1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nowa KE. Kto wzmocnił się w nowym rozdaniu w Brukseli?

17 września 2024

Ursula von der Leyen ujawniła w Parlamencie Europejskim skład projektowanej Komisji Europejskiej. Nacisk położyła na gospodarkę, budżet i konkurencyjność. Wzmocniła się m.in. pozycja Polski. [ANALIZA]

https://p.dw.com/p/4kiju
Ursula von der Leyen przedstawia skład nowej KE
Ursula von der Leyen przedstawia skład nowej KEZdjęcie: Philipp von Ditfurth/dpa/picture alliance

Najpierw Ursula von der Leyen zdenerwowała wielu w Parlamencie Europejskim, pokazując kto, przynajmniej w tym momencie, będzie rozdawał karty. Ona. Na konferencji przewodniczących najważniejsi ludzie w PE poznali tylko portfolia – bez nazwisk. Być może szefowa KE zapłaci za to jakąś cenę podczas parlamentarnych wysłuchań swoich kandydatów, ale w tej chwili liczy się to, co i kto dostał.

Nowa struktura Komisji

Nowi komisarze będą skazani na współpracę, bo duża część obszarów, za które odpowiadają, nakłada się na siebie. Wśród priorytetów nowego unijnego rządu znalazły się m.in. rozwijanie technologii, wzmacnianie bezpieczeństwa i demokracji czy solidniejsza strategia przemysłowa. Von der Leyen nie zapomniała o polityce spójności, która ma wspierać rozwój poszczególnych regionów Europy, ani o tym, że UE ma zamiar „zdynamizować” swoją politykę zagraniczną.

Przebudowana będzie też struktura Komisji. Znikną wiceprzewodniczący, zostaną tylko dwa szczeble: wiceprzewodniczący wykonawczy i poszczególni komisarze, tylko oficjalnie sobie równi. Rangę niektórych „zwykłych” komisarzy jak weteran Komisji Słowak Maros Sefcović, który – to zaskoczenie – pokieruje ważnym resortem handlu i bezpieczeństwa gospodarczego, czy Polak Piotr Serafin – podnoszą ich portfolia, czyli obszary polityki, które im przydzielono.

Ursula von der Leyen przedstawia skład nowej KE
Ursula von der Leyen przedstawia skład nowej KEZdjęcie: Jean-Francois Badias/AP Photo/picture alliance

Wygrani nowego rozdania. „Mocny portfel” dla Polski

„Mocny portfel dla polskiego komisarza Piotra Serafina: budżet, administracja publiczna i zwalczanie oszustw. Czyli, mówiąc prościej: pieniądze, kadry i to, co lubimy najbardziej” - napisał zadowolony polski premier Donald Tusk. Powody do zadowolenia może mieć na pewno  - to do jego najbardziej zaufanego człowieka w Brukseli wszyscy inni komisarze będą przychodzili „po pieniądze”. – Serafin będzie się koncentrował na przygotowaniu kolejnego długoterminowego budżetu – zapowiedziała szefowa Komisji.

„Przygotowanie kolejnego długoterminowego budżetu” brzmi trochę spokojniej, niż „wielka wojna wszystkich ze wszystkimi o to, kto przez kolejne siedem lat dostanie najwięcej pieniędzy”. Za to to drugie brzmi bliżej prawdy. I Warszawa z całą pewnością jest zadowolona, że będzie – jako największy beneficjent unijnych funduszy – miała tu sporo do powiedzenia. To duża zmiana w porównaniu z poprzednią kadencją, gdy polski komisarz, z opozycyjnej wobec rządzącej większości partii, zawiadywał resortem rolnictwa.

Stojący przed arcytrudnym zadaniem pogodzenia interesów finansowych wszystkich krajów UE – Piotr Serafin będzie raportował bezpośrednio do von der Leyen, z pominięciem wiceprzewodniczących wykonawczych. Ten układ działa w dwie strony: polski komisarz będzie miał mocniejszą pozycję – a von der Leyen bezpośrednią kontrolę nad budżetem.

Kto jeszcze może czuć się zadowolony po wyłożeniu przez szefową Komisji pasjansa na stół?

