Po owacjach, niepewność
7 maja 2012Niepewność zapanowała w związku z obietnicami wyborczymi Francoisa Hollande'a. Socjalista obiecał w kampanii wyborczej, że jako prezydent przykładać będzie większą wagę do wzrostu gospodarczego, niż oszczędzania i dlatego zażąda zmian w polityce unijnej. Hollande sprzeciwia się też wprowadzeniu hamulca długu publicznego na wzór niemiecki. Wczoraj wieczorem (6.05) uwypuklił swoje stanowisko twierdząc: "Wiele krajów odetchnie z ulgą, gdy się przekonają, że oszczędzanie nie jest nieodwracalne".
Postawił na niewłaściwego konia
Tymczasem kanclerz Angela Merkel dalej stawia na kurs oszczędzania i w tym temacie w ustępującym prezydencie Francji miała wielkiego sprzymierzeńca. W przeciwieństwie do Hollande'a Merkel nie zgadza się na renegocjowanie europejskiego paktu fiskalnego, a podczas kampanii wyborczej nie robiła też z tego tajemnicy, że preferuje Sarkozy'ego. Hollande nadaremnie czekał na termin spotkania z kanclerz.
Minister spraw zagranicznych RFN Guido Westerwelle już w czasie wieczoru wyborczego starał się zadać kłam przypuszczeniom, jakoby oś Berlin-Paryż uległa uszkodzeniu. Oba kraje będą nadal dobrze ze sobą współpracować - powiedział w rozmowie z II pr. telewizji publicznej ZDF. Zaznaczył, że w przyszłości obie strony będą też wspólnie pracować nad paktem wzrostu. Zatem rząd federalny wychodzi tu nowemu prezydentowi naprzeciw. Na najbliższym szczycie UE Hollande chce przeforsować taki pakt.
Merkel zaprosiła już nowego prezydenta na spotkanie i podkreśliła, że przyjmie go "z otwartymi ramionami". Kiedy to nastąpi, jeszcze nie wiadomo. Przypuszczalnie 15 maja, w dniu objęcia urzędu prezydenta przez Francoisa Hollande'a.
Czołowi politycy CDU/CSU uważają, że nowy prezydent nie ma co liczyć na wielkie podarunki. Szef klubu poselskiego chadeków Volker Kauder oznajmił, że nie ma szans na rozmiękczenie paktu fiskalnego, a szef CSU Horst Seehofer ostrzegł przed polityką "lawirowana" w kwestii paktu stabilności i wzrostu.
Diabeł tkwi w szczegółach
Poza tym nie jest jeszcze jasne jak ma wyglądać taki pakt wzrostu. Hollande opowiadał się w przeszłości za euroobligacjami, z pomocą których chciałby finansować projekty infrastrukturalne. Rząd federalny odrzuca jednak wprowadzenie wspólnych obligacji. Hollande życzyłby sobie też odegrania przez Europejski Bank Centralny większej roli w zwalczaniu kryzysu finansowego, podczas gdy Merkel opowiada się za umocnieniem niezależności EBC.
Oboje są zgodni w żądaniach wprowadzenia podatku od transakcji finansowych. To z kolei odrzuca FDP i inne kraje europejskie jak na przykład Wielka Brytania.
Socjaldemokraci zadowoleni
Zwycięstwo Hollande'a z zadowoleniem przyjęli niemieccy socjaldemokraci. Szef SPD Sigmar Gabriel zgadza się z żądaniem Hollande'a, by prowadzić politykę ukierunkowaną na wzrost gospodarczy. Kanclerz Merkel zarzucił, że przez wiele lat to uniemożliwiała. Z drugiej strony głośne pochwały pod adresem Hollande'a nie są dla SPD pozbawione ryzyka. W końcu jak by nie było SPD tak w Bundestagu jak i Bundesracie poparła unijne uchwały ws. zwalczania kryzysu finansowego.
Jak donosi korespondentka SR Anne-Christine Heckmann, były nauczyciel niemieckiego i znawca Niemiec Jean-Marc Ayrault być może zostanie premierem. Byłby to według niej mocny sygnał w kierunku Niemiec.
ARD / Iwona D. Metzner
red. odp. A. Rycicka