Obama i banki: ostrożny zachwyt i krytyka w Niemczech

Pomysł Obamy ograniczenia ryzykownych transakcji bankowych podoba się szefowi banku Commerzbank, Martinowi Blessingowi. «Uważam, że sam pomysł jest rozsądny», stwierdził Blessing w kuluarach Światowego Forum Gospodarczego w Davos, o czym donosi «Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung». Ale dodaje on, że zna za mało szczegółów tego planu, by go należycie ocenić.

Pomysł dobry, ale…

Blessing żąda, podaje «FAS» zwiększenia kontroli państwowej banków. «Bankom nie uda się samoograniczenie. Będą podejmowały ryzykowne operacje, jakby nie było kryzysu».Bankier opowiada się ze nowym zdefiniowaniem roli branży finansowej: «Banki muszą znowu pojmować się jako oferenci usług, a nie jako hedgefonds, tracące poczucie realizmu».

Pomysł niedobry, bo…

Z kolei dyrektor Federalnego Zrzeszenia Niemieckich Banków, Manfred Weber, nie dostrzega niczego dobrego w planach Obamy. Na łamach gazety «Neue Osnabrücker Zeitung» Weber stwierdził, że planowany przez Obamę rozdział klasycznej obsługi klienta od działalności inwestycyjnej nie jest właściwym środkiem zapobieżenia ponownego kolapsu finansowego.

Wiara w cuda nie wystarcza

Za słusznością tezy Webera przemawia fakt, że kryzys uderzył w banki różniej wielkości i o najróżniejszych modelach działalności – banki czysto inwestycyjne, jak Lehman Brothers, hipoteczne, jak Northern Rock czy banki uniwersalne. «Dlatego też nie wystarczy oddzielić działalności inwestycyjnej od klasycznej bankowości i wierzyć w to, że to skuteczny środek na kryzys», stwierdził Weber.

apn/Jan Kowalski

red. odp.: Aleksandra Jarecka