1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarz DW

Ingo Mannteufel 5 marca 2012

Kontrowersyjne wybory parlamentarne w Rosji w grudniu 2011 roku to narodziny społeczeństwa obywatelskiego, które zabrało głos po niedzielnych wyborach prezydenckich - uważa komentator DW Ingo Mannteufel.

https://p.dw.com/p/14FO7
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Zgodnie z optymistycznym scenariuszem Putin mógłby podejmując działania i decyzje kadrowe po wyborach wykazać, że zamierza ustąpić w obliczu pewnych żądań opozycji. Krok ten miałby historyczne znaczenie i dałby perspektywę niezadowolonym w Rosji. Ale to mało prawdopodobne. Spodziewać się należy raczej represji, wymierzonych w obywatelską opozycję i imitacji reform. Pojawią się zapowiedzi kosmetycznych zmian, a tymczasem wielkie problemy, jak korupcja czy brak demokracji i państwa prawa pozostaną nadal. Nie dojdzie do modernizacji państwa, zostanie utrzymane status quo.

Reakcje na ruch antyputinowski mogą być wielorakie: może nastąpić wzrost zaangażowania, radykalizacja, rezygnacja, pogodzenie się czy emigracja.

Należy mieć nadzieję, że wynik wyborów nie zniechęci ruchu antyputinowskiego, lecz zachęci go do dalszego zaangażowania: zwłaszcza na szczeblu komunalnym w ramach nowych partii lub nowych organizacjach społeczeństwa obywatelskiego.

Może się jednak okazać, że niektórzy przedstawiciele ruchu antyputinowskiego ulegną radykalizacji i utworzą w najgorszym przypadku zgoła grupy terrorystyczne. Istnieją ku temu przesłanki zarówno na prawicy, jak i lewicy ruchu antyputinowskiego.

Nie da się wykluczyć rezygnacji z działalności politycznej wśród uczestników ruchu protestu po rozczarowujących wynikach wyborów.

Ten czy ów rozczarowany Rosjanin z konieczności zaaranżuje się na co dzień w nowych okolicznościach, cynicznie podchodząc do życia publicznego w Rosji.

Zwłaszcza młodzi, dobrze wykształceni Rosjanie, którzy stanowili trzon wielkich akcji protestacyjnych, będą szukać szczęścia poza Rosją. Ten drenaż mózgów podwójnie uderzy w Rosję: z jednej strony Rosja straci ludzi, niezbędnych dla liberalnej i demokratycznej odnowy, a także straci specjalistów z zakresu modernizacji gospodarczo - technologicznej, czego Kreml musi się w istocie najbardziej obawiać.

Scenariusze te unaoczniają fakt, że Rosja znowu staje na rozdrożu. Innymi słowy niedzielne wybory nie przyniosły rozstrzygnięcia, a raczej kolejne dni i tygodnie wpłyną na kształt Rosji. W każdym razie Rosja znalazła się u progu nowej epoki, nawet, jeśli nowy prezydent znowu nazywa się Władimir Putin.

Ingo Mannteufel / Andrzej Paprzyca

red. odp.: Bartosz Dudek