Ostatnie Pokolenie protestuje. Państwo kontratakuje
31 maja 2023„Völlig bekloppt” można przetłumaczyć na polski jako „kompletne szaleństwo”. Po angielsku będzie to „completely idiotic”, po francusku „totalement idiot”, po włosku „tutto insensato”, po hiszpańsku „completamente locas”, a po niderlandzku „helemaal getikt”. Określenie użyte przez kanclerza Olafa Scholza w odniesieniu do Ostatniego Pokolenia światowa prasa przetłumaczyła na wiele języków, szeroko informując zarazem o obławach wymierzonych w tę niemiecką grupę obrońców klimatu.
Nie ulega wątpliwości, że rewizje zarządzone przez bawarską prokuraturę dodały Ostatniemu Pokoleniu rozgłosu na arenie międzynarodowej. Czytelnicy tych relacji dowiedzieli się, że na skrajne metody stosowane przez aktywistów niemiecki wymiar sprawiedliwości zareagował z zaskakującym impetem: zdjęcia zamaskowanych funkcjonariuszy, wdzierających się do mieszkań i biur mogłyby pochodzić z obław przeciwko Obywatelom Rzeszy lub mafii. Czy rozkręca się spirala eskalacji?
Im głośniej, tym lepiej
Strategią Ostatniego Pokolenia jest przekraczanie czerwonych linii w celu skupiania na sobie uwagi. Takie postępowanie ma długą tradycję w historii obywatelskiego nieposłuszeństwa. Już sufrażystki, które ponad sto lat temu walczyły o prawa wyborcze dla kobiet, atakowały obrazy. Jedna z nich głęboko pocięła tasakiem słynną „Wenus z lustrem” Diego Velázqueza w londyńskiej National Gallery.
Ataki Ostatniego Pokolenia w muzeach są krytykowane m.in. za brak merytorycznego związku ze zmianami klimatycznymi. Jednak podobnie jak niegdyś sufrażystkom, aktywistom chodzi o łamanie w spektakularny sposób reguł w celu uwypuklenia pilności tego, o co walczą. Są przekonani, że za 50 lat – kiedy w pełni ujawnią się katastrofalne skutki zmian klimatycznych – to nie oni zostaną uznani za „terrorystów klimatycznych”, lecz ci wszyscy, którzy nie robili nic wtedy, kiedy można było jeszcze coś zrobić. Nazwa grupy nawiązuje do wypowiedzi prezydenta Baracka Obamy o ostatnim pokoleniu, które może jeszcze powstrzymać zmianę klimatu.
Uczestnicy akcji podkreślają pilność sprawy także w ten sposób, że podejmują osobiste ryzyko.24-letnią aktywistkę Ostatniego Pokolenia skazano w kwietniu na cztery miesiące więzienia bez zawieszenia za to, że w berlińskiej Gemäldegalerie przykleiła się do ramy obrazu Lucasa Cranacha.
Organizacja przestępcza?
Jest faktem, że Ostatnie Pokolenie świadomie popełnia czyny karalne. Można też argumentować, że w pewien sposób dopuszcza się aktów przemocy, stawiając swoimi blokadami ludzi w przymusowej sytuacji i biorąc ich poniekąd za zakładników. Dość pomyśleć o rodzinach, które w drodze na urlop utknęły z krzyczącymi dziećmi na berlińskiej autostradzie miejskiej albo o przedsiębiorcach, którzy wskutek coraz to nowych blokad naprawdę muszą się bać o przetrwanie swoich firm.
Zdjęcia wściekłych kierowców wyraźnie pokazują, że zdaniem wielu ludzi obrońcy klimatu dążą być może do właściwych celów – ale całkowicie błędnymi metodami. Nader kontrowersyjna jest jednak teza, że wystarcza to, by uznać Ostatnie Pokolenie za organizację przestępczą.
