1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Papież jest przeciążony i wymaga się od niego zbyt wiele"

19 kwietnia 2010

Trzeba zmienić sposób komunikowania się Watykanu z mediami, aby piękno nauczania papieża trafiło do ludzi- uważa ks. Eberhard von Gemmingen, wieloletni szef niemieckiej sekcji Radia Watykańskiego w rozmowie z DW.

https://p.dw.com/p/N01M
Papież Benedykt
Zdjęcie: AP

DW: Był ksiądz pierwszym dziennikarzem, który przeprowadził wywiad z papieżem Benedyktem XVI. Jakie zrobił wtedy na księdzu wrażenie?

ks. Eberhard von Gemmingen SJ: Benedykt XVI jest w kontaktach z ludźmi zwykle dość nieśmiały. To nie jest ktoś, kto spontanicznie podchodzi do drugiego człowieka, co czynił jego poprzednik. Benedykt XVI lubi być w cieniu, w tyle. Taki skromny był podczas tego wywiadu i taki pozostał do dziś.

DW: Znał go ksiądz jeszcze z czasów studiów, gdy Ratzinger był księdza profesorem w Tybindze. Zauważył ksiądz różnicę między cichym naukowcem a zwracającym się do wielkich mas papieżem?

EvG: Myślę, że nie ma takiej różnicy. Również dzisiaj papież jest „akademicko powściągliwy”. To nie jest typ proboszcza, który chciałby wszystkich przytulić. Taki był jego poprzednik, który podróżował z otwartymi ramionami po świecie. Zachowanie Benedykta XVI w gruncie rzeczy przypomina sylwetkę profesora Ratzingera czy prefekta Kongregacji Nauki Wiary.

DW: Kiedyś niemieckie media wymyśliły dla niego przydomek „pancernego kardynała”. Ale po 19.kwietnia 2005 roku zauważono, że to całkiem inny, otwarty i serdeczny człowiek. Skąd ta dysproporcja?

Przydomek „pancerny kardynał” jest po prostu głupi. Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary zajmował stanowcze i wyraźne stanowisko w sprawach Kościoła. Nie bał się pisać i mówić rzeczy trudnych. Dlatego prasa nadała mu przydomek „pancerny kardynał”. Uważam, że jest on dyskryminujący i niesłuszny, ponieważ nie oddaje istoty osoby Ratzingera.

Benedikt XVI w wywiadzie telewizyjnym (05.08.2006). Drugi z pr. o. Gemmingen
Benedikt XVI w wywiadzie telewizyjnym (05.08.2006). Drugi z pr. o. GemmingenZdjęcie: picture alliance /dpa

DW: Wielu Polaków drażniło, gdy Jan Paweł II notorycznie krytykowany był przez niemieckie media. Czy prasa w Niemczech jest dla Benedykta XVI jako „swojego papieża” bardziej łaskawa?

Wręcz przeciwnie! Niemieckie media są bardziej krytyczne w stosunku do Benedykta XVI. Jan Paweł II miał tę przewagę, że pokonał moskiewski komunizm i stał się dla mediów kimś ważnym, kimś znaczącym w historii świata. W stosunku do Benedykta media stały się nawet agresywne.

DW: Podczas pielgrzymki Benedykta XVI do Polski wielu Polaków mówiło o „naszym papieżu”. Czy Niemcy też mówią „nasz papież”?

Nie. Nastawienie przeciętnego Polaka do papieża jest zupełnie odmienne od nastawienia przeciętnego Niemca. Mentalność polskiego i niemieckiego narodu jest zupełnie inna. Tak samo zresztą, jak inaczej odbiera się papieża we Włoszech czy Ameryce Łacińskiej. Dla wielu chrześcijan i niewierzących na przykład w Afryce papież po prostu jest Bożym człowiekiem. My Niemcy jesteśmy bardzo krytyczni. Mówimy „ten papież z Rzymu chce zabrać nam naszą wolność”. Wciąż tylko obserwujemy, jakie robi błedy. Ale prawie nikt nie interesuje się tutaj głębokimi treściami, które wypowiada Benedykt XVI. To głównie wina mediów. Myślę, że w Polsce papież z Rzymu jest akceptowany, nawet jeśli nie jest Polakiem, tylko Niemcem.

Tęsknota za tradycją

DW: Skąd tęsknota Benedykta XVI za tradycją? Był teologiem Soboru Watykańskiego II. Czyżby dziś zmęczyły go już nieustanne reformy?

Myślę, że Benedykta XVI reformy jako takie nie interesują. On przede wszystkim chce głosić ewangelię. A ta musi być głoszona tak, by została zrozumiana i przyjęta w danych czasach. Jeśli wiara jest prawidłowo przekazywana, zostaje przyjęta bądź odrzucona - jak w czasach Chrystusa. Ale nie pogłębia się wiary przez wprowadzanie reform. One są tylko pomocą.

DW: Czy krzewienie wiary przez Benedykta XVI w Unii Europejskiej jest tym, czym dla Jana Pawła II było obalenie komunizmu? Czy to jego główny polityczny cel?

Unia Europejska, która podcina swoje chrześcijańskie korzenie jest dla Benedykta XVI nie do zaakceptowania. Dla niego zjednoczona Europa ma tylko wtedy sens, jeśli bazuje na fundamentach greckich, chrześcijańsko-żydowskich, rzymskich i na tradycji oświecenia. Stanowią one całość.

