1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Opinia: Zachować zimną krew w kwestii wejścia Ukrainy do UE

Barbara Wesel Kommentarbild App *PROVISORISCH*
Barbara Wesel
24 maja 2022

Stopniowy proces reform równolegle do odbudowy kraju – tak przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen widzi unijną perspektywę Ukrainy.

https://p.dw.com/p/4BnF0
Również to jest znak solidarności: Ursula von der Leyen w ukraińskiej wyszywance
Również to jest znak solidarności: Ursula von der Leyen w ukraińskiej wyszywanceZdjęcie: Twitter/@vonderleyen

Solidarność to piękne, wielkie i politycznie ważne uczucie. A hojna, serdeczna solidarność z Ukrainą jest nakazem chwili. Ale decyzja o przystąpieniu do Unii Europejskiej powinna zostać podjęta z zachowaniem rozsądku, niezależnie od tego, jak wielki jest żar emocjonalnej solidarności.

Zanim w ogóle będzie można myśleć o nowych państwach członkowskich, trzeba jednak wykonać kilka pilnych prac wewnątrz UE. Obejmuje to zniesienie uciążliwej jednomyślności. Nieznośna szarpanina wokół embarga naftowego wobec Rosji, w której Węgry po raz kolejny wykorzystują do maksimum swój potencjał szantażu, pokazuje, że tak dalej być nie może.

Czego UE pilnie potrzebuje

Większość kwalifikowana państw członkowskich musi w końcu przemóc się i uwierzyć, że świat się nie skończy, gdy raz się zdarzy, że jedno z jej państw zostanie przegłosowane. Nie pozostaje nic innego, jak zdać się na rozsądek demokratycznej większości Europejczyków.

A potem trzeba wreszcie nałożyć kary na te kraje, które z uporem i wyraźnie antyeuropejskimi zamiarami naruszają reguły gry. To powinno ograniczać się wyłącznie do podstawowych wartości i praw. Większość państw członkowskich musi jednak w końcu pozbyć się strachu przed posadzeniem takiego kraju na ławce karnej i pozbawieniem go prawa głosu.

Zawsze powinien to być środek ostateczny i wyjątkowy. Jednak bez możliwości zastosowania takiej sankcji UE pozostanie bezzębna wobec swoich wewnętrznych przeciwników. Instytucjonalna i ekonomiczna solidarność w Europie jest sporo warta i musimy bardzo uważać, żeby niesolidarne państwa członkowskie nie obróciły jej przeciwko większości.

Właściwy sygnał dla Ukrainy

Ważne jest, aby Ukrainę zachęcić politycznie i dać jej jasny sygnał, że zmierza ku Europie. Niezależnie od tego, czy będzie to powrót do starej idei Europy dwóch prędkości, czy też stworzenie czegoś w rodzaju przedsionka dla krajów kandydujących, jak zasugerował niedawno prezydent Francji, czy wreszcie powołanie swego rodzaju związku geopolitycznego, czyli najnowszy pomysł obecnego przewodniczącego Rady Europejskiej Michela – takie stowarzyszenie powinno dać krajom kandydującym poczucie, że są słuchane, zyskują korzyści i są częścią szerszej rodziny.

Jednak kolejny krok, czyli faktyczne przystąpienie do UE, jest tak cennym dobrem, że nie da się tu być zbyt ostrożnym. Pod presją wydarzeń Unia Europejska rozwija się coraz bardziej w kierunku politycznego sojuszu. Stary porządek gospodarczy jest wprawdzie nadal ważny, ale coraz większą rolę odgrywają względy bezpieczeństwa i geopolityki. Jeśli UE chce stać się graczem globalnym, musi chronić swoją konstytucję wewnętrzną. Tak duży kraj, jak Ukraina, mógłby bowiem z łatwością doprowadzić delikatną równowagę europejską do upadku.

UE już się sparzyła

Po wielkiej fali akcesji państw Europy Środkowej i Wschodniej oraz Południowo-Wschodniej doświadczyliśmy, jak trudno jest współpracować z krajami, które właściwie nie były jeszcze gotowe do członkostwa w UE. Zobaczyliśmy, że proces transformacji od rządów autorytarnych do demokratycznych trwa dużo dłużej, niż mieliśmy nadzieję, i że możliwy jest regres.

Dlatego też plan, który Ursula von der Leyen przygotowała dla Ukrainy, jest rozsądny: po zakończeniu wojny, gdy zwłaszcza UE będzie musiała zebrać wiele miliardów na odbudowę kraju, trzeba będzie ją połączyć z równoległym procesem reform. Niezależne sądownictwo, sprawna policja, stabilne instytucje jako przeciwwaga do polityki, edukacja i służba zdrowia na europejskim poziomie, silne społeczeństwo obywatelskie – to wszystko składa się na podstawowe warunki członkostwa w UE.

Nie wolno być naiwnym. Po prozachodnim, demokratycznym rządzie Zełenskiego za kilka lat może przyjść znowu reżim nacjonalistyczny. Europejczycy muszą jednak zadbać o to, żeby do takiego regresu nie doszło w ich szeregach. Ukraina to potężny kraj o ogromnym potencjale, ale równie wielce zapóźniony w demokratycznym rozwoju. W walce z korupcją i zorganizowaną przestępczością Kijów nie był przed wojną tak zaawansowany, jak się tego Bruksela od dawna domagała.

Powolny proces akcesji z możliwymi do sprawdzenia etapami reform jest w interesie obu stron. Ukraina stałaby się na jego końcu skonsolidowanym państwem demokratycznym, zintegrowanym z zachodnimi strukturami. A UE wzbogaciłaby się o cenne państwo członkowskie. Tak wielką cierpliwością i zrozumieniem Kijów powinien wykazać się także w obecnej trudnej sytuacji. Skrócenie procedur jako symboliczne działanie polityczne mogłoby pogrążyć UE w katastrofie.

Wojna ciężko dotyka ukraińskich rolników