Jednym z nielicznych, którzy uznają to już za „jednoznaczny” fakt, jest szef grupy parlamentarnej CSU Alexander Dobrindt. Obawia się on nawet, „że powstaje klimatyczna RAF”. Skrajnie lewicowa Frakcja Czerwonej Armii (RAF) zamordowała w okresie od lat siedemdziesiątych do dziewięćdziesiątych ponad 30 osób.
Ekspert: Państwo reaguje z niewspółmierną surowością
Zdaniem prawnika Matthiasa Jahna istnieje związek między sformułowaniem Dobrindta a obławami z ubiegłego tygodnia: – Spirala eskalacji się rozkręca, za słowami o „klimatycznej RAF” poszły czyny – mówi agencji DPA profesor prawa karnego i sędzia Wyższego Sądu Krajowego we Frankfurcie nad Menem.
– Uruchamia to pewną dynamikę, która grozi pojawieniem się męczenników, ponieważ państwo reaguje z niewspółmierną surowością.
Jahn domyśla się również związku z kampanią przed wyborami do bawarskiego Landtagu. Jego zdaniem nie ma wprawdzie przesłanek, że monachijska prokuratura generalna mogła się przychylić do wstępnego podejrzenia z przyczyn pozamerytorycznych: – Raczej nie da się jednak zaprzeczyć wpływowi takich dochodzeń na zbliżającą się kampanię wyborczą w Bawarii.
Jego zdaniem obywatele mają ewidentnie poczuć, że podejmuje się jakieś działania przeciwko uciążliwym wichrzycielom.
Badacze wskazują na błędy władz
Badacz ekstremizmu Matthias Quent widzi niebezpieczeństwo, że surowe postępowanie władz „wywoła efekty odstraszające, które mogą się odbić rykoszetem”. W jego opinii obrońcy klimatu mogą mieć poczucie, że państwo im nie pomaga, lecz wystawia ich do wiatru: – Może to prowadzić do radykalizacji niektórych osób.
Obrończyni praw kobiet Alice Schwarzer przypomina w tym kontekście często nazbyt surową reakcję władz na akcje protestacyjne ruchu studenckiego w latach 60. Na przykład Fritz Teufel i inni członkowie Komuny 1 byli ścigani za nieudany „zamach budyniowy” na wiceprezydenta USA Huberta H. Humphreya w Berlinie.
„Właśnie na przykład Teufel został tak bardzo przyparty do muru, że w końcu zaczął się ukrywać” – pisze 80-letnia Schwarzer. „Z tego protestu pozostała ostatecznie Frakcja Czerwonej Armii, która mordowała, przekonana o swojej racji”.
Zachowują spokój, choć są atakowani
Na razie nie ma jednak żadnych oznak, że ruch obrońców klimatu mógłby ewoluować w takim kierunku. – Przeciwnie: wydaje mi się to godne uwagi, jaki spokój zachowują, mimo że są atakowani – podkreśla Matthias Quent.
Właściwą groźbę radykalizacji naukowcy tacy jak berliński filozof społeczny Robin Celikates upatrują zupełnie gdzie indziej: – Chociaż protest narusza niektóre prawa i może być denerwujący, to jego kryminalizacja jest znacznie groźniejsza i dlatego większym zagrożeniem dla demokratycznego państwa prawa jest ta niewspółmierna radykalizacja reakcji na Ostatnie Pokolenie.
Prawnik Jahn apeluje do obu stron – aktywistów klimatycznych i wymiaru sprawiedliwości – o „powrót do współmierności”. Ruch Ostatnie Pokolenie niewątpliwie przejawia większą wolę dialogu. Ostatnio współpracował z grupą muzeów, odczytując w nich w Międzynarodowy Dzień Muzeów teksty o kryzysie klimatycznym. Aktywistka Irma Trommer oświadczyła: – Mamy nadzieję, że ludzie nas poznają i zobaczą, że nie mamy zupełnie nic wspólnego z terroryzmem.
(DPA/pesz)