1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Obowiązkowa służba wojskowa. Będzie bezpieczniej?

Peter Hille
13 lipca 2024

Prawie cała Europa zniosła obowiązkową służbę wojskową. W obliczu zagrożenia ze strony Rosji, niektóre kraje chcą ją przywrócić. Czy zapewni to większe bezpieczeństwo?

https://p.dw.com/p/4iERP
Łotewscy kadeci podczas ćwiczeń
Stanie na baczność po 24-godzinnym marszu: łotewscy kadeci podczas ćwiczeńZdjęcie: Ēriks Kukutis/Verteidigungsministerium Lettland

17 lipca na Łotwie może odbyć się losowanie, które zadecyduje o tym, kto będzie musiał wstąpić do armii, a kto nie. Obowiązkową służbę wojskową ponownie wprowadzono w tym bałtyckim kraju od tego roku. Jeśli do 11-miesięcznej służby nie zgłosi się wystarczająca liczba ochotników, armia pozyska rekrutów w inny sposób.

Sąsiednia Litwa przywróciła obowiązkową służbę wojskową w 2015 roku, Szwecja – w 2017, a w Niemczech i Wielkiej Brytanii trwają dyskusje, czy powinno się do niej powrócić.

Przygotowani do wojny

Pobór do wojska to wielka obietnica. Wydaje się, że jest to sposób na budowanie rezerw wojskowych, które będą potrzebne w przypadku wojny – mówi Sophia Besch z think tanku Carnegie Endowment for International Peace w Waszyngtonie. Wiele armii europejskich, w tym niemiecka, ma obecnie trudności z rekrutacją wystarczającej liczby żołnierzy.

Powszechny obowiązek służby wojskowej, który wywodzi się z armii obywatelskich w czasie rewolucji francuskiej, wydawał się niepotrzebny w Europie po zakończeniu zimnej wojny. W obliczu rosyjskiego ataku na Ukrainę sytuacja uległa zmianie. Sophia Besch wyjaśnia w rozmowie z DW, że kraje europejskie obawiają się bezpośredniego konfliktu z Rosją. Chcą być na to przygotowane.

– Przez długi czas mówiono, że potrzebujemy więcej technologii i mniej żołnierzy. Ale i tak powinni być dobrze wyposażeni i wysoce profesjonalni. Myślę, że potrzebujemy jednego i drugiego. Potrzebujemy technologii na polu bitwy i potrzebujemy więcej żołnierzy. Dokładnie to pokazuje nam wojna na Ukrainie – dodaje ekspertka.

Sophia Besch z think tanku Carnegie Endowment for International Peace w Waszyngtonie
Europa stara się osiągnąć gotowość obronną – mówi Sophia Besch z think tanku Carnegie Endowment for International Peace w WaszyngtonieZdjęcie: Carnegie Endowment for International Peace

Problem szybkiego szkolenia

Rosyjska wojna przeciwko Ukrainie jest uważana za wojnę na wyniszczenie. Zginęło już kilkaset tysięcy żołnierzy. Rosja tymczasem nieustannie wysyła na front nowych rekrutów, czasami prawie bez przeszkolenia. Dowodzi to, że nawet mimo stosowania dronów i naddźwiękowych pocisków rakietowych, zapotrzebowanie na żołnierzy jest nadal wysokie we współczesnych działaniach wojennych.

Czy zatem powszechny pobór może być rozwiązaniem dla europejskich armii desperacko poszukujących nowych rekrutów? – Nie. Gdy myślimy o nowoczesnych sposobach prowadzenia działań wojennych, potrzebujemy zaawansowanej technologicznie broni i oczywiście także żołnierzy, którzy potrafią ją obsługiwać – mówi badacz konfliktów Vincenzo Bove z Uniwersytetu Warwick w Wielkiej Brytanii w wywiadzie dla DW.

Poborowy, którego szkolenie trwało mniej niż rok, nie nadaje się do tego. – Mówimy o trzech, sześciu, a może dziewięciu miesiącach, co moim zdaniem nie wystarczy, aby zdobyć podstawowe umiejętności i wiedzę – twierdzi ekspert, który sam nauczył się walczyć z okrętami podwodnymi jako oficer włoskiej marynarki wojennej.

