1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Obietnice przedwyborcze 2009. Kto da więcej?

25 września 2009

Przed wyborami do Bundestagu wszystkie partie polityczne obiecują złote góry. Tak właśnie mogłoby brzmieć motto kampanii wyborczej, gdy przyjrzeć się obiecywanym przez partie miliardowym prezentom.

https://p.dw.com/p/JmpI
Wyborczy plakat CDUZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Państwo musiałoby właściwie podwyższyć podatki, żeby zredukować zadłużenie, do jakiego doszło podczas kryzysu finansowego i gospodarczego. Zdaniem ministra finansów Niemiec Peera Steinbrücka, nowe zadłużenie Federacji wzrośnie w ciągu najbliższych dwóch lat o 160 miliardów euro. Kasy landów i gmin będą musiały się zatem na nowo zadłużać.

Partie tracą na wiarygodności

Jeżeli jesienią bezrobocie w Niemczech wzrośnie bardziej, niż oczekiwano, tym samym wzrośnie również obciążenie budżetu Federalnej Agencji Pracy w Norymberdze. Ponieważ ze względów koniunkturalnych odrzuca się podwyżkę składek obywateli na ubezpieczenie na wypadek bezrobocia, zaznaczający się deficyt będzie musiała wyrównać kasa państwowa i jeszcze bardziej się przez to zadłużyć.

Dlatego dwie trzecie mieszkańców Niemiec nie wierzy w przedwyborcze obietnice partii politycznych. Mimo to dosłownie prześcigają się w obietnicach, które nie uwzględniają ani zrujnowanej kasy państwowej, ani też nastrojów wyborców. Kto szuka przyczyn stałego spadku frekwencji wyborczej w RFN, ten znajdzie je z pewnością na tej stronie:

Lewicowi i kosztowni!

Hamburg, 18.09.2009: Klejenie plakatu Linkspartei
Hamburg, 18.09.2009: Tak plakatuje LinksparteiZdjęcie: AP

Im dalej partie polityczne oddalone są od władzy w Berlinie, tym hojniejsze ich obietnice. Wszelkie rekordy bije pod tym względem Partia Lewicy, "Die Linke" obiecuje utworzenie, w ramach publicznych robót interwencyjnych, dwóch milionów miejsc pracy, co kosztowałoby państwo 180 miliardów euro. Wydatki te miałyby być sfinansowane za pomocą podwyżek podatków osób lepiej zarabiających oraz przez nacjonalizację banków.

Zielony „New Deal”

Zieloni chcą przezwyciężyć obecny kryzys gospodarczy za pomocą podobnych środków, jakie podjął prezydent USA Franklin Roosevelt po kryzysie w 1929 roku. Chcą oni utworzyć milion nowych miejsc pracy w zakresie techniki ekologicznej i w dziedzinie ochrony klimatu. Domagają się też wprowadzenia w całym kraju płacy minimalnej w wysokości7,50 euro oraz zapomogi dla bezrobotnych, czyli tak zwanego zasiłku HARZ IV, w wysokości 420 euro miesięcznie. Koszty realizacji tych obietnic wynosiłyby około 80 miliardów euro.

Telewizyjna debata przedwyborcza FDP, Zielonych i Linkspartei 14.09.2009
Telewizyjna debata przedwyborcza FDP, Zielonych i Linkspartei 14.09.2009Zdjęcie: Foto: ap

„Czarno-żółte” prezenty wyborcze

Chrześcijańscy demokraci i FDP zamierzają utworzyć po wyborach do Bundestagu koalicję rządową i już znaleźli wspólną grupę docelową, której chcą robić „prezenty podatkowe”, mianowicie klasę średnią i drobną przedsiębiorczość. Planują więc obniżenie opodatkowania tej klasy i redukcję biurokracji. Konieczne jest również, ich zdaniem, wyeliminowanie tak zwanej zimnej progresji podatkowej sprawiającej, że każda podwyżka płac prowadzi od razu do wyższych progów podatkowych.

Lider FDP Guido Westerwelle oraz honorowy przewodniczący Liberałów Hans-Dietrich Genscher, w niedzielę 20.09.2009 w Poczdamie
Lider FDP Guido Westerwelle oraz honorowy przewodniczący Liberałów Hans-Dietrich Genscher, w niedzielę 20.09.2009 w PoczdamieZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Zdaniem FDP realizacja tych obietnic będzie kosztowała państwo 35 milionów euro, natomiast zdaniem CDU/CSU „tylko” 25 miliardów.

Za kulisami słychać jednak opinie, że z powodu katastrofalnej sytuacji budżetu państwa, obniżki podatków będą w ogóle niemożliwe.

„Oszczędna SPD”

Ponieważ minister finansów Peer Steinbrück należy do SPD, obietnice przedwyborcze socjaldemokratów są najmniej kosztowne. W celu odciążenia urzędów skarbowych, SPD zamierza podarować każdemu obywatelowi, który zrezygnuje z rocznego rozliczenia podatkowego, 300 euro. Równocześnie najniższa stopa podatkowa ma być obniżona z 14 do 10 procent.

Kandydat na kanclerza z ramienia SPD Frank-Walter Steinmeier, 31.08.2009 w Hanowerze
Kandydat na kanclerza z ramienia SPD Frank-Walter Steinmeier, 31.08.2009 w HanowerzeZdjęcie: AP

Ponieważ nie wiadomo, ile osób zrezygnuje z rocznego wyrównania podatkowego, przypuszcza się, że związane z tym koszty wyniosłyby około pięciu miliardów euro.

Bez podwyżki podatków!

Między dotychczasowymi koalicjantami CDU/CSU i SPD w Berlinie panuje jednomyślność co do tego, że podatków nie będzie się podnosić. Kanclerz Angela Merkel stanowczo odrzuciła tę możliwość w przypadku zwycięstwa jej partii. Wykluczone jest również wprowadzenie opłat za użytkowanie autostrad dla samochodów osobowych. Poza tym szefowa rządu obiecuje, że nie anuluje ustawy o płacy minimalnej nawet, gdyby jej ewentualny partner koalicyjny, liberalna partia FDP, usilnie się tego od niej domagała.

Matthias von Hellfeld / Andrzej Krause

red. odp. Iwona Metzner