1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Orban dla „Bilda”: Putin nadal silny, pucz bez znaczenia

Anna Widzyk opracowanie
27 czerwca 2023

Premier Węgier Viktor Orban ocenia, że bunt Jewgienija Prigożina i jego Grupy Wagnera to „wydarzenie bez większego znaczenia”, a władza prezydenta Władimira Putina nie została osłabiona.

https://p.dw.com/p/4T6qs
Premier Węgier Viktor Orban
Premier Węgier Viktor OrbanZdjęcie: Beata Zawrzel/NurPhoto/picture alliance

„Nie widzę większego znaczenia w tym wydarzeniu” – mówi premier Węgier Viktor Orban w wywiadzie z niemieckim dziennikiem „Bild”, pytany, jak zareagował na sobotni marsz najemników rosyjskiej Grupy Wagnera w kierunku Moskwy. Swoją ocenę Orban opiera na informacjach węgierskich służb wywiadowczych, które, jak twierdzi, są „bardziej wiarygodne niż inne”. I one uważają, że to co wydarzyło się w miniony weekend w Rosji „nie jest ważne”. Zaś to, że niedoszły pucz zakończył się w ciągu 24 godzin „jest oznaką siły” Putina.

Putin jest prezydentem Rosji. Jeżeli ktoś spekuluje, że może on upaść albo zostać zastąpiony, to nie rozumie rosyjskiego narodu i rosyjskich struktur władzy” – mówi Orban. Nie wyklucza, że być może na krótki czas Putin stracił kontrolę, ale „Rosja pracuje i funkcjonuje inaczej niż kraje europejskie”. Nie ma on też wątpliwości, że w 2024 roku Putin nadal będzie prezydentem Rosji.

„Struktury w Rosji są bardzo stabilne. Opierają się na armii, służbach specjalnych, policji, a zatem jest to inny rodzaj kraju, to kraj zorientowany militarnie. Nie zapominajmy więc, że Rosjanie nie są krajem takim jak my, Niemcy czy Węgry. To inny świat – mówi Orban. Według niego Rosji nie da się zrozumieć, kierując się „nasza logiką”.

Spotkanie premiera Węgier Viktora Orbana i prezydenta Rosji Władimira Putina 1 lutego 2022 r. w Moskwie
Spotkanie premiera Węgier Viktora Orbana i prezydenta Rosji Władimira Putina 1 lutego 2022 r. w MoskwieZdjęcie: Sputnik via REUTERS

„Niemożliwe” zwycięstwo Ukrainy

Zdaniem węgierskiego premiera współpraca Zachodu z Ukrainą jest skazana na niepowodzenie, zaś zwycięstwo Ukrainy nad Rosją uważa on za „niemożliwe”. Jak zastrzega, nie chodzi mu o przebieg działań wojennych. „Mówię o rezultacie wojny, a problemem jest to, że Ukraińcom wcześniej zabraknie żołnierzy niż Rosjanom, co na końcu będzie decydującym czynnikiem” – ocenia Orban.  

„Nie chcę wpływać na Ukraińców, ale zawsze apeluję o pokój, pokój, pokój. W przeciwnym razie stracą ogromne zasoby, wiele istnień ludzkich i dojdzie do niewyobrażalnych zniszczeń. Dlatego pokój jest w tej chwili jedynym rozwiązaniem. Pokój w tej chwili oznacza zawieszenie broni” – dodaje, apelując o ponowne sięgnięcie po środki polityczne i dyplomatyczne.

Wszystko w rękach Amerykanów

Orban zarzuca też Ukrainie, że „nie jest już suwerennym krajem”. „Nie mają pieniędzy. Nie mają broni. Mogą walczyć tylko dlatego, że my na Zachodzie ich wspieramy. Jeżeli zatem Amerykanie postanowią, że chcą mieć pokój, to będzie pokój” – twierdzi polityk. Zastrzega, że nie chce, aby Ukraina została pozostawiona sama sobie. „Wręcz przeciwnie. Chcemy ratować Ukrainę. A jedyną drogą ratunku jest to, by Amerykanie podjęli negocjacje z Rosjanami i zawarli porozumienie co do architektury bezpieczeństwa oraz miejsca dla Ukrainy w tej nowej architekturze” – twierdzi węgierski przywódca.

Pytany, czy Putin jest, jego zdaniem, zbrodniarzem wojennym, Orban odpowiada: „Nie. Nie dla mnie”. „Bowiem jesteśmy w czasie wojny. Po wojnie możemy rozmawiać o zbrodniach wojennych. Jeśli chcemy zawieszenia broni, a następnie negocjacji, musimy przekonać tych, którzy są częścią konfliktu, aby podeszli do stołu. Nie jest dobrym pomysłem, by zapraszać kogoś do stołu jednocześnie mówiąc: ‚podejdź, a cię aresztuję'” – ocenia Orban.