Jak zmotywować żołnierzy?

Istnieje także inny problem, który jest nawet dużo ważniejszy niż brak wyszkolenia i doświadczenia. – Jeśli zmusza się młodych ludzi do służby w siłach zbrojnych wbrew ich woli, oczywiście brakuje im motywacji – podkreśla Vincenzo Bove. Tylko wysoce zmotywowani żołnierze są gotowi poświęcić swoje życie. A to może mieć decydujące znaczenie dla wygrania wojny.

– Nie wiem, jak można zagwarantować, że poborowi będą używać broni, walczyć na polu bitwy i odnosić sukcesy.

Vincenzo Bove, profesor nauk politycznych w Warwick
Sceptyczne spojrzenie na obowiązkową służbę wojskową: Vincenzo Bove, profesor nauk politycznych w WarwickZdjęcie: privat

Vincenzo Bove wskazuje na wysoką śmiertelność wśród poborowych w armii rosyjskiej. Przytacza też badania, według których wielu młodych ludzi nie byłoby gotowych do obrony swojego kraju z bronią w ręku nawet w razie ataku na jego terytorium.

Koszty dla polityki i gospodarki

Według najnowszych badań przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej może kosztować Niemcy nawet do 70 mld euro rocznie. Nie tylko instruktorzy, koszary i mundury są drogie. To, że młodzi ludzie służą zamiast pracować, osłabia gospodarkę narodową.

– Jeśli myślimy o obowiązkowej służbie wojskowej, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wiąże się ona z wieloma kosztami – wyjaśnia Vincenzo Bove. Oprócz kosztów ekonomicznych, jest również pewien rodzaj kosztów politycznych. – Ludzie, którzy zostali zmuszeni do służby, wykazują później mniejsze zaufanie do instytucji państwowych.

Ekspert i jego koledzy przeanalizowali to w badaniu naukowym. Obawiają się, że powszechny pobór do wojska może w dłuższej perspektywie osłabić demokrację w Europie.

Dlatego dobry wydaje się szwedzki model, który opiera się na zasadzie dobrowolności. Tylko ci poborowi, którzy wykazują wysoki poziom motywacji, są brani pod uwagę jako przyszli żołnierze. W licznych testach armia może następnie wybrać tych, którzy wydają się najlepiej nadawać do służby z bronią w ręku. Skutkuje to mniejszą liczbą rekrutów, ale z biegiem czasu oznacza bardzo dużą rezerwę wykwalifikowanych żołnierzy.

Dlaczego w Niemczech jest "baza USA"?

Motywacja do odbycia służby

Także Sophia Besch podziela obawy, że obowiązkowa służba wojskowa może zwiększyć popularność skrajnych partii w Europie. – Jeśli politycy przeforsują obowiązkową służbę wojskową wbrew oporowi społeczeństwa, narażają się na takie ryzyko. Zwłaszcza w tych grupach ludności, na które obowiązkowa służba wojskowa ma bezpośredni wpływ, tj. wśród młodych ludzi i ich rodziców.

Zdaniem ekspertki kraje rozważające wprowadzenie obowiązkowej służby wojskowej powinny brać przykład z Finlandii, która jest „rodzajem wzorca ze względu długą tradycję poboru”. Finlandia przystąpiła do NATO dopiero w 2023 roku, więc do niedawna była zdana na własne siły militarne. – Musieli zbudować naprawdę silną rezerwę narodową i zrobili to poprzez pobór.

W Finlandii motywacja ludności do odbycia służby wojskowej, a następnie służenia w rezerwie jest wysoka. To kluczowe. – Nie można tego narzucić z góry. Najpierw trzeba zachęcić ludzi do służenia i poczucia, że jest coś, o co warto się bić. Nie można po prostu wezwać młodych ludzi, by walczyli i prawdopodobnie także umierali za swój kraj.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>