W cieniu poprzednika

Poprzednik i następca: Jan Paweł II i kardynał Razinger (6.02.2004)
Poprzednik i następca: Jan Paweł II i kardynał Ratzinger (6.02.2004)Zdjęcie: PA/dpa

DW: Czasem ma się wrażenie, że papież chce dobrze, ale niefortunnie się wyraża lub ma nieodpowiednich doradców. Wydaje jakiś dokument, a następnie po ostrej krytyce mediów jeszcze raz wyjaśnia, o co mu właściwie chodziło. Za Jana Pawła II nie było tego typu korekt.

Benedykt XVI ma już 83 lata. Gdy został wybrany miał 77. Czyli nie był najmłodszy. Od samego początku był niejako w cieniu swojego wielkiego poprzednika, który posiadał genialną zdolność obchodzenia się zarówno z pojedynczym człowiekiem, jak i opinią publiczną. Benedykt jest raczej myślicielem i wizjonerem. Nie przepada za wielkimi masami i mediami. Do tego jest w podeszłym wieku i gromadzi wokół siebie mniej doradców. Jego bezpośredni współpracownicy też mają swoje lata. Jan Paweł II zapraszał na obiady wielu gości, których słuchał i których się radził. Benedykt obrał inną drogę, on chce raczej pracować w spokoju a nie ciągle rozmawiać.

DW: Po biskupie Piero Marinim przyszedł ksiądz Guido Marini, nowy mistrz ceremonii. Pojawiły się dawno nieużywane tradycyjne stroje liturgiczne, w Kaplicy Sykstyńskiej papież odprawił mszę świętą tyłem do wiernych, specjalnym dokumentem dowartościował tzw. mszę trydencką. Pojawiły się pytania, czy aby nie jest to negacja reformy Soboru Watykańskiego II.

Jestem przekonany, że Benedykt XVI dogłębnie identyfikuje się z liturgią posoborową, czyli taką, jaką dziś celebrujemy. Ale papież obawia się, że dla wielu wiernych jest ona dziś mało odświętna. Wielu z nich tęskni za starym rytem, gdzie wszystko wydawało się bardziej uroczyste, z większym sacrum. Myślę, że papież chciał wyjść tym ludziom naprzeciw, by i oni poczuli się dobrze w Kościele.

Płytkie media

Radiostudio
Studio Radia WatykańskiegoZdjęcie: AP

DW: Pontyfikat Jana Pawła II widziano w Niemczech często przez okulary etyki seksualnej. Po jego śmierci niektórzy krytycy przyznali jednak, że była to skrzywiona perspektywa, bo etyka seksualna nie była najważniejszą częścią pontyfikatu. Pontyfikat Benedykta XVI obserwuje się tu przez okulary publicznych "wpadek", tak przynajmniej nazwanych przez opinię publiczną. Może po latach też będzie trzeba zweryfikować taką perspektywę i stwierdzić, że nie to było najważniejsze?

Tak, Benedykt wyraźnie stawia akcenty gdzie indziej. Niestety, relacja papieża z mediami zdominowana jest przez dwa faktory. Po pierwsze media stają się coraz płytsze i głupsze. Produkuje się coraz więcej negatywnych nagłówków, głębokie treści pojawiają się coraz rzadziej. Po drugie, Watykan nie ma narazie recepty, jak z papieskimi przesłaniami trafić do mediów. Należałoby streszczać na przykład centralne myśli encyklik w krótkie i zwięzłe nagłówki czy depesze. Wtedy media by je podchwyciły i treści te trafiłyby do opinii publicznej. A niestety dominują tematy związane z Bractwem Św. Piusa X, mszą trydencką czy przemową na temat islamu w Ratyzbonie. Nikt nie pamięta o wystąpieniach papieża przed ONZ czy w Izraelu. To wina nie tylko mediów, ale też Watykanu, że nie potrafi tych pozytywnych treści w odpowiedni sposób przekazać.

Niewykorzystana szansa

Jezuita o. Eberhard von Gemmingen
Jezuita o. Eberhard von Gemmingen SJ, kierował niemiecką sekcją Radia Watykańskiego w l. 1982-2009Zdjęcie: picture-alliance/ ZB

DW: Przykładem takiej nie wykorzystanej szansy jest programowa encyklika „Deus caritas est“ albo też książka "Jezus z Nazaretu"?

Dokładnie tak! Trzeba zmienić komunikację Watykanu, aby te piękne treści trafiały do świata.

Czego życzy Ksiądz papieżowi na kolejne pięć lat?

Życzę mu przede wszystkim dobrych doradców. Bo mam przeczucie, że papież dziś jest przeciążony i wymaga się od niego zbyt wiele. A papież przecież głównie jest po to, by zachować jedność Kościoła. On jest gwarancją tej jedności. Ale nie jest duszpasterzem dla całego świata, jak często się od niego oczekuje. Życzę papieżowi młodych doradców. Nie dlatego, że młodzi automatycznie są lepsi, ale dlatego, że jednak bardziej trzymają rękę na pulsie tego świata. No i życzę mu, by stosunki Watykanu z mediami były bardziej przemyślane.

rozmawiał Tomasz Kycia

red. odp. Bartosz Dudek