Zwycięzcy unijnego pasjansa

Hiszpania. Teresa Ribera z frakcji Socjalistów obejmie mocne stanowisko wiceprzewodniczącej wykonawczej do spraw Czystej, Sprawiedliwej I Konkurencyjnej Transformacji. Działa jako komisarz ds. konkurencji. A konkurencja to najważniejsze w tej chwili słowo w Brukseli. Ribera będzie w Komisji praktycznie numerem dwa.

Zadanie, jakie dostała, to dowiezienie reform i polityk założonych w Zielonym Ładzie, ale oczywiście skorygowanym przez samą przewodniczącą Komisji, która w przemówieniu po swoim wyborze w lipcu dodała do niego wiele mówiące słowo „industrial”, czyli „przemysłowy”. W skrócie – troska o naturę ma być motorem napędowym przemysłu, a nie jego grabarzem.

Wzmocniła się też Finlandia. Henna Virkunnen, była ministerka edukacji, a potem administracji publicznej i transportu Finlandii, obejmie potężne portfolio ds. niezależności technologicznej, bezpieczeństwa i demokracji. Dostała też stanowisko wiceprzewodniczącej wykonawczej.

Inwestycje w technologie, w tym obronne, ale także wszystkie te, które wzmocnią konkurencyjność Unii Europejskiej w globalnym wyścigu z USA i Chinami oraz niezależność technologiczną od tych dwóch wielkich graczy, to oczko w głowie Brukseli – co wprost podkreśliła sama von der Leyen, nazywając ten obszar „kluczowym”. Finowie, którzy chcieli dostać obszar tematyczny związany z technologiami, mają powody do zadowolenia.

Lewica musi się pogodzić z człowiekiem Meloni w KE

Dużo wygrały Włochy. Przecieki o nominacji człowieka Giorgii Meloni, Rafaelle Fitto, wywołały w ostatnich tygodniach głośne – i ciche – protesty Socjalistów, liberałów z Renew, Zielonych i Lewicy. Nominacja dla człowieka z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów – nawet uznawanego za "umiarkowanego” - odbierana była jako złamanie kordonu sanitarnego, którym w Europie partie od lewa do centrum otoczyły skrajną prawicę.

Ale Ursula von der Leyen po prostu nie mogła pozwolić sobie na to, żeby przez następne pięć lat mieć w Meloni wroga, we Włoszech – potężne państwo UE wyłączone z obiegu władzy, a w posłach frakcji EKR – bezlitosnych przeciwników swoich komisarzy podczas wysłuchań w Parlamencie.

Dlatego jeszcze przed ogłoszeniem nominacji wspierający von der Leyen szef EPL Manfred Weber w rozmowie z „Corriere della Sera” nazywał Włocha - “przyjacielem” i podkreślał, że Rzym musi być godnie reprezentowany w Komisji. I będzie – Fitto dostał w swoje ręce fundusze spójności. A sama skrajna prawica liczy na to, że będzie skutecznie dediabolizował jej image w oczach bardziej centrowego elektoratu.

Polityka zagraniczna, rozszerzenie i budżet dla Europy Wschodniej

Podczas gdy kluczowe teki gospodarcze trafiły do Francji i Hiszpanii oraz Polski, Ursula von der Leyen nie zapomniała, na czym zależy Europie Wschodniej. Estonka Kaja Kallas, zajadła przeciwniczka Władimira Putina, jako wysoka przedstawicielka ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa będzie chciała dbać o bezpieczeństwo swojej flanki UE i swojego kraju.

Nowo utworzone stanowisko komisarza obejmie również wschodni Europejczyk – Litwin Andrius Kubilius, który będzie raportował do reprezentantki innego kraju znanego jako antyrosyjski jastrząb UE – Finlandii. A przypomnijmy – Henna Virkunnen ma w swoich zadaniach m.in. bezpieczeństwo technologiczne. Kolejnym puzzlem w geopolitycznej układance jest rozszerzenie UE – które przypadło również reprezentantce byłego bloku wschodniego, Słowence Marcie Kos – jeśli oczywiście zatwierdzi ją jej własny narodowy parlament.

Teraz kandydatów na komisarzy czekają  trudne przesłuchania w komisjach Parlamentu Europejskiego. I wcale nie jest pewne, że wszyscy wyjdą z nich zwycięsko.

Sytuacja powodziowa w Europie wciąż krytyczna