1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Pasewalk: Polacy skazani za przemyt migrantów z Białorusi

10 lutego 2022

Na 3 lata oraz 2 lata i 4 miesiące pozbawienia wolności sąd w Pasewalku skazał dzisiaj dwoje Polaków za przemyt do Niemiec irackich Kurdów przez białoruski szlak migracyjny.

https://p.dw.com/p/46q1P
Oskarżeni o przemyt uchodźców; z lewej Marcin S. i z prawej Renata M.
Oskarżeni o przemyt uchodźców; z lewej Marcin S. i z prawej Renata M.Zdjęcie: Monika Stefanek

W sądzie administracyjnym w Pasewalku zasiedli dzisiaj (10.02.2022) na ławie oskarżonych obywatele Polski: 39-letni Marcin S. i 38-letnia Renata M. Niemiecka prokuratura zarzuciła im, że w sierpniu 2021 roku dokonali przerzutu szesnastoosobowej grupy irackich Kurdów, przewożąc ją transporterem z okolic Białegostoku na terytorium Niemiec.

Stłoczeni, w urągających warunkach

18 sierpnia 2021 r., po dwunastogodzinnej podróży, migranci opuścili pojazd w pobliżu miejscowości Löcknitz w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, kilkanaście kilometrów od granicy z Polską. Krótko po tym grupa została zatrzymana przez policję federalną. Ujęto także przemytników, którzy trafili do aresztu. Prokurator zarzucił im naruszenie ustawy o pobycie i pomoc obcokrajowcom w nielegalnym przekroczeniu granicy RFN. Według relacji policjantów migranci, wśród których były także cztery kobiety i czworo małych dzieci, podróżowali stłoczeni na podłodze transportera. Jak wyliczyli funkcjonariusze, na jedną osobę przypadało zaledwie 0,3 metra kw.

Warunki, w jakich przewożeni byli Kurdowie, miały znaczący wpływ na wysokość kary. Sąd starał się bowiem rozstrzygnąć, czy zagrażały one zdrowiu i życiu migrantów. W czasie śledztwa stwierdzono, że podczas całonocnej jazdy przez terytorium Polski jedna z osób straciła przytomność, policjanci znaleźli w transporterze także torebkę z wymiocinami. Według zeznań migrantów przemytnicy mieli nie reagować na sygnały z prośbą o zatrzymanie się. – Warunki, w jakich przewożono tych ludzi były nieludzkie i urągające godności – stwierdził w uzasadnieniu wyroku sędzia Gerald Fleckenstein. – To było zagrożenie życia, mogli się przecież udusić i nikt z przemytników nawet by tego nie zauważył. Znamy takie przypadki.

3 tysiące złotych zarobku

W transporterze znajdowała się m.in. 6-osobowa rodzina irackich Kurdów, która za umożliwienie przedostania się do Niemiec zapłaciła 65 tysięcy euro. Pieniądze te trafiły do zorganizowanej grupy przestępczej, trudniącej się przemytem osób do Europy. Osoby te pozostają dotąd nieznane policji, funkcjonariusze odkryli m.in., że część wiadomości została wysłana z indonezyjskich numerów telefonicznych. W toku śledztwa stwierdzono także, że z grupą współpracowało przynajmniej dwóch innych Polaków. Oskarżeni Renata M. i Marcin S. byli najprawdopodobniej ostatnim ogniwem w przerzucie migrantów na Zachód. Za wykonanie zlecenia mieli otrzymać 3 tysiące złotych wynagrodzenia.

Podczas rozprawy oskarżeni przyznali, że podjęli się tego zadania z powodu trudnej sytuacji finansowej. Para prowadziła na jednym z targowisk w Warszawie sklep z warzywami, interes nie szedł jednak zbyt dobrze.– Zalegałam z czynszem, te pieniądze miały pomóc nam spłacić długi – przyznała w sądzie Renata M.

W oczekiwaniu na rozprawę w Pasewalku: w środku oskarżona Renata M.
W oczekiwaniu na rozprawę w Pasewalku: w środku oskarżona Renata M.Zdjęcie: Monika Stefanek

W toku śledztwa nie udało się ustalić, czy oskarżeni byli członkami zorganizowanej grupy przestępczej przemycającej ludzi na zachód Europy. Ustalono jedynie, że działali na zlecenie innych osób. Ostatecznie sąd w Pasewalku skazał Marcina S. na 3 lata więzienia, a Renatę M. na 2 lata i 4 miesiące pozbawienia wolności. Obojgu zostanie zaliczony na poczet kary sześciomiesięczny okres, jaki spędzili w areszcie w oczekiwaniu na rozprawę. Obrońcy skazanych Polaków zapowiedzieli już apelację od wyroku.

Proces w Pasewalku był pierwszym, ale nie ostatnim, w którym na ławie oskarżonych zasiedli Polacy pozwani o przerzut migrantów w ramach białoruskiego szlaku migracyjnego. W październiku 2021 r. policja zatrzymała w okolicy Blankensee przy granicy z Polską 34-letniego Polaka, który przewoził busem 31 osób z Iraku. Obecnie oczekuje on na proces w areszcie w Neustrelitz w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.

Liczba migrantów maleje

Liczba nielegalnych przekroczeń na granicy polsko-niemieckiej wzrosła gwałtownie w sierpniu 2021 roku po tym, jak białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka w odpowiedzi na unijne sankcje ułatwił migrantom z krajów Bliskiego Wschodu podróż na Białoruś i przedostanie się na terytorium Unii Europejskiej. Według danych policji federalnej w całym 2021 roku odnotowano 11228 nielegalnych przekroczeń granicy przez imigrantów, którzy dotarli do Niemiec przez szlak białoruski. Obecnie policja obserwuje tendencję spadkową. W styczniu 2022 r. tego typu przekroczeń granicy było 361.

Niemcy. To tu trafiają uchodźcy z Białorusi

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >> 

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.