Niemieckie kina walczą o widzów
3 lutego 2013Według danych Niemieckiego Instytutu Wspierania KInematografii (FFA) między 2003 a 2011 rokiem zmalała w Niemczech nie tylko liczba kin z 4315 do 3971, lecz także liczba widzów: ze140 mln do 123 mln rocznie. Jednocześnie wzrosły ceny biletów z przeciętnie 5.75 euro do 7.47 euro.
W ubiegłym roku największymi hitami kasowymi były: kolejny odcinek przygód Jamesa Bonda „Skyfall”oraz francuski film „Nietykalni”, które przyniosły branży kinowej w Niemczech rekordowe wpływy w wysokości prawie 1 miliarda euro. Jednak zdaniem eksperta ds kinematografii, profesora Thorstena Henniga-Thuraua z uniwersytetu w Monastyrze (Münster) sytuacja ta jest wyjątkiem. Klasyczna wprawa do kina traci, w jego opinii, coraz bardziej na znaczeniu.
Kina z górnej półki
Inaczej sytuacja wygląda m.in. w kinach należących do bardziej luksusowej sieci Astor-Filmlounge. Ich klientelą jest przede wszystkim publiczność po pięćdziesiątce, ceniąca sobie wygodę (miękkie, szerokie fotele i więcej miejsca dla nóg) oraz serwis (napoje i przekąski podawane na sali kinowej). Co prawda liczba tego typu kin w Niemczech jest znikoma, lecz wydaje się, że zapotrzebowanie na nie rośnie.
Gastronomiczna kroplówka
„Właściciele kin nie byliby w stanie utrzymać się wyłącznie ze sprzedaży biletów. Główne zyski osiągają ze sprzedaży prażonej kukurydzy, napojów oraz innych snacków” - tłumaczy ekspert Thorsten Hennig-Thurau. Kupno popcornu przed seansem należy w niemieckich kinach do rytuałów i klient rzadko zastanawia się nad jego ceną.
Dlatego właściciele tzw. multipleksów oraz salek kinowych na prowincji muszą mocno wytężać głowy, by zapewnić sobie masową publiczność. Jednym z najnowszych rozwiązań jest technika 3D. Jak zapewnia Johannes Klingsporn, prezes Zrzeszenia Dystrybutorów Filmowych w około 1500 niemieckich kinach można oglądać filmy w wydaniu trójwymiarowym. Bilet na taki film kosztuje jednak o 3 euro więcej.
Są również kina, które stosują dodatkowe efekty specjalne, np. fotele, które poruszają się podczas seansu. Widz płaci za takie efekty dodatkowe 6 euro.
Ekonomiczne myślenie
Mimo, że ponad 3000 kin pracuje w oparciu o technikę cyfrową, jednak nadal nie w pełni ją wykorzystuje. Przeciętnie w każdej sali kinowej odbywa się tylko jeden seans dziennie, podczas gdy mogłoby być ich co najmniej trzy. Zdaniem Thorstena Henniga-Thuraua niemieckie kina stałyby się bardziej dochodowe, gdyby pracowało w nich więcej osób myślących ekonomicznie. Sztywne trzymanie się przestarzałego modelu biznesowego prowadzi niejednokrotnie do podupadania całej branży. Dlatego po ucyfrowieniu niemieckich kin, która potrwa jeszcze do końca 2013 roku planowany jest kolejny krok, mający przyciągnąć młodego widza. Jest nim, jak zapewnia Johannes Klingsporn, wygodniejsza sprzedaż biletów za pomocą telefonu komórkowego, która powinna wyprzeć z czasem tradycyjną sprzedaż w kasach kinowych czy rezerwację przez internet.
dapd/ Alexandra Jarecka
red. odp: Małgorzata Matzke