1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polacy w Mistrzostwach Swiata w Berlinie

15 sierpnia 2009

Z bojowym nastawieniem i wiarą w dobre przygotowanie wszystkich zawodników polscy lekkoatleci rozpoczęli w Berlinie zmagania o medale

https://p.dw.com/p/JBmO
Estrel Hotel siedziba polskiej ekipy podczas mistrzostw w Berlinie
Estrel Hotel - siedziba polskiej ekipy podczas mistrzostw w BerlinieZdjęcie: DW

-„Bojowość wśród polskich lekkoatletów jest dobrze znana, jestem więc „realnym optymistą” – powiedział podczas wczorajszego, piątkowego spotkania z prasą prezes PZLA Jerzy Skucha – „Mamy szanse na medale, na miłe niespodzianki. Wierzę, że drużyna, poszczególni zawodnicy będą tak walczyć, że będziemy usatysfakcjonowani z pobytu w Berlinie.”

Ostatni dzień przed rozpoczęciem zawodów biało-czerwoni spędzili na lekkim treningu. Jak żartował dyskobol Piotr Małchowski, wicemistrz olimpijski z Pekinu, był to bardziej „rozruch”, niż prawdziwy trening. Na szlifowanie formy byłoby już za późno, ale wszyscy są dobrze przygotowani.

- „Staraliśmy się szczyt formy naszych zawodników przygotować na mistrzostwa świata, tak jak na pewno wszystkie inne zespoły. Chyba jednak po raz pierwszy w historii występów polskiej reprezentacji przyjechaliśmy z dwójką zawodników będących liderami światowych list w swoich konkurencjach. Jest to oczywiście Tomek Majewski w pchnięciu kulą i Anita Włodarczyk w rzucie młotem. Ale mamy również wielu zawodników, którzy kandydują do bardzo wysokich pozycji finałowych.” – zaznaczył szef szkolenia Jacek Zamecznik, którego zdaniem start w Berlinie powinien być jednym z lepszych występów w historii polskiej reprezentacji.

Trzymamy kciuki za Tomka

Piotr Małachowski mistrz olimpijski w rzucie dyskiem
Piotr Małachowski - mistrz olimpijski w rzucie dyskiemZdjęcie: DW

W niełatwej roli faworyta jest „polski olbrzym” Tomasz Majewski. I mistrz olimpijski, i trener są jednak ostrożni, bo forma formą, ale są konkurenci, w tym trzech mocnych a różnice w ich tegorocznych wynikach wynoszą raptem 17 cm, podkreśla trener Henryk Olszewski. Eliminacje pchnięcia kulą mężczyzn są pierwszą konkurencją mistrzostw, przynajmniej część kolegów z ekipy kibicuje polskiemu kulomiotowi z trybun, wśród nich też mający duże szanse w swojej konkurencji, dyskobol Piotr Małachowski: „Chwilowo żyję konkursem Tomka i życzę mu jak najlepszego wyniku.”

Niemieccy komentatorzy liczą się też na Annę Rogowską i Monikę Pyrek, poważne konkurentki „Carycy tyczki” Jeleny Isinbajewej. Przypominają zwłaszcza fantastyczny występ Rogowskiej na lipcowym mityngu Super Grand Prix w Londynie, generalnej próbie przed mistrzostwami.

Perfekcyjna organizacja

Półtora tysiąca najlepszych lekkoatletów świata ponad stu narodowości, wśród nich polscy zawodnicy, mieszka w jednym z dwóch oficjalnych hoteli mistrzostw – „Estrel”, luksusowym i największym hotelu Berlina. Na sportowców czeka specjalnie dla nich przygotowany serwis, do swojej dyspozycji mają m.in. pomieszczenia do fizjoterapii, na ich potrzeby przestawiła się też kuchnia, przy okazji mistrzostw wyjątkowo często serwująca np. ceniony przez sportowców ryż.

Lekkoatleci pozostają w swoim gronie, bo na czas mistrzostw hotel zrezygnował z innych gości. Przede wszystkim ze względu na konieczność zapewnienia zawodnikom spokoju, ale też z uwagi na bezpieczeństwo. Z tego samego powodu przez całą dobę okolice hotelu patroluje stu policjantów i 20 funkcjonariuszy służb porządkowych. Środki bezpieczeństwa nie są jednak uciążliwe, uważa polska ekipa jak dotąd zadowolona z dobrego, wręcz „perfekcyjnego” przygotowania mistrzostw.

Błękitny cud

Artur Noga i Marek Prorok z polskiej ekipy
Artur Noga i Marek Prorok z polskiej ekipyZdjęcie: DW

Z hotelu Estrel na Stadion Olimpijski sportowcy jadą jakieś pół godziny. Obiekt wybudowany z polecenia Hitlera na igrzyska olimpijskie 1936 roku został całkowicie przebudowany na Mundial 2006 roku. Wtedy też na życzenie najważniejszego użytkownika stadionu – pierwszoligowej „Herthy Berlin” bieżnie pokryte zostały specjalnie przygotowanym tartanem, w błękitnych barwach klubu. Berlińczycy do dzisiaj nazywają go „błękitnym cudem”, Polacy są już przyzwyczajeni – podobny niebieski tartan zafundowała sobie eksperymentalnie na ubiegłoroczne Lekkoatletyczne Mistrzostwa Świata Juniorów bydgoska "Zawisza". Niestety, właśnie zawodniczka "Zawiszy", sprinterka Marika Popowicz podczas ostatniego przed berlińskimi mistrzostwami startu kontrolnego doznała kontuzji i musiała zostać w Polsce. Główny lekarz polskiej ekipy Marek Prorok jest jednak dobrej myśli:- „Ostateczna konsultacja będzie miała miejsce w Łodzi, 18 sierpnia. Jeżeli zapadłaby pozytywna decyzja, Marika przyjechałaby w czwartek i w sobotę wystartowała, oczywiście tylko ewentualnie w sztafetach.”

Autor: Elżbieta Stasik

Red.: Aleksandra Jarecka