1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nowe prawo imigracyjne - ostatni etap dyskusji politycznej

27 maja 2004

Polityczna debata na temat ustawy imigracyjnej wchodzi w rozstrzygającą fazę. Po międzypartyjnym kompromisie osiągniętym przedwczoraj sprawą zajęły się dziś frakcje parlamentarne. Posłowie rządzącej SPD oraz partii opozycyjnych CDU-CSU i FDP zaakceptowali to, co kanclerz Gerhard Schroeder uzgodnił we wtorek z szefami partii. Zieloni jeszcze czekają. Wprawdzie i oni popierają kompromis, ale niektórzy z ich kierownictwa domagają się większego wpływu w ostatniej fazie redagowania tekstu ustawy, która na początku lipca trafić ma do Bundestagu.

https://p.dw.com/p/BGUd
Kierownictwo Zielonych - od lewej: Katrin Goering-Eckardt, Krista Sager, Reinhard Buetikofer - są za dalszym modernizowaniem ustawodawstwa imigracyjnego w Niemczech
Kierownictwo Zielonych - od lewej: Katrin Goering-Eckardt, Krista Sager, Reinhard Buetikofer - są za dalszym modernizowaniem ustawodawstwa imigracyjnego w NiemczechZdjęcie: AP

Zieloni mają wszelkie powody do dąsania się. Byli wszak głównymi inicjatorami nowego prawa imigracyjnego. Do tej pory bowiem Niemcy nie posiadają jednolitej ustawowej regulacji w tym zakresie. Napływ cudzoziemców i ich integrację regulują przepisy zawarte w ustawie o cudzoziemcach i ustawie azylowej. Zielonym marzyła się nowoczesna ustawa imigracyjna; miała to być jedna z najbardziej postępowych w Europie.

To nie całkiem się udało. W ostatniej fazie międzypartyjnych rozmów problematyka kontrolowanego napływu cudzoziemców - traktowanego też jako środek przeciwko pogarszaniu się struktury demograficznej niemieckiego społeczeństwa, które starzeje się w tempie zagrażającym stabilności systemów zaopatrzenia emerytalnego - znalazła się wręcz na drugim planie. Na pierwszy wysunęły się kwestie bezpieczeństwa - w aktualnym kontekście zagrożenia terrorystycznego. Toteż Christa Sager, przewodnicząca frakcji Zielonych w Bundestagu, już dziś mówi otwarcie o potrzebie dalszej modernizacji niemieckiego prawa imigracyjnego, najpóźniej za kilka lat.

Na razie jednak Zielonym zależy na tym, by ustawa weszła w życie przynajmniej w obecnym kształcie i nie doszło do jej rozwodnienia w ostatniej fazie procesu legislacyjnego.

"Zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza" - podkreśla szef Zielonych Reinhard Buetikofer, sygnalizując, że jego partia w żadnym wypadku nie dopuści do tego, by współrządzący socjaldemokraci poszli na dalsze ustępstwa wobec opozycyjnej chadecji.

A punktów spornych i w ostatniej fazie nie będzie brakować. Jeden pojawił się już dziś: federalny minister spraw wewnętrznych Otto Schily (SPD) zapowiedział, że federacja nie zamierza sama finansować kosztów integracji cudzoziemców, ocenianych na 200 milionów euro rocznie. Natychmiast odezwał się bawarski minister spraw wewnętrznych Guenther Beckstein, wskazując, iż dokładnie to jest jednym z elementów międzypartyjnego kompromisu.

Prawie trzy lata trwały w Niemczech międzypartyjne spory i przetargi na tle nowej ustawy imigracyjnej. Raz po raz rządząca koalicja i opozycja sygnalizowały gotowość do kompromisu, ale w momencie decydującym każda strona obstawała przy swoim. W roku 2002 projekt ustawy przeszedł nawet przez obie izby parlamentu - Bundestag i Bundesrat - ale Federalny Trybunał Konstytucyjny nie dopuścił do tego, by ustawa weszła w życie z uwagi na błędy proceduralne popełnione podczas głosowania w Bundesracie. Partie polityczne musiały zabrać się od nowa do roboty. Na nowo rozgorzały też dawne spory. Dopiero kilka dni temu kanclerz Gerhard Schroeder zdecydował przejąć osobiście inicjatywę. W miniony wtorek zaprosił na rozmowy szefów partii zarówno obozu rządowego jak i opozycji. I - po kilku godzinach - ogłoszono w Berlinie, że "kompromis polityczny" w sprawie prawa imigracyjnego jest osiągnięty.

Główne punkty: naukowcy i wysoko kwalifikowani fachowcy będą mogli w przyszłości osiedlać się w Niemczech, otrzymając nie ograniczone w czasie prawo pobytu. To samo odnosi się do obcokrajowców kończących w Niemczech studia. W zakresie imigracji humanitarnej Zielonym udało się przeforsować wpisanie do ustawy prześladowania ze względu na płeć jako powodu przyznania azylu politycznego w Niemczech. Poza tym osiągnięto kompromis w kwestii szeregu przepisów bezpieczeństwa. I tak wprowadzona zostanie prawna możliwość wydalenia z kraju cudzoziemca podejrzewanego zasadnie, na bazie faktów, o działalność terrorystyczną względnie nawołującego otwarcie do nienawiści rasowej czy religijnej, jak w aktualnym przypadku Metina Kaplana, samozwańczego "kalifa Kolonii".