Nowe porządki w VfL Wolfsburg
30 stycznia 2010Mecze pod batutą nowego trenera „Wilków” Lorenza -Günthera Köstnera są jak podróż w czasie do początków piłki nożnej. Köstner jest następcą zwolnionego dopiero, co trenera Armina Veha i pojmuje futbol, jako bitwę, w której zawodnicy walczą.
To, co zwykłemu obserwatorowi wydaje się na początku anachronizmem, okazuje się być skuteczne. W kilka dni po zwolnieniu poprzedniego trenera drużyna z Wolfsburga przeżyła prawdziwe katharsis. Z grupy solistów powstał znowu zgrany zespół, grający z pasją. Można było to zauważyć w piątkowym meczu z HSV Hamburg. Zawodnicy pojęli w lot przesłanie nowego trenera, że podstawą dobrej piłki nożnej jest dyscyplina, porządek i wybieganie. Dlatego skoncentrowali się na grze, unikając efektownego dryblingu i innych sztuczek piłkarskich.
Boisko miejscem pracy
Powaga, z jaką zawodnicy VfL Wolfsburg potraktowali filozofię nowego trenera była uderzająca. Nawet Grafite, który w ostatnim czasie nie raz rozczarował, starał się na meczu w Hamburgu redukować błędy i grać do przodu nie myśląc o defensywie. Piłka nożna musi być grana z pasją do bólu, szczególnie na obronie. Lorenz-Günther Köstner przejął zespół, któremu w rundzie jesiennej strzelono 38 bramek. Bilans ten spowodował, że pracę w Wolfsburgu stracił poprzednik Köstnera Armin Veh.
Remis też dobry
Na Arenie w Hamburgu „Wilki” grały umiarkowanie ofensywnie i Edinowi Dzeko udało się wyprowadzić zespół w 34 minucie spotkania na prowadzenie. „ Wolfsburg ma niepowtarzalny potencjał, jeśli chodzi o atak” chwalił drużynę przeciwnika trener HSV Bruno Labbadia. HSV udało się zdobyć wyrównującą bramkę ze strzału Piotra Trochowskiego.
I jeśli nawet trenerski debiut Lorenza-Günthera Köstnera w piątkowym meczu nie zakończył się zwycięstwem, remis jest też dobry. A klub z Wolfsburga zyskał trenera, który w tandemie z Dieterem Hoeneßem przyjął stary sprawdzony styl prowadzenia zespołu. Zamiast estetycznej, ofensywnej piłki nożnej, której wyznawcą był poprzednik Armin Veh nastał czas futbolu mniej spektakularnego, lecz sprawdzonego i skutecznego.
Dpa/Alexandra Jarecka
Red.odp. Jan Kowalski