1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Partyjne manewry w Parlamencie Europejskim

6 czerwca 2019

Fidesz zostaje w klubie Europejskiej Partii Ludowej. Rumuńscy socjaldemokraci „nawracają się” na praworządność ku uldze frakcji centrolewicowej. A frakcja PiS przygarnia Holendrów bardzo sceptycznych wobec UE i Kijowa.

https://p.dw.com/p/3JvfC
Straßburg EU Parlament Plenarsaal
Zdjęcie: picture alliance / Wiktor Dabkowski

Europosłowie centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPL), która obejmuje m.in. niemieckich chadeków, PO i PSL, wybrali wczoraj (05.06) władze swego klubu na nową kadencję europarlamentu. Przewodniczącym został ponownie Manfred Weber (156 na 156 oddanych głosów) także przy poparciu ze strony węgierskiego Fideszu, choć ten jest od marca zawieszony w prawach członka unijnej międzynarodówki chadeckiej (a premier Viktor Orban ogłosił, że nie popiera Webera na szefa Komisji Europejskiej). Ale nie przeszkadza to 13 europosłom Fideszu w pozostaniu we frakcji europarlamentarnej EPL. Na razie jedynym dyskomfortem była jej wczorajsza decyzja, że Węgrzy nie mogą ubiegać się o stanowisko jednego z dziesięciu zastępców Webera.

- Jesteśmy zjednoczeni. EPL ma jasny plan działań w nowej kadencji – powiedział Weber po swym wyborze na przewodniczącego. Ale zaznaczył, że sprawa członkostwa Fideszu w EPL pozostaje teraz w rękach komisji Belga Hermana Van Rompuya (byłego szefa Rady Europejskiej), której EPL zleciła sporządzenie sprawozdania o Węgrzech. Teoretycznie nawet wykluczenie Fideszu z międzynarodówki nie byłoby przeszkodą, by europosłowie Fideszu zasiadali „z wolnej stopy” we frakcji Europejskiej Partii Ludowej.

Premier Węgier Viktor Orban
Premier Węgier Viktor Orban Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/F. Deco

– Atmosfera wokół Fideszu się uspokoiła. Także z powody ogłoszonej po eurowyborach decyzji Orbana o wycofaniu się z wprowadzania nowego systemu sądownictwa administracyjnego, który krytykowała Bruksela – tłumaczy jeden z uczestników obrad EPL. Niewykluczone, że Orbana do pozostania w EPL skłoniły zbyt słabe eurowyborcze wyniki prawicowych i antyimigracyjnych populistów w UE, co przekreśla wizje znaczącej „nowej siły”, o której przed wyborami rozprawiał m.in. włoski wicepremier Matteo Salvini. Fidesz już publicznie odrzucili opcję nowej wspólnej międzynarodówki z partią Salviniego.

Władze PO opowiadają się za pozostawieniem Fideszu w EPL. Frakcja wybrała Ewę Kopacz na jedną ze swych wiceprzewodniczących, a w lipcu wystawi ją jako swą główną kandydatkę na jednego z 14 zastępców przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Polacy w EPL (czyli z PO i PSL), którzy w kończącej się kadencji szefowali łącznie trzem komisjom europarlamentarnym (przemysłu, rolnictwa, spraw konstytucyjnych), teraz liczą na zaledwie jedną.

Spokój z Rumuniami

Przed eurowyborami coraz większym problemem frakcji centrolewicowej (S&D) stawali się Rumuni z rządzącej Partii Socjaldemokratycznej szykującej się do uderzenia w niezależność sądownictwa. Jednak ta partia uzyskała kiepski wynik eurowyborczy, w równoczesnym referendum Rumuni odrzucili rządowy projekt zmian wymiaru sprawiedliwości (otwierających szeroko drzwi do amnestii dla skazanych za korupcję), a nazajutrz po eurowyborach Wysoki Trybunał Kasacyjny i Sprawiedliwości podtrzymał wyrok 3,5 roku więzienia za sprawy korupcyjne dla Liviu Dragnei, lidera Partii Socjaldemokratycznej. Ten wyborczy zimny prysznic sprawił, że premier Viorica Dancila gorliwie zapewniała w tym tygodniu w Brukseli o porzuceniu spornych reform przez Bukareszt. A to przynajmniej na razie zdjęło rumuński problem z europarlamentarnego klubu S&D.

Premier Rumunii Viorica Dancila i szef KE Jean-Claude Juncker
Premier Rumunii Viorica Dancila i szef KE Jean-Claude JunckerZdjęcie: Getty Images/AFP/E. Dunand

PiS z eurosceptycznymi Holendrami

Fatalny wynik wyborczy brytyjskich torysów sprawił, że 26 polskich europosłów wybranych z list PiS obecnie bardzo dominuje w 62-osobowym klubie konserwatystów. Frakcja, która  poszukuje nowych członków dla podreperowania swej liczebności, przygarnęła wczoraj (05.06) trzech holenderskich europosłów z bardzo eurosceptycznego „Forum na rzecz Demokracji” Thierry'ego Baudeta. „Forum” było jedną z głównych sił, która doprowadziła do zwycięstwa „nie” wobec umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina w holenderskim referendum konsultacyjnym z 2016 r.

Baudet w niedawnej debacie TV z premierem Markiem Ruttem przekonywał, że nie można wykluczyć Ukrainy jako ewentualnego sprawcy zestrzelenia samolotu pasażerskiego z Amsterdamu do Kula Lumpur nad Donbasem w 2014 r.

Koalicja czworga

EPL oficjalnie nadal trwa przy Weberze jako swym kandydacie na następcę Jeana-Claude’a Junckera na czele Komisji Europejskiej, ale cztery frakcje – EPL, S&D, liberałowie i zieloni (łącznie 482 deputowanych w 751-osobowym europarlamencie) – uzgodniły w środę wieczorem, że wypracują wspólną listę priorytetów na nową kadencję. I ten program miałaby stać się podstawą dla „dużej i szeroką większości” na rzecz – niewymienionego z nazwiska – następcy Junckera.

Nowy przewodniczący Komisji Europejskiej będzie musiał zostać zatwierdzony i przez europarlament (co najmniej 376 głosów), i przez przywódców krajów Unii w Radzie Europejskiej (głosy co najmniej 21 krajów). W ten piątek o obsadzie najważniejszych stanowisk i unijnym programie na lata 2019-24 mają rozmawiać „koordynatorzy” grup politycznych w Radzie Europejskiej – premierzy Belgii i Holandii z ramienia liberałów, premierzy Hiszpanii i Portugalii z ramienia S&D oraz premierzy Chorwacji i Łotwy w imieniu EPL. W Radzie Europejskiej nie ma przywódców należących do międzynarodówki zielonych.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>