Państwa UE obiecały pieniądze i nie płacą
15 października 2015Tuż przed brukselskim szczytem KE wezwała państwa unijne, by udostępniły więcej pieniędzy na zwalczanie przyczyn migracji i stworzenie lepszych warunków życia w regionie pochodzenia uchodźców. W znacznie większym stopniu muszą być wspierane zwłaszcza kraje sąsiadujące z Syrią, które przyjmują miliony uchodźców, powiedział w środę (14.10.2015) unijny komisarz ds. europejskiej polityki sąsiedztwa Johannes Hahn. – W przeciwnym wypadku ustabilizowanie sytuacji w regionie będzie niemożliwe – stwierdził Hahn.
Austriacki polityk ponaglił zwłaszcza do udzielania pomocy Libanowi, Jordanii i Turcji. Państwa te potrzebują wsparcia, by były w stanie zapewnić uchodźcom dach nad głową, opiekę medyczną i możliwości nauki. Hahn wskazał na utworzony w reakcji na kryzys w Syrii unijny regionalny fundusz powierniczy (Madad). Na nadzwyczajnym szczycie UE 23 września br. szefowie unijnych państw i rządów zadeklarowali „znaczne zwiększenie” środków na ten fundusz.
Czcze obietnice
Na tych deklaracjach jednak się skończyło. Podobnie dzieje się w przypadku pieniędzy obiecanych w ramach unijnego funduszu na rzecz Afryki. Z uzgodnionych sum "większość" nie wpłynęła, napisał w swoim środowym wydaniu dziennik „Die Welt” powołujący się na kręgi polityczne w Brukseli. I tak w ramach awaryjnego funduszu powierniczego dla ustabilizowania kryzysu w Afryce Północnej państwa unijne porozumiały się na 1,8 mld euro. Pewny jest zaledwie ułamek tej sumy: 24,3 mln euro, z których 8,9 mln pochodzi z państw spoza UE – Norwegii i Szwajcarii.
Niemcy, tak jak Francja, Wielka Brytania i Austria nie zadeklarowały jak dotąd żadnych pieniędzy na ten fundusz. „Podobną sytuację mamy w przypadku Światowego Programu Żywnościowego i funduszu powierniczego na rzecz Syrii: po wielkich obietnicach nie następują żadne czyny. A czas nagli”, piszą niemieckie media powołując się na źródła w Brukseli.
Po wrześniowym szczycie Komisja Europejska wyasygnowała 2,8 mld euro na pomoc dla uchodźców – po 500 mln euro na Światowy Program Żywnościowy i fundusz powierniczy na rzecz Syrii i 1,8 mld euro na awaryjny fundusz dla Afryki. Dla tego ostatniego KE oczekuje od państw członkowskich UE zobowiązań finansowych w tej samej wysokości, co zresztą zadeklarowały we wrześniu.
W hotspotach brakuje personelu
Zaplanowany na jeden dzień szczyt w Brukseli ma się koncentrować na zacieśnieniu współpracy z krajami tranzytowymi przyjmującymi uchodźców oraz na poprawie ochrony zewnętrznych granic UE. Dla zabezpieczenia tych granic w większe kompetencje ma być wyposażona agencja zarządzania zewnętrznymi granicami UE (Frontex), która w sytuacjach kryzysowych ma przerzucać rezerwy oddziałów straży granicznej na granice innych państw borykających się z niekontrolowaną falą migrantów. Dyskutowane ma być także wspólne dla UE nadzorowanie granic lądowych i morskich oraz możliwość szybkiej deportacji imigrantów bez podstaw do azylu. Wstępne uzgodnienia zapadły już na ten temat na nadzwyczajnym posiedzeniu ministrów spraw wewnętrznych krajów UE.
Priorytetowe są przy tym centra rejestracji uchodźców tzw. hotspoty we Włoszech i w Grecji. Do tej pory jednak powstają one opornie. Przede wszystkim brakuje wykwalifikowanego personelu. I znowu, tak jak w przypadku zobowiązań finansowych, państwa unijne nie dotrzymują słowa, chociaż obiecały przysłanie setek fachowców do rejestracji i weryfikacji uchodźców. Do nielicznych państw unijnych, które wywiązują się z tych zobowiązań należą Niemcy i Austria.
Kluczowa rola Turcji
Tematem obrad będzie też przygotowany przez KE plan współpracy z Turcją dotyczący kryzysu migracyjnego. Ankara wykazuje jednak jak dotąd tylko umiarkowane zainteresowanie. Turcja ze względu na bliskość z Syrią, ale także z państwami unijnymi – Bułgarią i Grecją, odgrywa dla UE kluczową rolę w zwalczaniu kryzysu z uchodźcami. Na brukselskim szczycie UE przypuszczalnie obieca Turcji przyspieszenie rozmów na temat liberalizacji ruchu wizowego.
Tusk oczekuje od Turcji zobowiązań
Krótko przed szczytem w Brukseli przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk zaznaczył, że Turcja może liczyć na to, iż UE pójdzie jej na rękę, ale tylko wtedy, gdy zmniejszy się liczba imigrantów napływających do Europy. „Ustępstwa będą uzasadnione tylko wówczas, gdy cel ten zostanie osiągnięty”, napisał Tusk w zaproszeniu na szczyt adresowany do unijnych szefów państw i rządów, opublikowanym we wtorek wieczorem (13.10.2015).
Nawet, jeżeli napływ uchodźców zmniejszy się zimą, UE musi być przygotowana na wiosnę i kolejne „większe fale” uchodźców. Wszyscy przywódcy polityczni, z którymi szef Rady Europejskiej rozmawiał w regionie ostrzegali przed możliwymi milionami nowych uchodźców. „Głównym czynnikiem przyciągającym migrantów jest niezwykle łatwy dostęp do Europy”, argumentuje Tusk. Szef Rady Europejskiej spotkał się z prezydentem Turcji Recepem Erdoganem 5 października w Ankarze. Także podczas tej rozmowy żądał od Turcji lepszej ochrony granic i zatrzymania tysięcy uchodźców, którzy tranzytem przedostają się przez Turcję do Europy. Za pomoc w rozwiązywaniu kryzysu uchodźczego rząd w Ankarze domaga się od UE ułatwień wizowych dla obywateli Turcji, wsparcia finansowego na opiekę nad uchodźcami przybywającymi w Turcji i postępów w rozmowach akcesyjnych.
(afdp, kna, Die Welt) / Elżbieta Stasik