1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Znów nieudane podejście AfD w Bundestagu

5 kwietnia 2019

Komentatorzy prasy piszą o kolejnym niedopuszczeniu posłanki AfD do prezydium Bundestagu.

https://p.dw.com/p/3GGbE
Mariana Harder-Kuehnel AfD
Mariana Harder-KuehnelZdjęcie: Reuters/A. Schmidt

„Die Welt” twierdzi, że „ten dzień nie zapisze się złotymi zgłoskami na kartach historii niemieckiego parlamentaryzmu. Raczej będzie on symbolem nieufności wielu deputowanych, którzy zdają się nie wierzyć, że Bundestag jest na tyle skonsolidowany, że mógłby do swojego prezydium dopuścić jedną przedstawicielkę AfD i to o umiarkowanych poglądach. Co gorsza, 423 deputowanych, którzy głosowali przeciwko kandydatce AfD Mariana Harder-Kuehnel, zachowuje się w sposób krytykowany przez prawicowych populistów: wykluczając ludzi. Nie w imieniu narodu jak AfD, tylko w imię moralności wykluczają oni część deputowanych, a tym samym obywateli, którzy ich wybrali, a przy tym sami mają się za wzorcowych demokratów".

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” przypuszcza, że teraz „fronty w Bundestagu jeszcze bardziej się utwardzą. Zbyt duża jest pokusa dla AfD, żeby zareagować na to w manierze wichrzyciela. To z kolei potwierdzi uprzedzenia, że partii tej w ogóle nie zależy na konstruktywnej pracy w parlamencie. Zachowanie wszystkich innych klubów poselskich nie jest tego najlepszym przykładem. Jeżeli chodzi o integracyjną siłę parlamentu, praktykowane przez niego wykluczenie jest aktem autodestrukcji”.

Inne podejście do zachowania posłów ma "Mitteldeutsche Zeitung” z Halle, która pisze: „AfD po raz szósty już odmówiono objęcia stanowiska w prezydium: trzy razy Albrechtowi Glaserowi i trzy razy Marianie Harder-Kuehnel. To pierwszy taki wypadek w historii Republiki Federalnej Niemiec. Deputowani mają do tego pełne prawo. Każdy klubu poselski może mieć swojego przedstawiciela w prezydium i nie stoi to w sprzeczności z wolnością, jaki ma każdy posiadacz poselskiego mandatu. Wybory to wybory, a nie tylko przyklepywanie jakichś decyzji. Deputowani z wszystkich klubów głosowali przeciwko Harder-Kuehnel i to pomimo zaleceń jej wyboru, jakie padły z ust szefa klubu chadeków Ralpha Brinkhausa i szefa liberałów Christiana Lindnera. Obydwaj przesadzili z apelem, by raz wspaniałomyślnie potraktować AfD”.

„Straubinger Tagblatt / Landshuter Zeitung" uważa, że „porażka Harder-Kuehnel nic nikomu nie przyniosła, a przesłanki do krytycznej rozprawy wręcz się pogorszyły. AfD może bowiem publicznie dalej stylizować się na ofiarę, krzywdzoną przez chadecję, socjaldemokratów, Lewicę, Zielonych i liberałów. Gdyby wybrano Mariane Harder-Kuehnel, musiałaby i ona, i jej partia pokazać, że dorosła do takich wyzwań”.

„Stuttgarter Zeitung” podkreśla natomiast, że „AfD sama domaga się przestrzegania reguł gry. Kiedy czuje się skrzywdzona, nurza się w roli ofiary i skarży przed sądem. Jednocześnie jej deputowani regularnie łamią zasady parlamentarne i guzik obchodzi ich fair play w relacjach z innymi partiami. Branie z nich przykładu jest nie tylko błędną drogą, ale jest to bezowocne i przypuszczalnie kontraproduktywne”.

 

Menadżerka VW ostrzega przed AfD. „Błędy tradycyjnych partii”