1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieckie gazety: Panika na Kremlu

21 września 2022

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” i „Sueddeutsche Zeitung” komentują zapowiedź „referendów” na okupowanych przez Rosję terytoriach Ukrainy.

https://p.dw.com/p/4H8ek
Zaporoże. Rosyjski transparent z hasłem: "My, jeden naród"
Zaporoże. Rosyjski transparent z hasłem: "My, jeden naród"Zdjęcie: Alexander Ermochenko/REUTERS

„Kalkulacja, która kryje się za planowanymi ‚referendami’ na separatystycznych i okupowanych obszarach Ukrainy jest łatwa do przejrzenia: Putin chce zaanektować te terytoria, aby poprzez wyznaczenie nowej granicy państwa zatrzymać udaną kontrofensywę ukraińską. Aby w Kijowie (a także na Zachodzie) każdy to zrozumiał, jego poprzednik Miedwiediew grozi podjęciem ‚wszelkich środków samoobrony’, a więc: użyciem broni atomowej” – pisze w środę (21.09.2022) „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ).

Jak ocenia, pośpiech, z jakim „referenda” mają zostać przeprowadzone sugeruje „panikę na Kremlu”. „Najwyraźniej rosyjskie władze nie wierzą już, że w najbliższym czasie zdołają zatrzymać Ukraińców” – ocenia gazeta.

Zachód przed trudny wyborem

I dodaje, że nie należy robić sobie złudzeń co do wyniku „głosowań”. „Decydującym pytaniem będzie to, jak zareagują Kijów i jego partnerzy. Dotychczas Zachód, przede wszystkim Waszyngton, robił wszystko, by powstrzymać Ukraińców od atakowania rosyjskiego terytorium. To było decydujące kryterium dla dostaw broni, nawet jeśli w niemieckiej dyskusji zostało to ledwie zauważone” – wskazuje „FAZ”.

„Przesuwając granice Putin stawia Zachód przed trudnym wyborem: Pozostanie przy dotychczasowej polityce byłoby równoznaczne z akceptacją jego zdobyczy terytorialnych, nawet jeżeli nie zostałyby formalnie uznane. Odejście od niej oznaczałoby eskalację, której chce uniknąć nie tylko niemiecki rząd” – konkluduje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Pretekst do eskalacji

Także dziennik „Sueddeutsche Zeitung” ocenia, że pośpiech z organizacją „referendów” na okupowanych przez Rosję terytoriach Ukrainy, które mają być przygotowaniem do aneksji, świadczy o tym, że Kreml jest pod presją. „Jak dotąd najwyraźniej chciał poczekać z tzw. referendami. Raz mówiono, że mogą się one odbyć razem z wyborami regionalnymi w Rosji – które zresztą nie zasługują na to miano. Ale te wybory odbyły się prawie dwa tygodnie temu. Później mówiono o 4 listopada, Dniu Jedności Narodowej w Rosji, jako dacie ‚referendów’ w Donbasie, ale Kreml nigdy tego nie potwierdził” – zauważa „SZ”. Jak dodaje, według jednej z teorii, Putin nie chciał, by „referenda” wyglądały na wymuszone.

„To, że stało się inaczej pokazuje: na Kremlu przeważyli zwolennicy twardej linii, przynajmniej częściowo. Po niepowodzeniach rosyjskich wojsk zażądali zmiany strategii, większych środków i intensywniejszych walk” – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”.

Dziennik dodaje, że jeżeli Putin ogłosi, iż okupowane terytoria są częścią Rosji, to mógłby uznać ukraińską kontrofensywę za atak na rosyjskie terytorium. „I uzasadnić tym otwartą mobilizację w Rosji oraz użycie jeszcze cięższej broni, gdyby jego przeciwnicy nie zareagowali tak, jak chce tego Putin” – dodaje „SZ”.