludzi opętanych kultem ciała.
Trudne do wykrycia są tzw. dual use products, czyli towary podwójnego przeznaczenia, mogące mieć zastosowanie zarówno do celów militarnych, jak i cywilnych. Rüdiger Hagen z Urzędu Celnego w Kolonii do dziś świetnie pamięta dużą przesyłkę zawierającą ponoć wałki rozrządu do silników traktorów, które okazały się głównym elementem komory spalania sowieckich rakiet typu Scud-B.
Właściwe przeznaczenie takich wyrobów może odkryć tylko specjalista. Dlatego policjanci i celnicy spędzają coraz więcej czasu na szkoleniach. Uczą się na nich także odróżniania tanich podróbek od pełnowartościowych części oryginalnych. To bardzo ważne, bo wykrycie partii podrobionych nakładek hamulcowych, które wytrzymują trzykrotne naciśnięcie pedału hamulca, może komuś uratować życie.
Koledzy pomogą
W zglobalizowanym świecie i przy otwartych granicach krajów należących do Strefy Schengen, stale rośnie rola wymiany informacji oraz rozszerzającej się współpracy służb policyjnych i celnych. Takie inicjatywy, jak powołanie do życia Systemu Informacyjnego Schengen, czyli komputerowej bazy danych o poszukiwanych przedmiotach i osobach; Centrum Obrony przed Terroryzmem, oraz Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Granicach Zewnętrznych Państw Członkowskich UE utrudniają życie przestępcom i służą naszemu bezpieczeństwu.
Od pewnego czasu unijni policjanci i celnicy mogą kontynuować pościg za przestępcami na terenie państwa sąsiedniego. Poprawia się także stale wymiana informacji i współpraca z państwami, które kandydują do Unii. Najnowszym tego przykładem jest Turcja, która nasiliła walkę z przemytnikami ludzi i handlarzami narkotyków.
Wolfgang Dick / Andrzej Pawlak
Red. odp.: Iwona D. Metzner