O Polsce na łamach prasy niemieckiej, środa, 27 stycznia 2010
27 stycznia 2010Artykuł ilustruje znany plakat z polskim, przystojnym hydraulikiem na tle panoramy Krakowa i Warszawy. „Zostaję w Polsce. Przyjeżdżajcie do nas” – to hasło reklamowe.
Gerhard Gnauck, warszawski korespondent Die Welt, opowiada o swych wrażeniach z rzeszowskiego lotniska. Z Rzeszowa lata się dziś częściej do Birmingham, Bristolu, Dublina, Londynu, niż do Warszawy. Ale droga w świat nie jest jednokierunkowa. „Polacy, których mobilność cechowała lata po upadku komunizmu, powracają do domu – bogatsi przynajmniej o doświadczenia“. Gnauck opisuje losy dość typowej polskiej gastarbajterki: wyższe wykształcenie, podrzędna praca. „Na Zachodzie jest tak, jak pracodawca ma do ciebie zaufanie, daje ci wolną rękę“ opowiada Katarzyna Wieczorkiewicz z jakiejś dziury pod Rzeszowem. To ją wiele nauczyło. Także optymizmu, opowiada.
Dyplom czeka
I inny życiorys: „Jacek Macek-Skarzyński, student romanistyki w Warszawie, wyjechał w wakacje by trochę zarobić. Zamieszkał u brata w Anglii. Jacek stał przez dwa tygodnie przy taśmie w Lancashire, pakując gotowe dania. Wszyscy robotnicy w tej fabryce pochodzili z Polski“. Potem pracował krótko w fabryce materacy. Zdziwił się, że niektórzy pracowali tam już od 40-stu lat. Cieszył się, że to minęło. Teraz wraca, by skończyć studia. Gnauck podaje znane dane statystyczne o emigracji zarobkowej na Wyspy Brytyjskie i zwraca uwagę, że niemiecki rynek pracy jest dla Polaków zamknięty do połowy 2011 roku. Ale – dodaje – tyle samo, co w Anglii, Polaków pracuje i w Niemczech, „często na czarno“.
Wędrowne ptaki
Teraz kryzys w zachodniej Unii. A w Polsce boom. Karawana toczy się na Wschód. „Wracają, bo dość zarobili na obczyźnie, albo, że w ojczyźnie mają większe szanse. Lecz o ile w Wielkiej Brytanii uważa się, że połowa imigrantów z liczby półtora miliona wróciła, to w Warszawie dziwi się Krystyna Iglicka-Okolska z Centrum Stosunków Międzynarodowych, od lat badająca migrację. „Tylko 60 tysięcy wróciło z zagranicy w 2008 roku“. (…) Gdzie są zatem Polacy, brakujący w brytyjskiej statystyce? Inni pociągnęli dalej, jak wędrowne ptaki. Na przykład Katarzyna. Na zimę pojechała do Włoch, gdzie jej polski chłopak ma krewnych“.
„Sprawa Steinbach to farsa“ – to tytuł komentarza na łamach Süddeutsche Zeitung.
Komentator wyciąga z afery wokół szefowej wypędzonych następujący wniosek:
„Kłótnia zaszkodziła tymczasem wszystkim. Najpierw BdV , ponieważ Związek Wypędzonych naraził się na podejrzenie o konszachty z CSU. Wreszcie wszystkim trzem partiom koalicji rządzącej, ponieważ robią wszystko, by wykazać swą niezdolność do polityki. Koalicji udało się zrobić z igły widły”.
Jan Kowalski
red. odp.: Jan Nowak