Europarlament chce lepszej ochrony pracowników sezonowych
20 maja 2021– Jesteśmy traktowani jak niewolnicy w XXI w. – mówili dziennikarzom belgijskiej stacji RTFB kierowcy ciężarówek z Rumunii i Bułgarii. Pracowali dla największych belgijskich koncernów, ale zatrudnieni zostali przez krajowe agencje pracy, więc zarabiali też krajowe pensje nie przekraczające 500 euro, trzy razy niższe niż belgijska pensja minimalna.
To nie jedyna taka historia. O trudnej sytuacji pracowników sezonowych i delegowanych mówi się w Unii od dawna, ale dopiero pandemia tak mocno uwidoczniła skalę problemu.
Zostawieni sami sobie
Najczęściej pracują w gospodarstwach rolnych, np. na farmach szparagów w Niemczech, w rzeźniach w Holandii, tartakach, przy zbiorach owoców we Włoszech. Delegowani - wysyłani są do pracy w europejskich firmach przewozowych, domach opieki lub unijnych szpitalach, jak rumuńskie i bułgarskie pielęgniarki, którym zlecono pracę w Austrii. Zgodnie z przepisami UE mają prawo do godnych warunków pracy, płacy i ochrony na równi z pracownikami krajowymi, prawo to jednak nie zawsze jest przestrzegane.
W rzeczywistości często pozbawieni są ochrony prawnej i ubezpieczenia, bo zamiast na umowę o pracę zatrudniani są na „śmieciówki”, fikcyjne umowy o samozatrudnieniu czy staże. Zwykle mieszkają razem, nawet po kilka osób w jednym pokoju, wspólnie dowożeni są też do pracy. Bywa, że pracodawca odmawia im dopłat za nadgodziny i prawa do wypoczynku, za to potrąca z pensji opłaty za zakwaterowanie i wyżywienie. Pandemia pogorszyła tę sytuację. Po zamknięciu granic wielu pracownikom odmówiono dostępu do miejsca pracy, inni pozostali odizolowani w obcych krajach bez zabezpieczenia i środków do życia, część deportowano ze względu na zakażenie koronawirusem. Nie leczono ich, w końcu nie byli ubezpieczeni.
– Nagle zamknięto granice a pracownicy zostali pozostawieni sami sobie. Straszne historie krążyły po Europie o ludziach, którzy utknęli pomiędzy swoim krajem pochodzenia, a krajem pracy. Niektórym zabroniono pokazywać się w pracy, inni zostali zamknięci bez dostępu do opieki zdrowotnej, bardzo często osoby, które były zakażone wirusem, zarażały innych – mówiła podczas debaty w PE belgijska europosłanka Cindy Franssen z grupy EPL.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
W Niemczech głośno jest o setkach Polaków, od miesiąca uwięzionych na farmie szparagów w Kirchdorfie, gdzie wprowadzono tzw. roboczą kwarantannę. Jak ustaliło DW, wirusem zakażonych jest tam już ponad 130 osób, setki pozostałych wychodzą jedynie do pracy i to pod okiem ochroniarzy. Media holenderskie alarmowały, że ponad 250 tys. migrantów zarobkowych nie ma prawa do szczepienia przeciwko COVID-19, ponieważ nie są zameldowani w swoich gminach. Tymczasem - mówią wirusolodzy - przyjezdni mogą przyczynić się do powstawania ognisk wirusa, bo przebywają w grupie, wspólnie mieszkają i pracują. W końcu holenderskie władze obiecały, że zaszczepią wszystkich przebywających w kraju dłużej niż miesiąc.
Pandemia uwidoczniła nadużycia
PE wezwał w czwartek (20.05.21) Komisję Europejską i państwa członkowskie do zintensyfikowania działań na rzecz pracowników sezonowych, delegowanych, transgranicznych i przygranicznych, zapewnienia im swobody poruszania się, także w sytuacji kryzysów jak pandemia, swobody świadczenia usług i ustanowienia obowiązkowych przepisów dotyczących warunków pracy, ochrony zdrowia i bezpieczeństwa zatrudnionych. PE chce też, żeby KE jak najszybciej wdrożyła inicjatywę ws. cyfrowego europejskiego numeru ubezpieczeniowego, zawierającego informacje o zakresie ubezpieczenia pracownika i odprowadzanych na jego konto składek.
– Nie możemy pozwolić na to, żeby ludzie pracowali w warunkach niegodnych. Naszą rolą jako ustawodawców jest zapewnienie, że pracownik jest chroniony – powiedział bułgarski europoseł Radan Kanev (EPL).
KE powinna zagwarantować też pełną operacyjność Europejskiego Urzędu ds. Pracy. Jego zadaniem jest monitorowanie i egzekwowanie przestrzegania przez kraje Unii prawa pracowniczego, informowanie pracowników i pracodawców o ich prawach i obowiązkach oraz zwalczanie nielegalnych praktyk. Urząd powinien także wspólnie z KE badać przypadki odmowy Europejczykom dostępu do rynku pracy oraz sytuacje nadużyć i dyskryminacji wobec pracowników z powodu ich narodowości.
– Pandemia uwidoczniła nadużycia na unijnym rynku pracy. KE pracuje nad załagodzeniem tej sytuacji, m.in. monitorujemy wdrażanie przez państwa członkowskie dyrektywy o delegowaniu pracowników, pracujemy nad modernizacją zasad ubezpieczeń społecznych, tworzymy już plan działania dotyczący pracowników sezonowych i kampanię zwiększającą świadomość ich praw – powiedział komisarz UE ds. pracy i praw społecznych Nicolas Schmit.